Magdalena Osowska z Kijewic wystąpi w „Szansie na Sukces”

Magdalena Osowska ma 25 lat i pochodzi z Kijewic, w gminie Przasnysz. W marcu zobaczymy ją w programie „Szansa na Sukces”.

 

Kim chciałaś zostać jako dziecko?

Hmm.. Księżniczką! Tak, to chyba było moje najskrytsze, najbardziej upragnione marzenie. Jednak nic z tego nie wyszło jak widać (śmiech-red.). W tym czasie zakochałam się w muzyce i od tamtej pory powtarzałam sobie, że zostanę wokalistką. Pamiętam, gdy w szkole podstawowej na lekcji języka polskiego nauczyciel zapytał się kim chcemy być w przyszłości. Każdy mówił co innego, ale w większości to były zawody takie jak lekarz, prawnik, strażak czy nawet sędzia! Ja powiedziałam, że chcę być piosenkarką. Cała klasa w jednej chwili wybuchnęła śmiechem. Nie rozumiałam jeszcze wtedy, dlaczego się śmieją. Nie uważałam czegoś za „poważny” lub „niepoważny” zawód. Po prostu pomyślałam „Najwyżej nie będą chcieli autografu”. A tak poważnie to chyba to marzenie drzemało we mnie zawsze, czasami może bywało uśpione pod cięższymi momentami, ale nigdy nie zgasło całkowicie.

 

Kiedy pojawiło się zamiłowanie do muzyki?

Próbuję sięgnąć pamięcią do jak najwcześniejszego momentu, kiedy rzeczywiście to zamiłowanie do muzyki się pojawiło, ale musiałabym pamiętać jeszcze coś, gdy miałam może ok. 4 – 5 lat. Kochałam to od zawsze, odkąd tylko pamiętam. Dlatego trudno jest mi odnaleźć w pamięci ten punkt, od którego to wszystko się zaczęło.

 

Ale w twoim rodzinnym domu muzyka była od zawsze..

Tak, to prawda, że w domu muzyka wybrzmiewała zawsze. Ojciec grał na różnych instrumentach, mój brat również śpiewa i gra m.in. na pianinie, gitarze i perkusji, siostra gra na pianinie. Zresztą, wszyscy uczęszczaliśmy na zajęcia do Miejskiego Domu Kultury w Przasnyszu.

 

 

Na jakie lekcje uczęszczałaś?

Początkowo chodziłam na lekcje śpiewu i pianina, ale to pianino nie było jakąś moją mocną stroną. Nie wychodziło mi to i nie miałam chęci, więc zrezygnowałam. Bardziej ciągnęło mnie do śpiewania. Na te zajęcia chodziłam z przyjemnością i za każdym razem nie mogłam się doczekać, kiedy znowu zaśpiewam. Byłam podekscytowana. Jeśli chodzi o pianino, no cóż.. myślę, że za jakiś czas do tego wrócę, a na razie brzdąkam sobie w domu, czasami pytając siostrę, czy to właściwy akord.

 

W którym momencie zauważyłaś, że to śpiewanie po prostu dobrze ci idzie?

Myślę, że to otoczenie dało mi to do zrozumienia, gdy ludzie zaczęli się interesować tym, że śpiewam i chwalić w jaki sposób to robię. Ja po prostu śpiewałam i niczym się nie przejmowałam, bo sprawiało mi to ogromną frajdę. Jako dziecko nie do końca zdajesz sobie sprawę z tego czy dobrze coś robisz czy nie, czy potrafisz to robić czy nie – po prostu to robisz. A że w tym czasie niektórzy komplementowali moje wyjce? Tylko mi to schlebiało i powodowało, że jeszcze bardziej chciałam to robić. Pamiętam taką sytuację, kiedy w szkole podstawowej na jednych z jasełek grałam rolę pasterza. Razem z innymi pasterzami klęczeliśmy przed żłóbkiem i mieliśmy śpiewać „Gdy Śliczna Panna”. Był jeden mikrofon na kilka osób, a ja miałam go trzymać dla wszystkich, ponieważ byłam pośrodku. Jednak jako dziecko nie zdawałam sobie sprawy z tego, że powinnam ten mikrofon oddalić od siebie tak, żeby „sięgał” więcej osób. No więc, trzymałam przy sobie i zaczęliśmy śpiewać. Jeden z nauczycieli zauważył, że całkiem dobrze mi to wychodzi, kazano mi prześpiewać to samej jeszcze raz i ostatecznie ja miałam wyjść jako pasterz na środek sceny i zaśpiewać całą kolędę. I to była taka „moja” kolęda przez następne lata w szkole.

 

Czyli, jednak szkoła..

W szkole zaczęła się cała przygoda, jeśli chodzi o wystąpienia publiczne, jakieś przedstawienia i tego typu rzeczy. We wszystkim zawsze brałam udział. To było super doświadczenie jako dla małego dzieciaka. Potem zaczęłam jeździć na konkursy, zdobywać jakieś miejsca. Z każdym takim doświadczeniem czułam się coraz swobodniej na scenie. Uwielbiałam, kiedy cała uwaga była przez moment skupiona tylko na mnie. To wspaniałe uczucie.

 

Skąd wziął się pomysł, by wziąć udział w „Szansie na sukces”?

To trochę zabawne, bo takim największym moim osobistym kontrolerem jest moja siostra. To ona namawiała mnie, żeby się zgłosić. Nawet pilnowała terminów! (śmiech) I za to jestem jej wdzięczna, bo gdyby nie to, pewnie nie byłoby mnie w tym miejscu. A przynajmniej nie w tej chwili. Przyznam, że wielokrotnie myślałam nad tym, czy się zgłosić. Zaczęłam wysyłać zgłoszenia, gdy byłam trochę bardziej gotowa, jednak nikt się nie odzywał. W końcu zrozumiałam, że nie jestem słaba w śpiewaniu, tylko potrzeba mi więcej przygotowania. I zaczęłam pracować nad sobą jeszcze więcej. Wychodzi na to, że jeżeli chcesz coś osiągnąć – cokolwiek, to musisz być nastawiony na ciężką pracę nad sobą. I tego się trzymam, szczególnie wtedy, gdy mi się nic nie chce. Ale wracając do samej „Szansy”, cieszę się, że się na to zdecydowałam. Zwłaszcza, że zgłoszenie wysłałam praktycznie na ostatnią chwilę.

 

Kiedy zatem zobaczymy Cię w telewizji?

6 marca 2022 roku na kanale TVP2.

 

W realizacji swojej pasji, możesz liczyć na wsparcie najbliższych?

Dziś tak naprawdę nikt już nie musi pokazywać mi muzyki jako mojej drogi w życiu czy jako pasji, bo sama brnę wciąż w tym kierunku. Jednak gdybym miała wskazać kogoś, kto pomaga mi w zrozumieniu tego jak działa głos, to jest to moja trenerka wokalna Monika Dobrowolska, która dużo mi pomogła i wciąż pomaga, abym (mówiąc kolokwialnie) oswoiła się ze swoim głosem. Poza tym ogromne wsparcie dostaję nieprzerwanie od mamy i rodzeństwa. To bardzo pomaga.

 

A czym zajmujesz się na co dzień? Masz jeszcze inne pasje?

Na co dzień pracuję prowadząc dla dzieci zajęcia z języka obcego. W wolnych chwilach wypróbowuję nowe przepisy, a szczególnie kocham desery. To moje uzależnienie. Jakiś czas temu zaczęłam się nawet uczyć jazdy na rolkach i spodobało mi się to. Powoli będzie nadchodzić wiosna, więc trzeba „odkurzyć” rolki i na zewnątrz! Od roku prowadzę też kanał na YouTube, na który wrzucam nagrane utwory. Na razie są to covery ale kto wie, może z czasem będzie coś więcej. Właśnie szykuję od jakiegoś czasu kilka ciekawych projektów wspólnie z innymi muzykami i myślę, że jeśli dobrze pójdzie to ukażą się w tym roku. Jednak nie chcę jeszcze zbyt wiele zdradzać. Na razie śpiewam i denerwuję lokatorów.

 

Dziękujemy za rozmowę.

 

 

 

Sprawdź również
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anna
Anna
2 lat temu

no..no.. bardzo ładnie, ładna barwa głosu i słychać tą muzykalność, powodzenia życzę 🙂

Erodisco
Erodisco
2 lat temu

Wolałbym w Playboyu

Laugh at idiots
Laugh at idiots
2 lat temu
Reply to  Erodisco

To musisz się zgłosić