Przasnyski sędzia piłkarski Radosław Trochimiuk uniewinniony po 10 latach. Oskarżano go o udział w korupcji w PZPN. [Nasz wywiad]

Po 10 latach walki o swoje dobre imię Radosław Trochimiuk, syn obecnego wicestarosty przasnyskiego, uzyskał prawomocny wyrok sądu, który uniewinnił go od zarzutu przyjęcia korzyści majątkowej w wysokości 5 tys. zł. Jak głosiła prokuratura Radosław Trochimiuk, sędziujący w kilkuset różnych meczach, w 2004 roku miał przyjąć łapówkę w zamian za zwycięstwo jednej z trzecioligowych drużyn.

 

W 2011 roku o szóstej rano agenci CBA zapukali do domu jego rodziców, a sędzia został oskarżony o udział w korupcji w polskim futbolu. To złamało doskonale zapowiadającą się karierę. 29-latek, który w czasie zatrzymania miał za sobą sędziowanie w meczach Ekstraklasy, a pod powiekami boiska rozgrywek Ligi Mistrzów, przez 10 lat dowodził przed sądem swojej niewinności. Choć na sprawiedliwość czekał aż do 10 marca 2021 roku, zapowiada wielki powrót do sędziowania na szczeblu centralnym. Czas ujawnić kulisy tej bulwersującej sprawy.

 

Możemy już nie skracać pana nazwiska do pierwszej litery i ogłosić, że zarzuty prokuratury zostały prawomocnie uznane za bezzasadne. Dziś może pan o tym otwarcie mówić, bo sprawa jest zakończona. Jakie to uczucie uzyskać sprawiedliwość?

Połowa mnie jest bardzo zadowolona, czuję ulgę, że wreszcie się udało, że prawda się obroniła. Druga połowa natomiast cały czas zadaje sobie pytanie dlaczego ja, dlaczego to wszystko trwało 10 lat? Gdzie był błąd systemu, że tak to się wszystko potoczyło?

 

 

Proszę krótko opowiedzieć, jak zaczęła się pańska przygoda z piłką nożną i sędziowaniem?

Do wieku juniora bawiłem się w granie w piłkę nożną, ale stwierdziłem, że z moimi umiejętnościami to ja raczej w ekstraklasie nie zagram, dlatego postanowiłem spróbować czegoś innego. Padło na bieganie z gwizdkiem i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Kochałem sport, rywalizację, tu mogłem się spełniać. Zacząłem bardzo sprawnie pokonywać kolejne szczeble kariery. W międzyczasie wybuchła głośna afera korupcyjna w środowisku sędziowskim. O awanse było łatwiej; i tak, w wieku 28 lat trafiłem do polskiej elity i zostałem jednym z 16 najlepszych sędziów w Polsce i zarazem najmłodszym w tej stawce.

 

Sędziował pan w Ekstraklasie. W jaki sposób ta obiecująca kariera została przerwana i dlaczego?

W drugim sezonie w Ekstraklasie, w październiku 2011 roku o godz. 6 rano agenci CBA przyjechali w celu zatrzymania mnie i przewiezienia do prokuratury we Wrocławiu. Choć byłem zameldowany u rodziców, przebywałem w innym mieszkaniu z żoną i małym dzieckiem. Agenci szukali mnie w rodzinnym domu i musieli poczekać kilka minut na mój przyjazd. Zatrzymanie odbyło się w sposób pozytywny, o ile w tej sytuacji takiego określenia można użyć. Oszczędzono mi założenia kajdanek, ale podczas drogi do Wrocławia cały czas wywierano na mnie psychiczne naciski, abym do wszystkiego się przyznał. Zapowiadano, że tak będzie łatwiej dla mnie i rodziny. Wypytywano mnie o przełożonych, o głośne nazwiska, twierdzono, że teraz jest nacisk, żeby takie osoby zatrzymywać. Po dojeździe do Wrocławia prokurator stwierdził, że już dzisiaj nie ma czasu mnie przesłuchać i może to się wydarzy następnego dnia rano. Noc spędziłem w izbie zatrzymań z innymi dwoma osadzonymi, którzy byli bardziej przerażeni niż ja. „Kim ty ku…a jesteś, że cię wieźli tyle kilometrów?” – pytał jeden z nich.

 

Po nocy spędzonej za kratkami prokurator znalazł dla pana czas?

Następnego dnia rano wreszcie przewieziono mnie na przesłuchanie do prokuratury, w międzyczasie pierwszy raz informując mnie za jaki mecz mogę spodziewać się zarzutu i że lepiej będzie, jak się przyznam, bo tak będzie lepiej dla wszystkich. Choć dalej nie wiedziałem, o co w tym wszystkim chodzi i miałem nadzieję, że zaraz się z tego chorego snu obudzę, trafiłem do biura prokuratora. Ten z nogami położonymi na biurku i z uśmiechem na twarzy przedstawił mi zarzut korupcyjny. Stwierdził, że lepiej się przyznać, bo mogę przez 3 miesiące nie zobaczyć żony i 9-miesięcznego syna. W międzyczasie na miejsce dotarł mój adwokat i zaczęło się przesłuchanie. Bardzo emocjonalne, z dużą dawką złych emocji, ale tak reaguje osoba, której stawia się zarzut w związku z sytuacją, która nie miała miejsca. Po kilku godzinach wyjaśnień i odpowiedzi na wszystkie pytania widziałem na twarzy prokuratora, że moje odpowiedzi w ogóle go nie satysfakcjonują i nie zgadzają się z tym, co do tej pory ustalił. Skończyło się na poręczeniu majątkowym w kwocie 10 tys. zł i mogłem wracać do Przasnysza. Dodam, że agenci CBA do domu nie odwożą.

 

Sąd Rejonowy Wrocław – Śródmieście uznał, że zatrzymanie pana przez CBA było bezzasadne, podobnie jak wyznaczenie kaucji przez prokuraturę?

Mój obrońca natychmiast wniósł zażalenie na zatrzymanie i pierwszy raz w trwającej aferze korupcyjnej sąd wydał orzeczenie, że zatrzymanie sędziego było bezzasadne i oddalił wyznaczenie poręczenia majątkowego. Jak się obecnie okazało, tamten dzień był znakiem dla prokuratury, że może warto jeszcze raz przeanalizować zgromadzony materiał dowodowy. Oczywiście pan prokurator z tego nie skorzystał. A szkoda…

 

Prokuratura zdecydowała się na wniesienie do sądu aktu oskarżenia. Jakimi przesłankami się kierowano, jakie dowody zdaniem prokuratury świadczyły przeciw panu?

W tamtym okresie kierowano się przesłankami, że każda osoba jest na pewno winna. W moim przypadku opierano się tylko i wyłącznie na pomówieniach, zeznaniach skruszonej osoby, która decydując się na współpracę z organami ścigania, liczyła na łagodniejszą dla siebie karę i tak się później stało. Jak ustalił sąd, fakty były zgoła odmienne od tego, co przedstawiła prokuratura.

 

Jak pan wspomniał, proces miał charakter niemal inkwizycyjny. To pan, jako podsądny, wskazywał na okoliczności świadczące o swojej niewinności, poddał się badaniu wariografem, udowadniał, że zarzuty są bezzasadne. Tymczasem pamiętajmy, że osoba oskarżona do czasu wyroku skazującego jest uznawana za niewinną.

W 2013 roku akt oskarżenia trafił – po paru perturbacjach – do sądu w Poznaniu. Oczywiście akt oskarżenia, do którego mnie wrzucono, posiadał 7 innych oskarżonych. Pewnie po to, żeby to lepiej wyglądało i żeby za szybko się nie skończyło. Przez kolejnych kilka lat regularnie stawiałem się na wszystkie rozprawy do Poznania. Nie wszystkie z nich odbywały się ze względu na różne sprawy procesowe, ale oczywiście koszty z tego tytułu jako oskarżony musiałem ponosić ja. W czasie całego procesu wykorzystaliśmy wszystkie możliwe sposoby, aby udowodnić swoją niewinność. Zastanawiam się tylko, czy to ja powinienem udowadniać swoją niewinność? Śmiem w to wątpić. To ja walczyłem o dokonanie analizy połączeń telefonicznych, rachunków bankowych. Miała miejsce wizja lokalna, dwukrotne badanie wariograficzne. W moim przypadku było to badanie prywatne oraz zlecone przez sąd.

 

Pan, jeszcze na etapie procesu, poniósł karę za czyn, którego nie popełnił.

Karę za czyn, którego nie popełniłem, poniosłem w dniu zatrzymania, czyli tak naprawdę w dniu, w którym przestałem sędziować. To była najgorsza kara.

 

Dlaczego sprawa ciągnęła się aż 10 lat?

Trudno odpowiedzieć na to pytanie, pewnie dlatego, że tak w Polsce działają sądy. Sprawa była wielowątkowa, była duża liczba oskarżonych. Nikt nie patrzy, że któremuś z nich może zależeć na szybkim ustaleniu prawdy.

 

Ostatni – tym razem prawomocny – wyrok sądu zapadł niedawno, obracając w perzynę prokuratorskie zarzuty.

Tak, prawomocny wyrok zapadł 10 marca br. i zmiażdżył argumenty prokuratury. Uzasadnienia sądów rejonowego (ustne i pisemne), jak również okręgowego (na razie ustne) są dla organów ścigania powalające. Sądy w żadnym z punktów nie podzieliły argumentów prokuratury, całkowicie je odrzucając.

 

Czy po tym wszystkim ma jeszcze pan siłę walczyć o swoją brutalnie przerwaną sędziowską karierę? Jakie ma pan plany na przyszłość? Czy wiąże ją pan z Przasnyszem?

Rok temu, po wyroku uniewinniającym w pierwszej instancji, po konsultacji z rodziną, podjąłem decyzję, że będę walczył o swoje marzenia i o to co mi przerwano. Tak, chce mi się zrobić to po raz kolejny! Ciężkie treningi przyniosły efekt, w tym momencie jestem gotowy na powrót na szczebel Ekstraklasy. Interesuje mnie powrót tylko i wyłącznie do Ekstraklasy i taki wniosek będę w trybie natychmiastowym kierował do Polskiego Związku Piłki Nożnej. Mam nadzieję, że zasada „łączy nas piłka” dalej obowiązuje w strukturach Związku. Oczywiście, zaległości natury praktycznej spowodowane 10 latami batalii sądowej będę nadrabiał w ligach niższych, ale moim celem jest najwyższa liga w Polsce.

 

Czego mogę panu życzyć?

W tym momencie chyba tylko tego, żeby przy okazji meczu Ekstraklasy obok widniał komunikat sędzia Radosław Trochimiuk (Przasnysz). Wtedy będzie to oznaczało, że wróciłem tam, gdzie jest moje miejsce.

 

Tego panu życzę i dziękuję za rozmowę.

 

 

M. Jabłońska


 

Sprawdź również
Subscribe
Powiadom o
guest
14 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
xcx
xcx
3 lat temu

W głowie się nie mieści…proces 10 lat (: 10 lat żyć z tym tematem i jak można być zdrowym na duszy.

Leszek
Leszek
3 lat temu

Pamiętam początek tej sprawy. Było mi smutno, że to się wydarzyło. Zły byłem, że dobrze zapowiadający się sędzia i kolega dał się skorumpować i w dodatku wyciągnął rękę po marne 5 tysięcy.
Z radością i zdziwieniem przyjmuje wyrok uniewinniajacy. A wszystkim, którzy mówili o jabłku, które pada niedaleko od jabłoni mam nadzieję, że ten wyrok zamknie usta.

Edward
Edward
3 lat temu

Powinien teraz dochodzić odszkodowania z prywatnego mienia od prokuratorow tak jak ten za tw 20 lat odsiatki.

Marek (prawdziwy)
Marek (prawdziwy)
3 lat temu
Reply to  Edward

Ten od 20 kat odsiadki dostanie odszkodowanie ode mnie i od Ciebie. Podatnicy się zrzucą. Żadnemu prokuratorowi włos z głowy nie spadnie, możesz być info spokojny.

Xardas
Xardas
3 lat temu

10 lat chłopak musiał walczyć o swoje dobre imię. Cieszę się jednak nic mu kariery nie zwróci

psz
psz
3 lat temu
Reply to  Xardas

Karierę to zrobił w Abb(dla znających temat)

Palermo
Palermo
3 lat temu
Reply to  psz

A co Cię interesuje kariera w ABB,ja robiłem karierę w gls 8 lat i co?
Dostałem 10/2, każdemu się noga podwinie ,bo Cię ktoś oskarżyć może.
Nie daj Ci Boże że Cię ktoś o skarży o gwałt, wtedy nie żyjesz a na pewno psychicznie.

Zygmuny
Zygmuny
3 lat temu

Nie mówię że jest winny ale teraz sądy wszystkich uniewinniają a już jak jest w opozycji do władzy to bezkarność pewna wystarczy zobaczyć sprawę najsztuba, czy Adamowicza

Marek (prawdziwy)
Marek (prawdziwy)
3 lat temu
Reply to  Zygmuny

Za to goście od respiratorów i lewych maseczek siedzą, prawda?
Obajtek wydaje w ciągu roku kilkaset tysięcy więcej niż zarobił i to też nikogo nie dziwi?

Kolo
Kolo
3 lat temu

Powiedz coś o Grodzkim. Sądy mają w kieszeni a boją się immunitet zrzec. Taki krystaliczny taki uczciwy

Kazio
Kazio
3 lat temu
Reply to  Zygmuny

Sądy są niezależne, a sędziowie niezawiśli, tego uczą już chyba w szkole podstawowej i o czym mówić

Kolo
Kolo
3 lat temu
Reply to  Kazio

Chyba niesłuchałeś Neumana i niewidziałeś niezależnych sędziów wychodzących z biura peowców

Waldemar
Waldemar
3 lat temu

Prokuratorzy powinni tak jak lekarze odpowiadać za swoje błędy. Postępowali by wtedy rozsądniej i bardziej by si przykładali do pracy.A tak to bezkarność rodzi arogancje i nonszalancję. Pewnie nikt go z prokuratury nie przeprosi.

ziomo
ziomo
1 rok temu

Jak czytam takie pierdy to mnie szlag trafia. Pomysł na karierę z gwizdkiem to już jego tatuś miał. Niestety za późno zabrał się za sędziowanie i kariery nie zrobił. A zakusy miał nawet na sędziego międzynarodowego. Tak tak, dobrze czytacie. Więc poukładał wszystko swojemu Radziowi – a znajomości miał duże. Listkiewicz, Żelazko itp. Talenty organizacyjne też Waldek miał. Zapomniał tylko syna nauczyć jak nie dać się złapać za rękę. Dlatego proces trwał tak długo. Reszta jest tylko milczeniem 🙂