Monika Łukasiak w Runmageddonie!!!

Monika Łukasiak udowadnia, że pracę urzędnika samorządowego można łączyć z ogromną pasją. Mieszkanka Węgry jest zawodniczką, która bierze udział w ekstremalnych zawodach przełajowych. W miniony weekend udało jej się ukończyć jeden z najcięższych biegów w Polsce – „Runmageddon”.  Poza pracą w urzędzie najczęściej można ją spotkać w lasach i trasach do biegania.

Od kiedy bieganie i sport stały się dla Ciebie tak ważne ?

W szkole podstawowej nienawidziłam biegać, choć jeździłam na większość zawodów. Moja przygoda z bieganiem zaczęła się od zakładu. Mój szef biegał i angażował się z organizację cyklu biegów „Korona Ziemi Przasnyskiej”. Opowiedział mi o tej całej idei, zaczęłam się zastanawiać, jak to można biegać dla przyjemności ? Wjechał mi na ambicje, że pewnie nie dam rady przebiec 5 km na inauguracyjnym biegu Korony Ziemi Przasnyskiej. Ale jak to, ze ja nie dam rady ? I tak od 2014 r. biegam. Częściej, rzadziej ale biegam, ćwiczę i jest fajnie. Polecam każdemu znalezienie sportu, który sprawia przyjemność i pozwala na odpoczynek od pędzącego świata i chwilę tylko dla siebie. Doszłam do tego, że siedzenie 8 h w za biurkiem nie jest szczytem radości dla mojego ciała i umysłu. Fajnie jest kiedy zakładasz buty, słuchawki na uszy, muzyka na full i biegniesz. Nie myślisz wtedy o niczym. Nie zawsze się chce, ale warto walczyć ze swoim lenistwem i słabościami. Endorfiny uzależniają, wystarczy spróbować.

Co skłoniło Cię do wzięcia udziału w tym biegu ?

Runmageddon zawsze był dla mnie wielkim wyzwaniem. Chciałam się sprawdzić, czy sobie poradzę. Pierwsze podejście do biegu miałam w zeszłym roku, ale zabrakło mi odwagi. W czerwcu (trochę w żartach) zaproponowałam koledze udział, nie sądziłam, że się zgodzi… i tak 23 września wylądowaliśmy na Runmageddon rekrut, czyli 6 km i 30 przeszkód. Było super i nie żałuję tego, że byłam cała poobijana i posiniaczona. Kiedy coś Cię boli, to znaczy, że żyjesz.

Jak wrażenia ?

Super! Bałam się niektórych przeszkód, wysokich ścianek, a najbardziej kontenera z wodą i lodem. Pogoda nie rozpieszczała, a większość przeszkód zlokalizowana była w błocie i wodzie. Fajny jest klimat tego biegu, każdy sobie pomaga. Jest więcej śmiechu i zabawy, niż rywalizacji. Nie da się tego opisać, to trzeba przeżyć.

Sami zobaczcie: Runmageddon Rekrut Warszawa 23.09.2017

Czy wybierasz się za rok ?

Pewnie, już nie mogę się doczekać ! Mam nadzieję, że znajdzie się więcej chętnych znajomych do spróbowania swoich sił. Obserwując uczestników stwierdziłam, że im większa drużyna tym większy ubaw.

Rozmawiał Łukasz Chrostowski

Sprawdź również
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments