Miłośnicy sportów na lodzie ocenili chlubę powiatu przasnyskiego. „Obiekt lodowisko-podobny”.

Lodowisku w Przasnyszu przyjrzeli się ludzie zrzeszeni w komitecie wspierającym budowę kolejnego lodowiska miejskiego w Warszawie. Opinia, którą wystawili przasnyskiej tafli, jest miażdżąca. Nie zmienia to faktu, że zdaniem miłośników sportów na lodzie nadal istnieje możliwość, aby Przasnysz godnie zaistniał na hokejowej i łyżwiarskiej mapie Polski.

Społeczność komitetu inicjatywy budowy lodowiska miejskiego w Warszawie ma swój profil na Facebooku, gdzie podzieliła się refleksjami na temat przasnyskiego lodowiska. Już w tytule ich tekstu widnieje pytanie „Lodowisko w Przasnyszu stracona szansa?”. Potem jest tylko gorzej.

– W grudniu 2020 roku w Przasnyszu miało miejsce uroczyste otwarcie całorocznej hali sportowej z płytą sztucznego lodowiska. Jak donoszą lokalne media, przy tej okazji miejscowa drużyna amatorska Hokej Orły Przasnysz rozegrała nawet mecz hokeja na lodzie! Jest to drugie po warszawskim „Torwarze” lodowisko całoroczne w całym Województwie Mazowieckim. Dzisiaj byliśmy tam, aby przekonać się na własne oczy, jakie warunki stworzono w Przasnyszu do uprawiania sportów łyżwiarskich – zapowiadają pasjonaci aktywności fizycznej na lodzie.

Jak zauważają, tuż przy lodowisku znajduje się internat szkolny wraz z odnowioną częścią hotelową na kilkadziesiąt miejsc noclegowych, a wszystko pachnie nowością.

– Czy to nie wygląda na wymarzone miejsce do organizowania obozów łyżwiarskich, zawodów, turniejów hokejowych czy klubowej pracy szkoleniowej, jakie widzieliśmy chociażby w Krynicy, Nowym Targu, Sanoku, czy Giżycku? – pytają.

Odpowiedź na to pytanie, jest niestety dla powiatowego lodowiska miażdżąca.

– Niestety nie! Płyta lodowiska w Przasnyszu ma wymiary 40×25 metrów podczas gdy wymiary lodowiska wymagane do rozgrywania zawodów łyżwiarskich – łyżwiarstwa figurowego, hokeja na lodzie czy short track’u wynoszą 60×30 metrów. W pięknym nowym obiekcie nie pogracie nawet w curling, do którego tor powinien mieć długość 45,72 metrów. Jednocześnie rozmiary obiektu nie pozwalają na zamontowanie regulaminowych ławek drużyn, ławek kar i sekretariatu zawodów wymaganych w hokeju na lodzie. Nowiutką halę możemy więc śmiało nazwać obiektem lodowisko-podobnym, takim: „na miarę naszych możliwości”. Jedyne co można tam na obecną chwilę zorganizować to ślizgawka. Pytanie, czy na budowę ślizgawki warto było wydać 13 113 657,61 złotych? Czy możliwość spełniania bardzo ograniczonych funkcji pozwoli na pokrycie kosztów funkcjonowania obiektu zgodnie z jego przeznaczeniem? – pytają.

Na koniec podają receptę na rozwiązanie tego problemu:

– Obszar posesji i technologia, w jakiej wybudowano halę, pozwala na jej powiększenie. Na miejscu zapowiada się jednak budowa basenów. Jeśli nic się nie zmieni, Przasnysz bezpowrotnie straci szansę na zaistnienie na łyżwiarskiej i hokejowej mapie Polski – oceniają członkowie komitetu.

M. Jabłońska