Trwa zbiórka dla chorej na zaawansowany nowotwór piersi nauczycielki z Przasnysza. Brakuje jeszcze ponad 60 tys. złotych
Anna Gruszka to nauczycielka Liceum Ogólnokształcącego im. KEN w Przasnyszu, która walczy ze złośliwą odmianą nowotworu. Potrzebuje immunoterapii, która nie jest refundowana.
42-letnia Anna Gruszka zmaga się z potrójnie ujemnym zaawansowanym nowotworem piersi. „Takim, o którym nikt nie chce zbyt wiele mówić, bo niewiele jest tu dobrego do powiedzenia” – pisze na stronie zbiórki mąż pani Anny, Mirosław.
Aby leczenie było skuteczne, należy zastosować równolegle immunoterapię, która niestety nie jest refundowana. W związku z tym konieczne jest jak najszybsze zebranie środków na terapię, którą należy wdrożyć od samego początku leczenia, ponieważ daje to największe szanse na przeżycie.
Kwota do zebrania, jaka jest potrzebna na leczenie Anny Gruszki to 250 tys. złotych. Brakuje jeszcze ponad 61 tys. złotych. Zachęcamy do wsparcia i wpłat na poniższej zbiórce:
https://onkozbiorka.pl/anna-gruszka-1
j.b.
A może radni oddali by swoje diety dla chorej osoby,trzeba ratować tak młodą panią, radni z gmin ,miasta,powiatu
Może Ty oddaj swoje premie/pieniądze z nadgodzin/inne oszczędności? Albo może warto samemu stać się radnym i swoją dietę oddać sorce Gruszce?
Radny to służba publiczna, a nie praca i źródło utrzymania.
Jeb*ij się w łeb i wyślij kobiecie choć parę złotych. Ok?
Jeden już pomagał i jak na tym wyszedł?.
Nie chcesz, nie pomagaj. Jaki problem?
Zorientuj się o co chodzi a potem odpowiadaj na wpis.
Dlaczego ciągle ludzie muszą coś zbierać , od czego jest NFZ, płacimy składki a jak zachorujemy musimy żebrać
Mam pytanie,co się dzieje z kasą jak potrzebujący nie doczeka?czy idą na.inne osoby potrzebujące?…pomagam i wpłacam tak więc bez zbednuch komentarzy…tak tylko taka myśl po śmierci kumpeli mi przyszla..