Własnymi siłami budują boisko do piłki plażowej. „W siatkówkę gramy, opinię o Zawodziu zmieniamy”
Mieszkańcy osiedla przy ul. Zawodzie 4 w Przasnyszu chcą zawalczyć o swoją okolicę i mieć wpływ na swoje najbliższe otoczenie. Dzięki zdobyciu mikrodotacji na terenie osiedla bloków socjalnych właśnie powstaje boisko do piłki plażowej. Wcześniej mieszkańcom udało się wywalczyć w budżecie obywatelskim wyposażenie placu zabaw. Dzięki temu mają nie tylko wpływ na najbliższe otoczenie, ale chcieliby, aby jego mieszkańcy zyskali lepszy wizerunek w oczach przasnyszan. Już we wrześniu odbędzie się turniej Zawodzie kontra reszta miasta!
Lokatorzy mieszkań socjalnych postanowili wziąć los swojego osiedla we własne ręce. Dzieje się to dzięki zaangażowaniu, pomysłom i pracy sąsiadów. Rąk do pracy nie brakuje, ponieważ mieszka tu ponad 100 rodzin. Zaczęło się jeszcze w 2017 roku. Jednym ze zwycięskich projektów budżetu obywatelskiego, który uzyskał poparcie 574 przasnyszan, było opracowanie planu zagospodarowania terenu osiedla przy ulicy Zawodzie. Za kwotę 10 tys., zł stworzono projekt zagospodarowania działki, wyznaczono ciągi komunikacyjne, miejsca parkingowe i miejsca pod tereny zielone. Wszystko to zapewni utrzymanie spójności i umożliwi stopniowy rozwój osiedla.
Plac zabaw powstał dzięki wytrwałemu zdobywaniu głosów na projekt budżetu obywatelskiego
Drugim ze zwycięskich projektów, o który zawalczyli mieszańcy, było powstanie placu zabaw, na który głosowało 501 przasnyszan. Autorką projektu była Katarzyna Orłowska, która jest inicjatorką wielu działań prowadzonych na osiedlu. Trafiła tu przypadkiem, ponieważ dom, w którym mieszkała, uległ spaleniu. Historia jej życia zadaje więc kłam panującej na mieście opinii, że na osiedlu Zawodzie mieszkają tylko ludzie niezaradni lub nadużywający alkoholu. Jak mówią zaangażowane w lokalne działania kobiety, bardzo chciałaby odmienić panującą negatywną narrację na temat osiedla, na którym mieszkają.
— Kiedy po pożarze przyszło mi tu zamieszkać, znajomi przestrzegali mnie, że jest tu bardzo niebezpiecznie i mieszka tu patologia. Moje obawy okazały się na wyrost, dziś czuję się tu dobrze i chcę coś zrobić dla moich dzieci oraz dla naszych sąsiadów. Równie bardzo zależy mi na tym, aby poprawić opinię o naszym osiedlu, ponieważ reputację psują nam jednostki. Mieszka tu wielu normalnych, pracujących ludzi, albo takich, którym z przyczyn losowych powinęła się w życiu noga — mówi pani Kasia.
Jak zauważa inna z mieszkanek osiedla: – W Przasnyszu panuje opinia, że wszystko dostajemy na tacy od urzędu miasta. Prawda wygląda inaczej, ponieważ nie dostaliśmy stamtąd nic. Od ponad roku walczymy o ogrodzenie placu zabaw, ponieważ wokół niego jest droga, co stwarza zagrożenie dla bawiących się tu maluchów. Wiele razy słyszeliśmy, że ogrodzenie powstanie, a na ostatniej prostej okazuje się, że na przykład kilka tysięcy złotych zamiast na ogrodzenie trafia do Domu Pomocy Społecznej na potrzebny sprzęt. Zrozumieliśmy to, są sprawy ważne i ważniejsze, ale tak jest ze wszystkim, o co tylko się staramy. Cały czas słyszymy odpowiedzi odmowne — mówi kobieta.
Pozyskują granty na swoje działania
Między innymi dlatego mieszkańcy postanowili zawalczyć o swoje sprawy w inny sposób. Jeszcze w ubiegłym roku udało się im pozyskać grant w wysokości 5 tys. zł na zorganizowanie w Miejskim Domu Kultury przedstawień, zapewniających rozrywkę nie tylko dzieciakom z Zawodzia, ale i całego miasta. Stało się to możliwe dzięki skutecznej aplikacji do programu FIO Mazowsze Lokalne przy merytorycznym wsparciu Centrum Animacji Lokalnej oraz przasnyskiego MOPS-u.
W tym roku mieszkańcy napisali projekt „W siatkówkę gramy opinię o Zawodziu zmieniamy”. Dzięki zwycięskiemu wnioskowi do programu FIO udało im się pozyskać 4 600 zł na boisko do piłki plażowej, które już niebawem stanie na terenie osiedla. Co więcej, mieszkańcy wykonają je pracą własnych rąk. Zakupiono już kilka wywrotek piasku, który trzeba było równo rozłożyć. Praca odbywała się przy pomocy małych dziecięcych rączek, które pracowicie rozgarniały piasek łopatkami. W budowę boiska zaangażowała się też tutejsza młodzież i dorośli. To okazja do zabawy i integracji, dzięki której będzie można tu rozgrywać mecze piłki siatkowej.
Wszystko rozliczone co do grosza
— Powstaje tu boisko o wymiarach 16 na 8 metrów i jest dokładnie wymierzone i wypoziomowane, ponieważ wszystko musi być wybudowane zgodnie z projektem. Wczoraj przyjechała jedna 18-tonowa wywrotka piachu, dziś dostarczono drugą. Jest już siatka oraz piłki do siatkówki, a na wszystko są faktury, ponieważ każdą złotówkę wydatków trzeba rozliczyć. Tuleje są już zabetonowane, zostaną w nich osadzone słupki, które na zimę będą zdejmowane. Papierów do wypełnienia jest co niemiara, np. w ubiegłym roku po rozliczeniu projektu z FIO zostało nam kilkadziesiąt groszy i musieliśmy napisać specjalny protokół, że te pieniądze zwracamy — mówi Katarzyna Orłowska.
Zorganizują turniej piłki plażowej dla wszystkich mieszkańców Przasnysza
Kiedy tylko skończą się wakacje, mieszkańcy osiedla chcą zaprosić na boisko innych przasnyszan i urządzić turniej piłki plażowej. Jak zapewniają, uczestników czeka świetna zabawa, a w programie imprezy przewidziano m.in. mecz Zawodzie kontra reszta miasta.
— Mamy nadzieję, że ktoś przyjdzie. Bardzo chcielibyśmy, aby odwiedzili nas inni mieszkańcy Przasnysza i zobaczyli, że mieszkają tu zwyczajni ludzie. My też mamy swoje marzenia i problemy, żyjemy normalnym życiem. Chcielibyśmy dzięki temu turniejowi zmienić opinię o tym miejscu. Bywa, że nasze dzieci są piętnowane w szkołach, tylko z tego powodu, że mieszkają na takim, a nie innym osiedlu, a to jest krzywdzące — mówi lokatorka jednego z bloków na Zawodziu.
Kiedy wczesnym piątkowym popołudniem (19 lipca) przyjechaliśmy na osiedle, budowa boiska trwała w najlepsze. Uczestniczyło w niej kilkanaście maluchów i kilku młodzieńców. Kiedy z pracy wrócili ojcowie, także chwycili za łopaty, aby pchnąć robotę do przodu. Wszystko poszło tak sprawnie, że już następnego dnia – w sobotę, boisko było prawie gotowe. Na własne oczy przekonaliśmy się, że na osiedlu Zawodzie dzieje się sporo pozytywnych rzeczy, a mieszkańcy zapowiadają, że nie jest to ich ostatnie słowo.
M. Jabłońska