Pooja dla Infoprzasnysz: Przasnysz w dwudziestoleciu międzywojennym cz. 3

Położenie i warunki życia mieszkańców wsi mieszkańców wsi odzwierciedla struktura własności rolnej i wielkości gospodarstw. W 1938 r. na ogólna liczbę 7528 gospodarstw aż 63,8% miało wielkość od 5 do 30 ha, a w przedziale 30-50 ha było 4,8% gospodarstw. W kategorii gospodarstw karłowatych stosowny wskaźnik był na poziomie 30,4%. W okresie międzywojennym widoczny był proces stopniowej likwidacji wielkiej własności ziemskiej, głównie w drodze parcelacji. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w 1925 r. w przasnyskiem było łącznie 115 majątków, o powierzchniach ponad 50 ha: z tego 54 w przedziale 50-100 ha, 25 od 100 do 200 ha, 15 od 200 do 300 ha, 7 od 300 do 400 ha, 5 od 400 do 500 ha, 8 od 500 do 1000 ha i 1 powyżej 1000 ha (majątek leśny, zajmujący 24027 ha, około 17% ogólnej powierzchni ziemi użytkowanej rolniczo).

 

Struktura użytkowania gruntów w okresie międzywojennym nie uległa znacznej poprawie w stosunku do stanu sprzed I wojny światowej. W 1938 r. grunty orne stanowiły 46,1% areału, sady i ogrody 2,4%, łąki i pastwiska 19,8%, lasy 17,3%, nieużytki 14,6%.

 

Charakter ziemi można by określić jako pszenno-buraczany z płodozmianem trójpolowym. Gleba uprawiana dzieliła się na 6 klas, przy czym szóstą stanowiły pastwiska.

 

Nie najlepsze wykorzystanie ziemi znajdowało wyraz w stosunkowo niskiej wysokości zbiorów. Oprócz gmin w Karwaczu, Chojnowie i Dzierzgowie notowano niedobory w zbożu, szczególnie w gminach kurpiowskich (Baranowo, Jednorożec, Zaręby), gdzie produkcja pokrywała jedynie 1/3 potrzeb. Podobnie było z produkcją ziemniaków.

 

Taki stan rzeczy brał się z niskiej kultury upraw (według danych GUS z 1925 r. powiat zupełnie nie używał nawozów sztucznych), zróżnicowanych warunków glebowych, kalejącej mechanizacji prac rolnych.

 

W porównaniu z czasami sprzed wojny wzrosła ilość inwentarza (J. Dawid). Produkcja wystarczała na potrzeby miejskie i pozwalała na wywóz.

 

Poza rolnikami, którzy w miastach pozostawali w mniejszości, podstawowy element struktury społecznej stanowili rzemieślnicy, kupcy, kamienicznicy, tworzący warstwę drobnomieszczańską, wewnętrznie niejednolitą, podlegająca, szczególnie w okresie kryzysów, ciągłej fluktuacji. Reszta to robotnicy oraz spora grupa pracowników umysłowych w administracji państwowej i samorządowej, instytucjach oraz organizacjach społecznych oraz w oświacie, kulturze i służbie zdrowia. Przasnyska inteligencja sensu stricto była grupą nieliczną. Inteligencji zawodowej w mieście było mało, gdyż trudne warunki zdobycia odpowiedniego mieszkania i przeszkody komunikacyjne zrażają inteligencję wolnych zawodów do osiedlania się, pomimo dużego pola pracy zawodowej i społecznej. Inteligencję stanowią przeważnie urzędnicy, którzy biorą główny udział w życiu społecznym miasta.

 

W tej grupie wyróżniali się nauczyciele, których prestiż w środowisku był znaczący, a warunki materialne znośne i dość stabilne. Dużym autorytetem cieszyli się również miejscowi lekarze, wolnopraktykujący, dobrze sytuowani, finansowo niezależni w sumie jednak bardzo nieliczni.

 

Warstwę robotniczą tworzyli robotnicy rolni, przemysłowi wyrobnicy oraz służba domowa. Była to grupa o płynnych granicach, zasilana w okresach zmiennej koniunktury przez właścicieli zakładów i sklepów, które zbankrutowały oraz przez przybyszów z okolicznych wiosek.

 

W gospodarce miasta przeważała produkcja drobnotowarowa warsztatów rzemieślniczych i małych zakładów przemysłowych (tartaki, młyny) zatrudniających 2-5 robotników.

 

W strukturze zawodowej rzemiosła w skali powiatu przeważali krawcy i szewcy, którzy stanowili około 33% wszystkich rzemieślników. Podobna sytuacja była w Przasnyszu, lecz tu odsetek był wyższy i wynosił 42,7%. W sumie jednak był to wskaźnik niższy niż przeciętna dla kraju (około 50% rzemieślników). Na tę sytuację miała wpływ struktura agrarna powiatu, bezpośrednio oddziałująca na liczebność i profil danej specjalizacji rzemieślniczej.

 

Przasnyscy szewcy produkowali obuwie głównie na potrzeby wsi i w pewnym stopniu dla wojska. Towar sprzedawano na targach i jarmarkach. Niższą kategorię wśród szewców stanowili chałupnicy, którzy pracowali w systemie nakładczym na rzecz majstrów, była to tzw. tandeta. Drugie miejsce po szewcach zajmowali krawcy, specjalność o starych tradycjach i zupełnej przewadze żywiołu żydowskiego (wewnętrznie silnie zróżnicowana). Po krawcach i szewcach najliczniejszą grupę wśród rzemieślników w Przasnyszu stanowili stolarze, rzeźnicy, piekarze i cholewkarze. Duża liczba warsztatów rzemieślniczych była powodem ostrej konkurencji.

 

Jak w innych miasteczkach mazowieckich obok wykwalifikowanych rzemieślników, którzy prowadzili swoje zakłady na zasadzie świadectwa przemysłowego, korzystając ze statusu „samoistnych rzemieślników”, było wielu bez stosownych uprawnień, często działających nielegalnie. Zjawisko to przybierało na sile w okresach załamań koniunktury. Legalnie działające warsztaty były likwidowane względnie zawieszały swoją działalność.

 

Interesów rzemieślników żydowskich, szczególnie krawców i szewców, bronił Związek Zawodowy Pracowników Igły. Działały także osobne cechy żydowskie. Istniała także Związek Rzemieślników, który miał własny lokal, a pod jego egidą działała analogicznie jak w przypadku rzemieślników Polaków Kasa Zapomogowo-Pożyczkowa.

 

Stosowne koncesje wydawało starostwo, jednak kontrola rodzaju zgłaszanego handlu nie była nazbyt skrupulatna. Były jednak „firmy”, przeważnie o wieloletniej tradycji, które z upływem czasu czyniły zabiegi o wciągnięcie ich do rejestru handlowego z mocy decyzji Sądu Okręgowego w Mławie. Działalność handlowa w powiecie koncentrowała się przeważnie w sieci detalicznej, sprzedaży straganowej oraz w handlu wędrownym, składy towarów i hurtownie znajdowały się głównie w Przasnyszu.

 

Handel detaliczny zdominowany był przez Żydów w około 75-80%, choć zapewniał on większości handlujących jedynie minimalny dochód.

 

Handel towarami masowymi, generalnie handel hurtowy, niemal w zupełności opanowany był przez wyznawców mojżeszowych. Dawały tu znać o sobie szersze koneksje i kontakty oraz możliwości finansowe. W okresach kryzysowych narzucali oni detalistom dogodne dla siebie ceny i warunki sprzedaży. Sprawa szczególnie dotyczyła tzw. podatku przemysłowego (ten sam towar przechodzący przez kolejne ogniwa aparatu pośrednictwa podlegał kilkukrotnemu opodatkowaniu). Większość sklepów zlokalizowana była wokół Rynku i w przyległych ulicach. Nadto były w mieście liczne stragany, których właściciele jeździli na jarmarki i targi, skupując tam artykuły żywnościowe. Miedzy kupcami i sklepikarzami polskimi i żydowskimi panowała ostra konkurencja.

 

Do uznanych zakładów o względnie starej metryce należały: księgarnia Jadwigi Grousówny, istniejąca od 1 lutego 1912 r., punkt handlu drzewem budulcowym przy ul. Ostrołęckiej Tobiasza Bramsohna (od 1 stycznia 1919 r.), sklep spożywczo-galanteryjny Małki Wasercug, sklep spożywczy Ryfki Ruchlie Frenkiel (istniejący od 1915 r. w Rynku), „sprzedaż wódek w naczyniach zamkniętych” Chaima Bluma (Rynek). Sklep z artykułami żelaznymi Szmula Nysena-Keniga, założony około 1886 r. (Rynek), sklep winno-kolonialny W. Kaszubowskiego, spożywczy A. Słojkowskiego (oba w Rynku), sklep spożywczy i bławatny Icka Grzebiółki (ul. Św. Michalska) istniał od 1 stycznia 1915 r., sklep spożywczy Jana Skrobeckiegona ul. Ostrołęckiej, założony w styczniu 1919 r., sklep z artykułami żelaznymi M. Wajntrauba w Rynku oraz A. Wilka na ul. Ostrołęckiej i Icka Wilka na ul. Św. Michalskiej, a ponadto skład materiałów budowlanych braci Olszewerów w Rynku, sklep bławatny Szmula Binenfelda (Rynek), sklep z artykułami tytoniowymi Stanisław Glińskiego (Rynek) oraz skład opału R. Borenszteina na ul. Warszawskiej. Istniała również spółka Szulima Holcmana, Chaskiela Pragera i Dawida Grzyba eksploatująca tartak, a także handlująca drewnem i artykułami budowlanymi.

 

Pod koniec lat 20. w mieście były dwie apteki: A. Kamińskiego i „K. Szymańskiego i sukcesorów”, obie w Rynku. Składy apteczne stanowiły własność Ryszarda Karaszewskiego i Jana Smoleńskiego.

 

Herbatę i ciastka serwowano w herbaciarniach J. Cukiermana na ul. Ciechanowskiej, R. Segała i H. Szafran na ul. Makowskiej. Domy zajezdne i hotele prowadzili m. in. A. Bachrach (Św. Michalska), Pessa Ejchler i Zysia Gerlic (Św. Michalska). Część urzędników i miejscowych wyższych sfer miał zwyczaj stołować się w restauracji Jesionka, a goście mniej zasobni odwiedzali bar A. Nowickiego w Rynku.

 

Według spisu powszechnego z 1921 r. handel stanowił źródło utrzymania dla 16,5% ogółu mieszkańców.

 

Większość detalistów odbywała się bez robotników najemnych, zatrudniając w to miejsce członków własnej rodziny. Jedynie hurtownicy posiłkowali się obcą siła roboczą, ale i w tym przypadku liczba pracowników nie przekraczała zazwyczaj 4-5 osób.

 

Poza sprawdzanymi i sprzedawanymi na miejscu artykułami pierwszej potrzeby, z miasta i z powiatu wywoziło się rocznie około 150 wagonów trzody chlewnej i bydła. Nadprodukcja zboża stanowiła również poważny dział miejscowego eksportu.

Ul. Świętomichalska, dziś ul. J. Dąbrowskiego. Zb. Mirosław Krejpowicz. Źródło.


 

Cotygodniowe targi oraz wielkie 6 razy do roku odbywane jarmarki stanowiły ważny czynnik integrujący miejscową społeczność chłopsko-szlachecko-kurpiowską w zakresie kontaktów gospodarczych, przyczyniając się do rozwoju Przasnysza, postrzegano w kategorii lokalnego centrum handlowego.

 

W jarmarki i targi rynek mieścił pokryte brezentem i szmatami liczne żydowskie i polskie kramy oraz stragany, zapchany był różnorodnymi wozami, które nie mieściły się nawet na podwórzach posesji i ulicach. Jarmark odbywał się w różnych częściach miasta. Sprzedaż i kupno koni i bydła odbywały się na specjalnej targowicy między Szosa Mławską a Ciechanowską, handel trzodą chlewną na placu przy ul. Leszno, zwanym „trójką”, handel zbożem wzdłuż ulic przylegających do Rynku. Miejscowe rzemiosło i kupiectwo doceniał wagę jarmarków dla pomnożenia swych dochodów, tak więc w trakcie ich trwania „nie było wypadku, ażeby jakiegoś produktu zabrakło w restauracji, piwiarni lub herbaciarni. Piekarze i rzeźnicy jarmarcznych wystarczyło”.

 

Grupę przasnyskich „fabrykantów” tworzyli właściciele młynów, tartaków, olejarni, a w powiecie również cegielni (Niskie Wielkie, własność Mendla i Pichasa Przysuskierów z Chorzel) oraz gorzelni i browarów.

 

Na terenie miasta działały cztery młyny. Tartak mieścił się przy Szosie Makowskiej. Wobec istnienia rozległych borów sosnowych o cennym, poszukiwanym na rynku drewnie, przemysł ten przejawiał dążność od szerokiego rozwoju. Były też dwie olejarnie.

 

Na terenie Przasnysza przeważały w ogóle drobne zakłady przemysłowe i rolnicze, a robotnicy w nich zatrudnieni byli zazwyczaj nisko wynagradzani. Spośród robotników zatrudnionych w działach gospodarki pozarolniczej stosunkowo najlepiej powodziło się robotnikom pracującym w zakładach i instytucjach państwowych, względnie samorządowych. Była to jednak bardzo nieliczna grupa.

 

Na ogół w najtrudniejszych warunkach socjalno-bytowych żyli robotnicy niewykwalifikowani tak Żydzi jak i Polacy. Sytuacja robotników rolnych nie przedstawiała się bynajmniej lepiej, o pracę było niełatwo, a poza tym dawała się odczuć ostra konkurencja ze strony napływających do miasta mieszkańców gmin kurpiowskich z powiatu przasnyskiego i ostrołęckiego.

 

Zazwyczaj okres lata i jesieni sprzyjał łagodzeniu problemu bezrobocia w mieście i powiecie, głównie dzięki pracy przy zbiórce płodów rolnych, a także za sprawą szerszego frontu robót interwencyjnych. W poszukiwaniu pracy wyjeżdżano do Gdyni i do Warszawy, na Łotwę oraz na „Saksy” do Prus.

 

Struktura przasnyskich zakładów, wśród których przygniatającą przewagę miały zakłady małe, oznaczała, iż większość zatrudnionych w nich robotników nie była objęta ustawowym zabezpieczeniem na wypadek bezrobocia. Tym samym robotnicy, którzy stracili pracę pozbawieni byli zasiłku dla bezrobotnych. Jeszcze w latach 20. pomoc bezrobotnym była udzielana przez powiatowy oddział Funduszu Pomocy Bezrobotnym, później przez Fundusz Pracy.

 

Skutki bezrobocia ograniczano przez organizowanie pomocy doraźnej w postaci bezpłatnego dożywiania, zapomóg pieniężnych, przydzielanie produktów żywnościowych (mąki, ziemniaków, kaszy), węgla oraz bezpłatnej opieki lekarskiej (koszty refundowała Kasa Chorych oraz Rada Miasta). Zasadą pomocy był obowiązek jej odpracowania przez bezrobotnych na robotach publicznych. Płacono wtedy naturaliami, z braku zaś takowych-gotówką, licząc 2 zł 15 gr za 8 godzin pracy.

 

Zróżnicowanie przestrzeni miejskiej w latach 20. nie wykazało żadnych daleko idących zmian w stosunku do stanu sprzed 1914 r. decydował o tym skład społeczno-zawodowy społeczeństwa przasnyskiego, które w swych podstawowych kategoriach nie uległo tym czasie większym przekształceniom. Ludność rolnicza, Polacy, skupiała się przede wszystkim wzdłuż ulic: Leszno, Mazowiecka, Piłsudskiego (Błonie), Świerczewo, Zawodzie, Kolonie w większości o charakterze peryferyjnym w stosunku do zasadniczego układu przestrzennego miasta (tzn. miasta lokacyjnego w zakolu Węgierki). Rzemieślnicy zamieszkiwali głównie ulice: Kilińskiego, Ciechanowską, Piłsudskiego, Makowską, Świerczewo, Zawodzie. Lokalizacja grupy rzemieślników na ulicy Makowskiej mogła być swego rodzaju pozostałością sprzed I wojny światowej, kiedy to stacjonujący w mieście garnizon wojsk rosyjskich był masowym odbiorcą wszelkich produktów miejscowego rzemiosła. Z kolei kupcy skupiali się w Rynku i na ul. Piłsudskiego, tradycyjnie najatrakcyjniejszych z handlowego punktu widzenia. Urzędnicy, nauczyciele, przedstawiciele wolnych zawodów skupiali się wzdłuż ulic o największym nasyceniu urzędami administracji państwowej i samorządowej oraz zakładami i instytucjami użyteczności publicznej (Piłsudskiego, 3-go Maja, Ciechanowska, Świerczewo). Ludność żydowska z kolei pomijała ulice najbardziej oddalone od centrum miasta (Piaski, Kolonie, Orlika i Mazowiecka), kierując się pragmatyką zysku wynikającą z tradycyjnej struktury zawodowej. Właściwa lokalizacja warsztatów pracy wywierała wpływ określony wpływ na pomyślność danego przedsięwzięcia.

 

Sfery osadnictwa żydowskiego na terenie miasta Przasnysza utrzymywały swą historyczną ciągłość na terenie poszczególnych kwartałów miasta z metryką sięgająca XIX wieku. Jedynie wśród mieszkańców ulic Warszawskiej, Kaczej, Św. Michała, Mostowej oraz Rynku starozakonni posiadali bezwzględną przewagę liczebną.

 

Sytuacja zdrowotna mieszkańców miasta i powiatu przasnyskiego pozostawiała w okresie międzywojnia wiele do życzenia. Baza lokalowa służby zdrowia była dalece niewystarczająca, brakowało lekarzy i wykwalifikowanej pomocy medycznej. Fachową opiekę medyczna zapewniał jedynie szpital powiatowy Św. Stanisława Kostki na Świerczewie. Zabudowania szpitala składały się z 5 obiektów: właściwego gmachu szpitalnego, domu mieszkalnego dla dyrektora, kostnicy, kaplicy i pralni. W szpitalu było 60 łóżek.

 

Ludność żydowska, szczególnie ortodoksi, unikali, o ile było to możliwe, kontaktów z lekarzami polskimi, zdając się na opinie lekarzy żydowskich.

 

W Przasnyszu praktykę lekarską prowadziło ponad sześciu lekarzy, pracowali dwaj dentyści. Ponadto było kilku felczerów i akuszerek. Biedni przasnyszanie udawali się do Anastazji Zacharczenko. „Znali ją ludzie w mieście i szli jak do matki w potrzebie… Była to kobieta wielkiego serca-typowa Rosjanka, szczera i kochająca bliźniego”. Poza tym, według danych z połowy lat 20. Na terenie miasta działał również przytułek dla starców oraz schronisko dla dzieci pod wezwaniem św. Józefa.

 

Spis powszechny z 1921 r. wykazał, że na łączną liczbę 43854 mieszkańców powiatu w wieku powyżej 10 lat, aż 15463 to analfabeci (35,3%). Na wsi przasnyskiej odsetek ten wynosił 36,1%, w województwie warszawskim (łącznie dla obszarów wiejskich i miejskich) wskaźnik podliczono na 32,5%, w kraju było to 33,1%. Ponad 55% mieszkańców miasta legitymowało się wykształceniem początkowym i domowym około 2,7%, natomiast zaledwie 0,4% (27 osób) posiadało dyplom ukończenia szkoły wyższej. Zasadniczą przyczyna analfabetyzmu był niski stopień scholaryzacji. Radosław Waleszczak ustalił, iż przy założeniu, że co piąty mieszkaniec był w wieku szkolnym (7-14 lat), w 1925 r. powszechność nauczania w całym powiecie była realizowana w około 47%, w Przasnyszu w około 55%. Stan oświaty najgorzej przedstawiał się w gminach zasiedlonych przez ludność kurpiowską (Jednorożec, Zaręby, Baranowo) niż przez element szlachecko-chłopski. Obowiązek szkolny realizowano głównie w oparciu o sieć publicznych szkół powszechnych, których według danych z 1 grudnia 1925 r. było w powiecie 97. Stopień organizacyjny tych placówek był bardzo niski, 75 spośród nich to szkoły jednoklasowe, 10 to szkoły dwuklasowe, zaś szkół liczących 3 i więcej klas było jedynie 12. Po 1925 r. rozpoczął się proces komasacji placówek (zmniejszenie liczby jednoklasówek przy jednoczesnym zwiększeniu liczby uczniów w pozostałych placówkach nawet ponad dwukrotnie).

 

Szkoła powszechna nr 1 w Przasnyszu mieściła się przy ul. Błonie, róg Św. Michalskiej, a od roku szkolnego 1923/1924 zajęła niższe kondygnacje w budynku Gimnazjum przy ul. Królewieckiej 1. Zajęcia odbywały się w 14 salach lekcyjnych (łącznie 945 m2). W 1925 r. naukę pobierało tu 651 uczniów, pod tym względem była to największa szkoła w powiecie. Liczba uczniów innych szkół siedmioklasowych w powiecie wynosiła: w Chorzelach 434, w Dzierzgowie 350. Pięcioklasowa szkoła w Janowie miała 244 wychowanków, w Bogatem 270, a w Jednorożcu 238 uczniów.

 

W szkole powszechnej nr 2 uczyły się dzieci żydowskie. Siedziba szkoły mieściła się przy ul. 3 Maja 30/31. Szkoła miała 7 sal lekcyjnych, z których część wynajmowano w mieście (łącznie 325 m2). W 1925 r. uczyło się tam 288 uczniów. Zajęcia dydaktyczne prowadzono w języku polskim, realizując programy ministerialne. Wykładano także historie Żydów oraz studiowano Pismo Święte. W Przasnyszu było tez kilka chederów, prywatnych szkół wyznaniowych oraz ortodoksyjna chasydzka Talmud Tora z językiem hebrajskich i żeńska Bejt Jakow.

 

Od 1923 r. miasto miało ośmioklasowe Gimnazjum Humanistyczne Koedukacyjne Magistratu Miasta Przasnysza. Powstało ono jako odpowiedź na realne zapotrzebowanie na tego typu szkołę zarówno na obszarze miasta, jak i powiatu. Gimnazjum pomogło w nawiązywaniu więzi ponadlokalnych. W roku szkolnym 1923/1924 uczyło się tu 90 uczniów w czterech oddziałach, przy czym z roku na rok liczba uczniów i oddziałów wzrastała. Znaczna płynność kadry nauczycielskiej wynikała z charakteru umów o pracę zawieranych z Rada Miasta na okres pół roku, po czym prolongowano je lub nie. Częste zmiany wśród wychowawców były również pochodną prowincjonalnego charakteru miasta, niezbyt atrakcyjnego dla nauczyciela z dyplomem akademickim. Obowiązek utrzymania szkół powszechnych w zakresie różnych świadczeń rzeczowych spoczywał na władzach miejskich. Zainteresowanie społeczeństwa sprawami szkolnymi wiązało się z działalnością organów samorządu szkolnego. Były nim Koła Opieki Rodzicielskiej, utrzymujące kontakt z rodzicami oraz Dozór Szkolny, współpracujący przy tworzeniu budżetu i sprawujący nadzór nad zakładami wychowawczymi. Zazwyczaj skład dozoru tworzyli: delegaci władz miasta (Magistratury i Rady), nauczycieli i duchowieństwa, a także mianowany z urzędu lekarz i jeden z obywateli miasta. Ze względu na to, iż przasnyskie gimnazjum było prywatną inicjatywą edukacyjną, za pobierane w nim nauki trzeba było płacić czesne, którego wysokość zazwyczaj oscylowała w granicach 30-50 zł miesięcznie. Opłaty zróżnicowano w zależności od klasy, do której uczęszczał uczeń. Na tle innych szkół średnich przasnyskie gimnazjum mogło uchodzić za drogie, dlatego była to placówka dla dobrze sytuowanych rodzin. W pozostałych przypadkach edukacja mogła się odbywać przy istotnym uszczerbku dla domowych budżetów. Jednak władze miasta starały się, w miarę możliwości, pomagać najuboższym, głównie przez obniżenie lub zupełne umorzenie wysokości czesnego.

 

Od 1925 r. działała w Przasnyszu Szkoła Apostolska OO. Pasjonistów im. Św. Gabriela od Matki Boskiej Bolesnej. Realizowała materiał szkoły średniej (bez praw szkół państwowych). Siedziba szkoły mieściła się przy ul. 3 Maja 26. Roczna opłata za ucznia kształtowała się na poziomie 200-360 zł w zależności od klasy. Szkoła miała przygotowanych 66 miejsc w 4 salach lekcyjnych. Część zajęć prowadzili profesorowie miejscowego gimnazjum (w sumie 10).

 

Obie szkoły, Gimnazjum i Szkoła Apostolska dzięki znacznemu potencjałowi intelektualnemu swych pracowników pełniły role ośrodka kulturotwórczego, formacyjnego w aspekcie wychowania patriotycznego i moralnego. Skutecznie oddziaływały one na społeczność lokalną.

 

System szkolnictwa stworzony w powiecie w okresie międzywojennym preferował edukację ogólną z położeniem nacisku na przedmioty humanistyczne. W analizowanym okresie działały zaledwie dwie szkoły zawodowe: Publiczna Szkoła Dokształcająca Zawodowa (od 1924 r., 4 oddziały, przeciętnie 50 uczniów, głównie z rodzin rzemieślniczych, zajęcia wieczorowo w salach Szkoły Powszechnej nr 1) oraz Szkoła Rolnicza w Rudzie. Placówka ta była finansowana przy udziale samorządu powiatowego, a kształciła ona rolników praktyków o wysokich kwalifikacjach zawodowych. Stanowiła ona jedyny w powiecie profesjonalny ośrodek doradztwa rolniczego, skutecznie propagujący postęp agrotechniczny w zakresie hodowli bydła, uprawy zbóż i ogrodnictwa. W mieście działały również biblioteki, np. Biblioteka Polskiej Macierzy Szkolnej (do 2500 woluminów), Biblioteka Stowarzyszenia Polskiej Młodzieży Męskiej (79 tomów), Biblioteka Związku Strzeleckiego (58 tomów), Biblioteka Żydowska im. J. L. Pereca (584 tomów), Biblioteka PP 9458 tomów), Biblioteka im. Borochowa Towarzystwa Kursów Wieczorowych dla Robotników (280 tomów), Biblioteka Stowarzyszenia Tarbut (1306 tomów). Ponadto nieduże zbiory posiadały działające w mieście stowarzyszenia: Stowarzyszenie Urzędników „Lutnia”, Stowarzyszenie Młodzieży Katolickiej męskiej i żeńskiej, Stowarzyszenie Właścicieli Nieruchomości, Stowarzyszenie Drobnych Kupców, Towarzystwa Narodowej Organizacji Kobiet, Ochotnicza Straż Ogniowa itp. Działały także biblioteki szkolne, w tym gimnazjalna (około 1000 tomów) oraz biblioteka parafialna i OO. Pasjonistów (około 3000 egzemplarzy). Niemal wszystkie placówki biblioteczne pobierały kaucje i opłaty za wypożyczanie książek. Nadto niektóre, czyli biblioteki stowarzyszeń i instytucji, udostępniały zbiory w pierwszej kolejności swoim członkom albo pracownikom.

 

Społeczeństwo przasnyskie w międzywojniu było mniej zróżnicowane niż przed I wojną światową. W życiu towarzysko-rodzinnym dawało się zauważyć coraz częstsze przełamywanie barier społecznych, ale zawsze jednej i tej samej grupy religijnej. Polaków i Żydów łączyły wyłącznie stosunki gospodarcze, czasami łączyła ich duża doza sympatii, ale kontaktów towarzyskich nie utrzymywano.

 

 

Oddział Związku Strzeleckiego z Jednorożca.
Fot. J. Kardaś.
Źródło: Waleszczak Radosław: „Przasnysz…”, op. cit.
1923-30 rynek, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”. Źródło.


 

Wszechstronną działalność prowadziły polskie organizacje społeczne, starając się integrować społeczność przasnyską. Rozwijały one działalność gospodarczą i kulturalno-oświatową, propagującą cele narodowe, solidaryzm społeczny, także akcje charytatywne, imprezy sportowe. Takimi były: Towarzystwo Polskiej Macierzy Szkolnej, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, Stowarzyszenie Młodzieży Katolickiej męskiej i żeńskiej (od 1926 r.), Przasnyskie Okręgowe Towarzystwo Rolnicze, Związek Strzelecki, Stowarzyszenie Właścicieli Nieruchomości, Stowarzyszenie Drobnych Kupców, Towarzystwa Narodowej Organizacji Kobiet, Oddział Ligi Obrony Powietrznej Kraju, Klub Myśliwski, 7 zgromadzeń cechowych, Związek Ziemian, Towarzystwo Popierania Budowy Szkół Publicznych i inne.

 

W związku z kryzysem gospodarczym miejscowe spółdzielnie przeszły prawdziwą próbę ogniową. Upadły wprawdzie takie instytucje, jak „Oszczędność” i „Syndykat Rolniczy”, jednak obudzony w miejscowym społeczeństwie zmysł do spółdzielczości stworzył nowe instytucje: Bank Spółdzielczy, Oddział Banku Związku Ziemian a także Centralę Rolniczo-Handlową. Bank Spółdzielczy w Przasnyszu utworzono dzięki ofiarności miejscowych pionierów spółdzielczości zrzeszonych w Towarzystwie Rolniczym w dniu 24 sierpnia 1924 r. Wśród jego założycieli i organizatorów znaleźli się: Marian Reichard, Józef Kakowski, Józef Holnicki-Szulc, Józef Chrostowski, Jan Suwiński, Henryk Kakowski, Edward Niestępski i inni. Wkrótce bank stał się instytucją finansową o poważnym znaczeniu dla Przasnysza i okolicy, przychodząc z wymierną pomocą przede wszystkim miejscowemu rolnikowi. Działalność społeczna Banku wyrażała się również w intensywnej współpracy z Kasą Spółdzielczą w Dzierzgowie, spółdzielnią w Chorzelach, z Sejmikiem Powiatowym i Magistratem Przasnysza. Wśród członków banku 73,5% stanowili rolnicy, 10% urzędnicy, rzemieślnicy i kupcy 11%, pozostali 5,5%.

 

Jedną z najliczniej rozwijających systematyczną pracę wychowawczą przez całe dwudziestolecie międzywojenne był Związek Harcerstwa Polskiego. W Przasnyszu istniały w tym czasie dwie drużyny: Męska Drużyna Harcerska im. Ks. J. Poniatowskiego i Żeńska Drużyna Harcerska im. Królowej Jadwigi.

 

Ciekawą i pożyteczną działalność prowadziła Stowarzyszenie Urzędników „Lutnia”. Organizowała ona zabawy taneczne, koncerty, odczyty. Znaczną aktywność na polu oświatowo-kulturalnym wykazało miejscowe koło Polskiej Macierzy Polskiej (PMS): organizowało kursy dla analfabetów, przedstawienia teatralne.

 

Ożywioną działalność na polu oświatowo-kulturalnym prowadziły poszczególne ogniska Związku Nauczycielstwa Polskiego. Dziełem przasnyskich pedagogów  była spółdzielnia nauczycieli oraz organizacja w Chorzelach i Baranowie Uniwersytetu Ludowego.

 

Na terenie powiatu działała także szeroko Akcja Katolicka. Dekanalny zarząd AK w Przasnyszu stanowili: prezes Eugeniusz Kłoczowski, właściciel majątku Bogdany, ks. Józef Piekut oraz blisko związany z SN, proboszcz parafii Węgra, Józef Frydryszewski.

 

Wyposażenie Ochotniczej Straży Ogniowej sfinansowano przy pomocy Magistratu. Wyjazdy do pożaru zdarzały się często, na dźwięk syreny zaprzęgano konie lub też zabierano je przejeżdżającym, ładowano sprzęt i pędzono walczyć z ogniem. Kwalifikacje strażacy zdobywali na dwutygodniowych kursach zakończonych egzaminem. Przy OSP w Przasnyszu istniał, co było pewnym ewenementem, także „żeński oddział samarytański”. Rozrost szeregów „rycerzy św. Floriana” datuje się na lata 20. Kiedy za sprawą burmistrza Matuszewskiego wzniesiono dla nich remizę z zapleczem.

 

W mieście działały kluby sportowe polskie i żydowskie: Klub Sportowy Węgierka (później „Strzelec”), Przasnyski Klub Sportowy (PKS), żydowski Makabi, Hapoel, Giwazda.

 

Jesienią 1919 r. miała miejsce patriotyczna uroczystość przeniesienia szczątków bohatera powstania styczniowego, z mogiły pod miedzą, wówczas zwykłej dróżce, na której stał dębowy krzyż, na miejscowy cmentarz. Bohaterem tym był Stefan Cielecki pseud. „Orlik”, rozstrzelany 14 listopada 1863 r. przez Rosjan z zamiarem zastraszenia ludności w obliczu groźby odnowienia powstania styczniowego. Uroczystość ta wzbudziła poczucie narodowe w obliczu wojny polsko-radzieckiej.

 

W latach 1919-1920 pod redakcją grona urzędników wydawano tygodnik „Głos Ziemi Przasnyskiej”. Jednak z powodu braku subsydiów wydawnictwo zawieszono.

 

Po I wojnie światowej miasto straciło na znaczeniu jako ośrodek garnizonowy. Liczba oddziałów wojskowych  tu stacjonujących nigdy w okresie międzywojennym nie osiągnęła stanu zbliżonego do tego sprzed 1914 r. pierwsza regularna jednostka wojskowa pojawiła się po 1921 r. i był to szwadron ze składu 7 Pułku Ułanów. Wkrótce został on zastąpiony przez szwadron zapasowy z 11 Pułku Ułanów Legionowych im. Marszałka E. Śmigłego-Rydza. Ten został zmieniony przez 4 szwadron, który stacjonował tu do listopada 1938 r. wojsko było stałym elementem ważniejszych uroczystości kościelnych i państwowych. W miejscowym garnizonie przeszkolenie strzeleckie przechodzili członkowie Związku Rezerwistów RP, odbywały się tu również pokazy hippiczne. Jednostka wojskowa włączyła się w organizację i przeprowadzenie tzw. pomocy zimowej dla dzieci. Wojsko przasnyskiego garnizonu korzystało z kwater, wynajmowanych w mieście na rzecz kadry. Niektórzy rzemieślnicy pracowali na rzecz jednostki. W miejscowych sklepach i składach towarów dokonywano zakupu potrzebnych materiałów żywnościowych, a siana i paszy u okolicznych rolników. W sumie obecność wojska była dla Przasnysza pożyteczna. Odgrywało ono rolę wychowawczą, będąc symbolem odrodzonej i suwerennej Polski. Szczupłość garnizonu, inaczej niż za czasów carskich, nie pozwalała niestety na szerszą stymulację miejscowej gospodarki i nakręcenia koniunktury.  


Źrodło: Źródło: Mazowsze Północne w XIX-XX wieku. Materiały źródłowe 1795-1956. Zebrał i przyg. Janusz Szczepański. Warszawa-Pułtusk 1997. S. 281.

 Liczba warsztatów rzemieślniczych na północnym Mazowszu-stan na 1 stycznia 1931 r.


Rzemiosło województwa warszawskiego w świetle cyfr w roku 1930, Włocławek 1931, s. 2-3.

 



Sprawdź również
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments