„Powiat podziela troskę o zieleń w Przasnyszu” i tnie, aż wióry lecą! Za zgodą burmistrza
Miał być reprezentacyjny deptak otoczony zielenią, jest wycinka drzew i szare milczenie betonu. Wszystko ubrane w troskę o zieleń i grube pokłady hipokryzji.
Powiat w 2019 r. zaplanował przebudowę chodnika, przylegającego do muru cmentarza parafialnego w Przasnyszu od strony ul. Baranowskiej. Początkowo drzewa miały zostać zachowane, ale mieć przycięte korony.
– Projekt zakłada przycięcie koron drzew w tak zwane parasole od muru do krawędzi jezdni, aby zminimalizować konieczność ich całkowitej wycinki, a jednocześnie poprawić bezpieczeństwo użytkowników drogi powiatowej oraz przylegającego do niej chodnika – wyjaśnił w 2019 roku powiat, dodając, że korony zostaną jedynie uszczuplone.
Przewidziano także montaż elementów małej architektury, tj. siedzisk, pergoli i stojaka na rowery oraz stworzenie strefy zieleni rekreacyjnej w przestrzeni ciągu pieszego i pasa zieleni ochronnej przy jezdni. Projekt przewidywał rozłożenie warstwy urodzajnej ziemi i obsianie jej trawą, nasadzenie drzew i krzewów, a budowa deptaka miała zakończyć się w maju 2020 r.
Starosta Krzysztof Bieńkowski, przy współpracy z architektem, opracował projekt zagospodarowania tego miejsca. Były także wizualizacje, które wyglądały obiecująco. Mimo przeznaczenia na ten cel dodatkowej puli środków przez samorząd miejski (który miał sfinansować połowę kosztów powiatowego przedsięwzięcia), plan spalił na panewce.
Ze względów na niedobory pieniędzy w powiatowej kasie, zamierzenie zmodyfikowano, a realizację projektu podzielono na dwa etapy. Do 30 czerwca 2021 roku ma powstać jedynie 267 metrów chodnika i ścieżki rowerowej; drugi etap prac odłożono na bliżej niekreśloną przyszłość. Powiat przed kilkoma dniami poinformował, że pierwszy etap obejmuje ponadto wykonanie fundamentów pod lampy uliczne oraz przycięcie drzew do wysokości 3 metrów, co zgodnie z definicją ustawy o ochronie przyrody stanowi zniszczenie drzewa.
Mieli pozostawić kikuty
Kiedy dowiedzieliśmy się o planach pozostawienia kikutów, zwróciliśmy się do starostwa, wskazując na obowiązujące przepisy prawa, które zakazują takich praktyk.
17 marca nadeszła odpowiedź:
„Uprzejmie informujemy, że podzielamy troskę o zieleń w naszym powiecie, dlatego, mimo decyzji Miasta Przasnysz o wycięciu drzew zlokalizowanych przy ul. Baranowskiej w Przasnyszu, władze powiatu zdecydowały o przycięciu jedynie koron zagrażających bezpieczeństwu na tej drodze. Miasto Przasnysz decyzją GKOŚ wydało pozwolenie na wycięcie 11 drzew rosnących wzdłuż chodnika, przeznaczonego do remontu na drodze powiatowej w kierunku Bartnik. Mimo otrzymanego pozwolenia na całkowitą wycinkę drzew, Zarząd Powiatu Przasnyskiego zdecydował o przycięciu jedynie ich koron, likwidując w ten sposób zagrożenie w postaci gałęzi w pasie drogowym” – odpowiedziało starostwo 17 marca br.; i tego dnia część drzew przy ul. Baranowskiej drzewa pozbawiono koron, pozostawiając ich kikuty.
Nazajutrz zmienili zdanie
Już następnego dnia powiat zmienił zdanie i poinformował, że kikuty zostaną jednak wycięte. – Podczas dzisiejszej narady władz Powiatu Przasnyskiego i Miasta Przasnysz ustalono, że – zgodnie z wydaną decyzją – 11 drzew przy ulicy Baranowskiej w Przasnyszu zostanie całkowicie usuniętych, co zlikwiduje zagrożenie w postaci obumarłych drzew, znajdujących się w pasie drogowym drogi powiatowej – odrzekło 18 marca starostwo.
Przyjrzyjmy się jeszcze zgodzie na wycinkę, wydanej przez burmistrza Przasnysza (a ściślej jego urzędników) 20 maja 2019 r. Jak usłyszeliśmy, została wydana na wniosek Powiatowego Zarządu Dróg. Przed wydaniem zgody przeprowadzono „wizję terenową”, podczas której urzędnicy doszli do takich samych wniosków, które doprowadziły do ogołocenia Przasnysza z zieleni w ostatniej dekadzie.
Urzędnicze widzimisię orzekło, że drzewa miały mieć zaburzoną statykę i być częściowo obumarłe. Stwierdzono ponadto, że pień jednego z jesionów jest dziuplasty, a korony drzew zredukowane i nierównomierne.
Nie dopisano wprawdzie, że drzewa gwałcą i mordują, za to stwierdzono, że stwarzają zagrożenie dla ruchu pieszego i samochodowego, a decyzję na wycinkę podobno uzgodniono z RDOŚ.
Na pocieszenie zostaje nam informacja o nakazie wykonania nasadzeń zastępczych 22 drzew gatunków rodzimych, których obwód na wysokości 100 cm powinien wynosić 20 cm. Drzewka trzeba posadzić do 15 kwietnia br.
Złamanie danej przasnyszanom obietnicy
Dodajmy, że zapowiedź powstrzymania wycinki w mieście była jedną z kluczowych obietnic burmistrza Łukasza Chrostowskiego, złożonych mieszkańcom podczas kampanii wyborczej. Solenne zapewnienia padły m.in. podczas przedwyborczej debaty, której na żywo przysłuchiwało się kilkuset mieszkańców, zgromadzonych w sali widowiskowej MDK-u, a ponad cztery i pół tysiąca obejrzało w Internecie.
Dziś burmistrz podobno wspiera inicjatywę #Odbudujmy zielony Przasnysz, a w przypadku zgody na wycinkę przy ul. Baranowskiej, widać jak rzeczone wsparcie wygląda w praktyce. Zwłaszcza, że po wycięciu drzew okazało się, że ich pnie nie były spróchniałe.
Wycięto 6 jesionów (najszerszy o obwodzie pnia 273 cm), 4 klony i głóg. Wycinkę, zgodnie z niechlubną przasnyską tradycją, przeprowadzono w sezonie lęgowym ptaków. Wszystko w imię troski o przyrodę, oczywiście.
M. Jabłońska
Pisowska bezmyślność i bezczelność, brak słów;
jesteś niedoinformowany burmistrz to PSL więc miej do nich pretensję
Burmistrz to jest z Psl, pis i SLD. Zależy z kim zdjęcie robi.
Dla mnie nieważne skąd, jednego i drugiego mam w poważaniu, ich (współ)działanie to pisowska bezmyślność, amatorszczyzna i bezczelność;
A może te stare drzewa są zagrożeniem dla ludzi ty PSLowcu zastanów się
Czytać nie potrafisz, to jeszcze raz jednych i drugich mam w poważaniu (w d….), jasne;
Chodzi tylko o drzewa/ przyrodę/ faunę / florę – jasne ?!
I bardzo dobrze włodarze miasta in powiatu zrobili. Wycięto stare próchno, bezpieczniej dla uczestników ruchu drogowego jest jak tych drzew nie ma. Ważne, że będą nowe nasadzenia.
Jakie stare próchno? Widać że zdrowe drzewa poszly pod topór. Następny zakrzywia rzeczywistość.
sprawdź najpierw ,a potem pisz,bardzo dobrze że wycięli coś co zagrażało bezpieczenstwu
Ale promują się, promują się walką o każde drzewo. To jak to ?
Jak ktoś by wjechał /w drzewo to teraz wjedzie w mur a jak się postara to i na cmentarz.
Komuś liście leciały i ptaki robiły kupę na nagrobek to się pozbył.
Dokładnie! Masz rację. Nie ma komu liści grabić i odśnieżać chodników dlatego tną jak leci.
a to zamiast pisać glupoty weź grabie i zrob porzadek
Próchno to masz we łbie wycieruchu
Kolejny internetowy napinacz.
To proszę pokazać ocenę dendrologiczną tych drzew!
To proszę zgłosić się do urzędu wydającego taka decyzję…. Nikt Panu jej nie pokaże w internecie bo tak ktoś chce….
Jest napisane 1 było dziuplaste … co nie jest przeszkodą by drzewo żyło jeszcze 100 lat. W starych dworskich parkach 90% drzew jest dziuplastych nawet zalewa się dziuple betonem dla stabilizacji.
Reszta pewnie zdrowa. Zresztą .. chore drzewa nie mają takich pięknych, zielonych liści.
Jak mają tak 'modernizować’ to niech lepiej już nic nie robią. Kolejny punkt do oszpecenia miasta, zwiększenia zanieczyszczeń i uprzykrzenia spacerowiczom życia (poczekajcie na lato jak będzie +30stopni). Nie mówiąc już o takich rzeczach jak wpływ zieleni na dobre samopoczucie, ale kto by się takimi rzeczami interesował. Chodnik będzie, kosteczka będzie, wszystko cacy.
Tutaj brakuje zeby deptak stworzyli przy pksach z widokiem na auta. Kto bedzie odpoczywal na ul. Baranowskiej, jak Teznia strzal w dziesiatke 😀 ciekawi mnie jak burmistrz wprowadzi kwoty za smieci odpowiednie 🙂
Goło i wesoło !
Podziękujmy staroście nareszcie przasnyskiemu, to on wnioskował o zgodę na wycinkę i to on zlecił usunięcie drzew. Burmistrzowi też należą się „podziękowania”, że wydał zgodę, mając w d.pie obietnice złożone mieszkańcom. Obu odwdzięczymy się w wyborach.
He he he…
Ścięli te stare, a posadzą nowe. I to drugie tyle. Jak nie posadzą to wtedy ich osądzajcie i rozliczajcie. Przecież w artykule napisano: „o nakazie wykonania nasadzeń zastępczych 22 drzew gatunków rodzimych, których obwód na wysokości 100 cm powinien wynosić 20 cm. Drzewka trzeba posadzić do 15 kwietnia br.”
20 cm obwodu na wysokości 1m to jest bardzo młode drzewo 4-5 letnie. Żeby osiągnęło rozmiary tych drzew które były, trzeba kilkudziesięciu lat.
Wszystko zależy od gatunku drzewa. Drzewa mające około tych 20cm obwodu mogą posiadać różne wysokości np: lipa drobnolistna 400-450cm, brzoza przy 10-15cm osiąga 250-300cm wysokości, dąb błotny 10-12cm około 250-300 cm, platan klonolistny 300-350cm przy średnicy 12-15cm obwodu, klon czerwony podobnie. Koszt drzew, które wymieniłem to od 400zł do 1000zł za sztukę. Nie są to chyba niskie drzewka, rozumiem, że korony nie będą tak ogromne jak w tych starych, ale przy podwojonej ilości na moje oko zrobi się gęsto i będzie je widać 🙂 Ale poczekamy zobaczymy co nasze władze posadzą i jak to będzie się miało do rzeczywistości. Było… Czytaj więcej »
W przypadku burmistrza, chyba łatwiej mówić o spełnionych obietnicach wyborczych, bo można je policzyć na palcach 1 ręki. Chyba najgorszy burmistrz w historii tego miasta.
Mam wrażenie, że jest w Przasnyszu dużą mieszkańców co lubią drzewa ale tylko wtedy kiedy rosną daleko od nich. Sądzę, że powinno się wprowadzić zasadę, żeby urzędnik dający zgodę na wycinkę drzew miał akceptację Rady Osiedla i Rady Miasta. Może takie uspołecznienie trudnej decyzji przyniesie efekt pozytywny. Żeby odtworzyć zieleń tych wyciętych drzew przy ul. Baranowskiej trzeba niestety czekać kilkadziesiąt lat.
Zacne zdjęcia, jak po wybuchu w Hiroszimie. Z przykrością muszę stwierdzić, że widziałem na żywo i wygląda to zdecydowanie lepiej.