Walka Dawida z Goliatem, czyli bój mieszkańców o poprawę bezpieczeństwa na ul. Piłsudskiego w Przasnyszu.

Każdemu może się w końcu skończyć cierpliwość. Zwłaszcza, jeśli od dłuższego czasu o coś prosi, a prośba jest umotywowana naprawdę dobrymi argumentami. Tym razem cierpliwość skończyła się mieszkańcowi Przasnysza, który od kilku lat toczy pisemne boje z instytucjami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo oraz stan ul. Piłsudskiego w Przasnyszu.

Ideały, o które wojuje Bartosz Gorczyca są szczytne, ale ich realizacja wciąż pozostaje w sferze marzeń. Ta walka Dawida z Goliatem jest obrazem indolencji służb państwa, przerzucania się odpowiedzialnością, odpowiedzi udzielanych na odczepnego, albo wręcz ich braku.

Swoją walkę Bartosz Gorczyca rozpoczyna jeszcze w 2017 r., kiedy w imieniu własnym oraz innych mieszkańców ul. Piłsudskiego, wysyła do Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, Rejonu Drogowego w Ciechanowie, prośbę o poprawę bezpieczeństwa na odcinku od ul. Pielgrzymkowej do granic miasta. Jak zauważają mieszkańcy, przy ul. Piłsudskiego stale spada standard życia i bezpieczeństwo, rośnie za to natężenie ruchu, hałas, prędkość pojazdów, smród spalin oraz zagrożenie. Jednak mieszkaniec nie ogranicza się wyłącznie do narzekania. Co to, to nie!

Bartosz Gorczyca podaje, w jaki sposób można problemy rozwiązać. Postuluje np. ustawienie fotoradaru w okolicy skrzyżowania z ul. Pielgrzymkową przed końcem terenu zabudowanego w stronę Mławy albo zwiększenie liczby patroli z wideorejestratorami. Proponuje zmniejszenie dopuszczalnej prędkości do 40 km/h, namalowanie na jezdni podwójnej linii ciągłej, która ograniczy wyprzedzanie. Mieszkańcy chcą także gładszej nawierzchni, bo obecna jest chropowata i powoduje znaczny hałas. Pomiędzy Przasnyszem a Klewkami jest jedynie 200 metrów terenu niebędącego obszarem zabudowanym. Po co zatem odwoływać znak D-42, aby za chwilę wprowadzać go na nowo? – pytają mieszkańcy.

W sprawie bezpieczeństwa na ul. Piłsudskiego w Przasnyszu wypowiadała się komenda w Ostrowi Mazowieckiej

Ciechanowski zarząd dróg przesłał pismo do: przasnyskiej policji, Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego i Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. Ostatnia z instytucji poinformowała pana Bartosza, że po uzupełnieniu stanu swojej wiedzy informacjami uzyskanymi od Komendy Powiatowej Policji w Ostrowi Mazowieckiej (!) „Brak jest podstaw, aby dokonywać zmian w obowiązującej organizacji ruchu”, ponieważ na ul. Piłsudskiego wypadków nie było.

Może wypadków nie było na Piłsudskiego w Ostrowi, za to mieszkańcy dają sobie głowę uciąć, że na Piłsudskiego w Przasnyszu były. I to niejeden. (Według danych przasnyskiej komendy na całej długości ul. Piłsudskiego od 2017 r. doszło do 18 kolizji, 4 wypadków, w tym 2 śmiertelnych). Urząd Marszałkowski zacytował ponadto garść przepisów prawa i dodał, że w razie nadmiernej prędkości mieszkańcy mogą zawsze wezwać patrol policji. Nie sprecyzowano, czy ów patrol miałby przyjechać z Przasnysza, czy z Ostrowi.

Fotoradary kupią z unijnych funduszy?

Główny Inspektorat Transportu Drogowego zapewnił, że dokonał wizji lokalnej i  „uprzejmie poinformował”, że nie dysponuje obecnie urządzeniami rejestrującymi, ale właśnie szykuje dokumentację projektu do Unii Europejskiej, który umożliwi zakup nowych fotoradarów. Jednym słowem Inspektorat oczekuje, że to Unia da nam małe pieniądze, aby państwo polskie mogło zarobić duże pieniądze na mandatach. Ten poziom logiki przekracza nasze możliwości percepcji. Jednocześnie bardzo nas ciekawi, czy obok nowych fotoradarów zostanie ustawiona duża tablica: „Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko”, która sprawi, że popularność funduszy unijnych wśród kierowców znacząco wzrośnie.

KPP w Przasnyszu widzi konieczność zmiany oznakowania poziomego ulicy

Przasnyska policja, w przeciwieństwie do poprzedników podeszła do sprawy profesjonalnie. Funkcjonariusze przeprowadzili lustrację ul. Piłsudskiego i stwierdzili potrzebę zmiany stałej organizacji ruchu, polegającej na przedłużeniu tzw. podwójnej linii ciągłej. Na jakiś czas zwiększono także patrole. Później wokół poprawy bezpieczeństwa na ul. Piłsudskiego zapadła niezręczna cisza.
Trudno się dziwić, że po takim „załatwieniu” sprawy panu Bartoszowi opady ręce. Opadły na tyle nisko, że na jakiś czas zaprzestał walki o bezpieczeństwo. Jego postulaty przypomniały o sobie nieco później, kiedy na ul. Piłsudskiego doszło do dwóch kolejnych kolizji. Ich uczestnikami byli właśnie pan Bartosz oraz jego sąsiad. Pojazdy mieszkańców uległy zniszczeniu, kiedy redukowali prędkość, aby dojechać do swoich posesji. Doszło do kolizji, bo w tyły ich samochodów z impetem uderzyli szarżujący kierowcy „ze świata”. Dodajmy, że jedno z tych zdarzeń nie zostało zgłoszone funkcjonariuszom, więc nie uzupełniło policyjnych statystyk (kiedy kierowcy są zgodni co do sprawcy zdarzenia i nikt nie został poszkodowany, nie ma obowiązku wzywania drogówki).

Ulica Piłsudskiego na mocy porozumienia przekazana Zarządowi Powiatu Przasnyskiego?

Bartosz Gorczyca był w międzyczasie adresatem pisma Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich — Rejon Drogowy w Ciechanowie, który poinformował, że odcinek drogi wojewódzkiej 544, obejmujący również ul. Piłsudskiego w Przasnyszu, został przekazany na mocy porozumienia z dnia 31 maja 2017 r. Zarządowi Powiatu Przasnyskiego w związku z realizacją zadania rozbudowy Drogi Wojewódzkiej nr 544 Ostrołęka-Przasnysz-Mława. Jak wspomniano, na mocy powyższego porozumienia to Zarząd Powiatu uprawniony jest do wykonywania wszelkich czynności dotyczących zadania inwestycyjnego, w tym do koordynowania działań, opracowania dokumentacji wykonawczej oraz występowania o wydanie decyzji i uzgodnień.

Mieszkaniec zwrócił się o pomoc do starosty

Wobec tego typu informacji Bartosz Gorczyca w styczniu 2019 r. zwrócił się z uprzejmą prośbą o pomoc do starosty przasnyskiego, załączając swoją wcześniejszą obszerną korespondencję z rozmaitymi instytucjami. Opowiedział historię batalii mieszkańców, dodając: „Niestety nikt nie był dla mnie pomocny, a niektóre z urzędów nawet nie zajęły się sprawą i nie odpowiedziały na pismo”. Dopytywał także: „Czy musimy czekać, aż stanie się tragedia i ktoś straci życie? Mam nadzieję, że Starosta Powiatu Przasnyskiego podejdzie do naszej prośby ze świeżym i logicznym umysłem, a nie tylko podpierając się przepisami i błędnymi danymi, pomoże nam poprawić bezpieczeństwo oraz standard mieszkania”.

Mieszkaniec argumentował ponadto, że niebawem planowana jest inwestycja polegająca na przebudowie DW 544 m.in. na odcinku Przasnysz-Klewki i jest to idealny czas na uwzględnienie w projektach sugestii mieszkańców. Od siebie dodajmy, że inwestycję tę na zasadzie porozumienia z Województwem Mazowieckim realizował będzie Powiat Przasnyski (konkretniej podległy starostwu Powiatowy Zarząd Dróg). Starosta wydaje się więc najwłaściwszym adresatem apelu mieszkańców.

Starosta dostrzega problem, ale konkretów brak

Wszystko wskazywało na to, że kiedy sprawa trafi do władz powiatu, ruszy z kopyta. Nic bardziej mylnego. Starosta Krzysztof Bieńkowski odpowiedział mieszkańcowi, że istotnie na odcinku DW 544 pomiędzy Klewkami, a ul. Pielgrzymkową w Przasnyszu natężenie ruchu jest duże oraz występuje hałas. „Zasadnym byłaby lokalizacja w tym rejonie urządzenia rejestrującego, co ograniczy przekraczanie dozwolonej prędkości oraz zmniejszy hałas pochodzący od poruszających się pojazdów. Przy planowanych remontach nawierzchni zarządca drogi powinien podjąć starania o jej wykonanie w specyfikacji pozwalającej na redukcję hałasu” – odpisał starosta. Konia z rzędem temu, kto z tej odpowiedzi potrafi wysnuć logiczne wnioski.

Sztuka ta nie udała się również walecznemu mieszkańcowi, który odpowiedział: „Zwróciłem się do swojego Starosty, jako mieszkaniec powiatu i oczekiwałem konkretnych działań np. skierowaniem moich próśb do odpowiednich instytucji. Odpowiedzi, jaką otrzymałem na swoje wcześniejsze pismo, nie mogę nawet potraktować jako pisma urzędowego, tylko odpowiedzi mało zainteresowanego sprawą Krzysztofa Bieńkowskiego, nie Starosty. Nie zawierało ono ani odpowiedzi na moje pytania, ani chęci zainteresowania się sprawą, ani formy pisma urzędowego Czekam zatem na konkretną pomoc ze strony Starosty i poinformowanie mnie, jakie działania/korekty na drodze wojewódzkiej nr 544 w kierunku Mławy od skrzyżowania z ul. Pielgrzymkową zostaną wprowadzone.” – napisał mieszkaniec 24 marca 2019 r. Na to pismo do dziś nie otrzymał odpowiedzi.

Wobec lekceważącej postawy rozmaitych instytucji oraz nieuzyskania wsparcia od władz powiatu, mieszkaniec uznał za stosowne poinformować o sprawie media. Zwróciliśmy się zatem do starosty Krzysztofa Bieńkowskiego, aby odpowiedział na kilka naszych pytań.

Spotkanie w Powiatowym Zarządzie Dróg w Przasnyszu

Nasza interwencja przyniosła skutek. Udało się zorganizować spotkanie pomiędzy mieszkańcem, starostą i dyrektorem Powiatowego Zarządu Dróg w Przasnyszu Kazimierzem Pióro, podczas którego Bartosz Gorczyca otrzymał zapewnienie pełnego wsparcia powiatu w realizacji jego postulatów.

Starosta Krzysztof Bieńkowski zdecydowanie zdementował jednak informację pochodzącą od Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, który stwierdzał, że to Zarząd Powiatu Przasnyskiego uprawniony jest do wykonywania wszelkich czynności dotyczących zadania inwestycyjnego, w tym do koordynowania działań, opracowania dokumentacji wykonawczej oraz występowania o wydanie decyzji i uzgodnień.

Jak zapewnia starosta, w przywołanym porozumieniu nie ma mowy o tym, że powiat stał się zarządcą drogi. Ma się nim stać w przyszłości, kiedy rozpocznie się przebudowa. Dlatego też jego zdaniem pisemna odpowiedź udzielona mieszkańcowi nie mogła być bardziej konkretna.

Konkrety się jednak pojawiły

Chcieliśmy wiedzieć, czy prawdą jest, że pismo mieszkańca z marca nie otrzymało żadnej odpowiedzi. A jeśli tak, to dlaczego? – dopytywaliśmy.

– Już wyjaśniliśmy z mieszkańcem, że na jego pismo dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg Kazimierz Pióro odpowiedział na osobistym spotkaniu. Dyrektor myślał, że wystarczy odpowiedź ustna – odparł starosta .

Na koniec zapytaliśmy czy Zarząd Powiatu Przasnyskiego jako gospodarz drogi podczas jej przebudowy zamierza podjąć jakieś kroki (choćby te sugerowane przez mieszkańca w styczniowym piśmie), aby poprawić bezpieczeństwo oraz komfort życia przy ul. Piłsudskiego?

– Będę wnioskował do Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich o zmiany na drodze, którą zarządza – odparł Krzysztof Bieńkowski. – Działamy razem w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa na drodze wojewódzkiej. Gdy tylko Zarząd Powiatu będzie gospodarzem drogi, podejmiemy kolejne kroki poprawiające bezpieczeństwo. Chcemy utworzyć chociażby ścieżkę rowerową przy drodze – zapewnił starosta.

Dowiedzieliśmy się także, że przebudowa drogi powinna zakończyć w 2022 r. Powiat będzie mógł na ten cel wykorzystać pieniądze unijne, w 100% zabezpieczone w poprzedniej kadencji w tzw. Kontrakcie Wojewódzkim (80% środków pochodzi z Unii Europejskiej, a 20% od Urzędu Marszałkowskiego).

M. Jabłońska


Sprawdź również
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
zch
zch
4 lat temu

Przydałaby się ścieżka rowerowa w stronę Klewk, Często nietrzeźwi spacerują poboczem, a poza tym odcinek drogi jest całkiem ok, często stoi policja więc i tak nikt tam nie ciśnie.