Jutro rozpocznie bicie rekordu w jeździe na rowerze przez 24 godziny na przasnyskiej strefie

Ultradietetyk Damian Pazikowski rozpocznie w sobotę, 12 sierpnia, o godzinie 15.00, bicie rekordu świata i rekordu Guinnessa w jeździe na rowerze przez 24 godziny non stop. Wydarzenie zakończy w niedzielę po upłynięciu 24h.

 

Wydarzenie przy wsparciu władz gminnych i powiatowych promuje 25-lecie Powiatu Przasnyskiego. W imieniu Damiana zapraszamy wszystkich mieszkańców i przybyłych gości do miasteczka zawodów ulokowanego na stacji ALFA.

Damian Pazikowski jak sam o sobie mówi jest ultradietetykiem. – Jestem dietetykiem sportowym i klinicznym – mam własną firmę, gdzie prowadzimy diety sportowców pod różne wysiłki: te powiedzmy „krótsze” typu Tour de France, Giro d’Italia, jak również ultra czyli wysiłki długodystansowe na dystansach od 500 do nawet 3,5 tys. kilometrów.  A jako, że sam ścigam się w ultra kolarstwie, to połączyłem to w jedną nazwę, której wcześniej nikt nie używał – mówi naszej redakcji.

W ubiegłym roku wygrał Puchar Polski w ultra maratonach. „Zawody uwzględniały wyścigi o długości od 500 do 1030 kilometrów najdłuższy. Był to Bałtyk – Bieszczady Tour, który zaczynaliśmy w Świnoujściu, a kończyliśmy w Bieszczadach” – wyjaśnia.

 

Na strefie gospodarczej w Sierakowie ultramaratończyk będzie chciał pobić rekord świata, który jest jednocześnie rekordem Guinnessa w przejechaniu jak największej liczby kilometrów w ciągu 24 godzin.

– Rower jest bez wspomagania, wysiłek ma być generowany jedynie siłą własnych mięśni. Będzie mi towarzyszyło auto techniczne, które będzie mnie zabezpieczać, podawać bidony itp. żebym nie musiał zatrzymywać się za każdym razem – mówi i dodaje, że obecny, należący do Austriaka rekord, wynosi 1026 kilometrów. Pobicie go zmusza zatem do ciągłej jazdy z prędkością ok. 42,7km/h.

– Dla porównania tradycyjny peleton kolarzy porusza się zwykle z prędkością ok. 45 -48 km /h, ale oni jadą w grupie, więc jest im trochę łatwiej. Ja będę musiał to zrobić samodzielnie, bez wsparcia zewnętrznego w postaci innych kolarzy – opowiada nasz rozmówca.

Miejsca do bicia rekordu szukał w całej Polsce, odpowiednie znalazł pod Przasnyszem.

– Otrzymałem aprobatę i przychylność ze strony starosty przasnyskiego i tu przyznam, że w dzisiejszych czasach jest to coś nierealnego. Proszę mi wierzyć, że jak gdziekolwiek chcę coś zorganizować, to zawsze na dzień dobry słyszę: tu się nie da, tu niewolno, tu trzeba mieć pozwolenie, dokumenty, inne rzeczy, a tu jest bardzo pozytywna energia – stwierdza. – Poza tym pętla jest bardzo bezpieczna, ruch jest ograniczony. Jedyną przeszkodą mogą być warunki atmosferyczne, ale na to nie mam wpływu.

Przy okazji wydarzenia na strefie pojawi się miasteczko zawodów. – Będę chciał zaprosić okolicznych mieszkańców, będziemy tu promować aktywność fizyczną, będzie można coś wypić, zjeść.

 

– Sport w wersji ultra jest kojarzony często z „superbohaterami”, nadludzkimi wyczynami. A to nie tak. To żadne bohaterstwo, a po prostu bardzo długi, męczący trening, który pozwala się przygotować do takiego ekstremalnego, przeogromnego wysiłku zarówno fizycznie, jak i mentalnie – komentuje.

W czasie wydarzenia ruch na strefie będzie otwarty, jednak organizatorzy zwracają się do mieszkańców z prośbą, by jeśli jest taka możliwość, to unikać tego dnia poruszania się po strefie.

– Chodzi o to, żeby nie generować dodatkowego potencjalnego niebezpieczeństwa. W zamian zapraszam osoby zainteresowane do naszego miasteczka – podsumowuje.

Damian Pazikowski bicie rekordu rozpocznie w sobotę, 12 sierpnia o godzinie 15.00, zakończy zaś w niedzielę po upłynięciu 24h.

 

 

ren

 

Sprawdź również
Subscribe
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
AdopingALFA
AdopingALFA
8 miesięcy temu

to na powaznie?
nawet ukrytego silniczka w rowerze?sama sila miesni z kielbasy?
Moze zaprosic Femke van den Driessche z jej magicznym rowerem jako np. ekspertke od oszustw albo osobowosc.
Mowie wam z jakas mala mini afera bedzie wiekszy rozglos
a tak nikt nie zauwazy wysilku.
Nawet przetlaczania swiezej dotlenionej krwi jak u Amstronga w przyczepie nie bedzie po kazdym etapie?
Bez jakichs nowinek lub jakiegokoliek dopingu zapowiada sie nudnawo, ale na pewno sie pomyle.
Troche staram sie rozkrecic wymiane mysli. Nikogo nie zamierzam urazic.
Moze jakies generatory -pierscienie Searla dolozyc.

Marek (prawdziwy)
Marek (prawdziwy)
8 miesięcy temu

Dobry kocur, nie ma co.
Powodzenia.
Ta nieszczęsna strefa chociaż się do czegoś przyda..

Tomaszzz
Tomaszzz
8 miesięcy temu

Brawo dla władz Starostwa. Dobrze wiedzieć że coś się jeszcze im chce, a może to zbliżający się termin przyszłych wyborów tak działa? Słowa Pazikowskiego potwierdzają powszechna opinię o nas Polakach, na szczęście jak widać nie wszystkich że Polak się jeszcze nie urodzi, a już mu przeszkadza zimna woda w Bałtyku i pogoda nad morzem lub gdy jesteśmy w polskich górach „oj panie nie idźcie tam, takie kolejki że napewno się nie dostaniecie” ….a kiedy odpowiadacie że przyjdziecie za dwa dni to usłyszycie wtedy że „za dwa dni tak będzie lało że hej…..” Szkoda jedynie ze w Przasnyszu nie ma ścieżek… Czytaj więcej »

Marek (prawdziwy)
Marek (prawdziwy)
8 miesięcy temu
Reply to  Tomaszzz

Do Leszna miała być ścieżka asfaltowa. A wyszła fazowana kostka. Bo podobno był problem z dostępnością asfaltu 😅. Oczywiście nie miał znaczenia fakt że anyboolozyc ten asfalt trzeba było mieć wykwalifikowanych ludzi i sprzęt, a kostkę położyli lokalsi i biznes się kręci.

Korsarz
Korsarz
8 miesięcy temu

Oby się udało. Trzymam kciuki