Jarosław Krzyżanowski to mieszkaniec Przasnysza, który zakochał się w jeździe na rolkach. Od siedmiu lat trenuje i bierze udział w maratonach. W ostatnich dniach wraz z żoną i znajomymi wybrali się na „Mazurski Maraton Rolkowy”, który odbył się w miejscowości Ruciane Nida.
Kto uczestniczył w maratonie?
Była to już 2. edycja w tej chwili największej imprezy rolkowej w Polsce. Ze względów epidemiologicznych termin był przenoszony od kwietnia. Z Przasnysza uczestniczyło 6 osób. W zeszłym roku było nas 4 osoby. Jeżdżę z żoną na zawody. Do Ruciane Nida pojechaliśmy ze znajomymi. Impreza zrobiła na nich takie wrażenie, że obiecali sobie, iż za rok powrócą tam ponownie.
Jaki dystans pan pokonał?
W Rucianem Nidzie, w tym roku przejechałem półmaraton. Dodam, że pobiłem wynik życiowy o 2 minuty. Moja średnia prędkość na dystansie 21 km wyniosła 28km/h, a maksymalna prędkość to 48 km/h. Półmaraton mierzył 22 kilometry, które pokonałem w 46 minut.
W jakich innych imprezach rolkowych bierze Pan udział?
Od kilku lat uczestniczę w kilku imprezach rocznie, w Polsce. Są to zazwyczaj imprezy rangi Pucharu Polski w maratonie, ale także imprezy rekreacyjne także na dystansie maratonu. Dwukrotnie startowałem w Pucharze Świata w Berlinie. Niestety, mimo zaproszenia w tym roku, ze względów osobistych nie będę mógł pojechać.
Czy można stwierdzić, że sport rolkowy bardzo się rozwija w ostatnich latach?
Sport rolkowy bardzo dynamicznie się rozwija w Polsce. Zainteresowanie tym sportem najlepiej widać w dużych miastach. Organizowane są m.in. nightskatingi, czyli wieczorne i nocne przejazdy na rolkach i wrotkach przy muzyce ulicami miasta.
Czy to prawda, że Przasnysz miał być miejscem organizacji Pucharu Polski w maratonie?
W tym roku w Przasnyszu miał się odbyć Puchar Polski w Maratonie. To wielkie wyróżnienie dla Przasnysza, gdyż pozostałe edycje rozgrywane są w Gdańsku, Katowicach, Poznaniu, Gostyninie. Przasnysz dołączył do tej elitarnej grupy miast. Starosta, burmistrz Przasnysza i wójt gminy Przasnysz obiecali wesprzeć imprezę w przyszłym roku. Może to być wydarzenie sportowe roku w powiecie przasnyskim. Impreza będzie połączona z zawodami Żyrardowskiego Towarzystwa Cyklistów, którzy na naszej strefie również organizują zawody. Zostałem przedstawicielem prawnym w powiecie Przasnysz do działań na rzecz tej imprezy.
Kto będzie mógł wystartować w tych zawodach?
Są to zawody, w których może wystartować każdy. Zawodnik i amator, każdy kto lubi jeździć na rolkach i dobrze się bawić.
Jak się czujecie na zawodach wśród profesjonalistów?
Na zawodach spotykamy się zarówno z zawodnikami z Polski, jak i z zagranicy. W zeszłym roku w miejscowości Ruciane Nida startowało dwóch mistrzów świata. Nie mniej jednak atmosfera na zawodach jest taka, że tworzymy jedną wielką rolkową rodzinę.
A jak rozpoczęła się pana rolkowa historia?
Prozaicznie. Wracając z Warszawy w Decathlonie kupiłem zwykłe rolki rekreacyjne. To było w czerwcu, 7 lat temu. Dwa miesiące później pojechałem do Gdańska na maraton sierpniowy.
W jakich rolkach ściga się pan obecnie?
W tej chwili ścigam się na profesjonalnych rolkach do jazdy szybkiej. Koła w moich rolkach mają 125 mm i niski but.
A żona?
Moja żona nadal jeździ w rolkach rekreacyjnych. Pokonuje dystanse maratonu i półmaratonu.
Dziękujemy za rozmowę i życzymy wielu sukcesów w przyszłości.
Dobrze chłopie, że wiozłeś się za sport bo czarne chmury wisiały, oj wisiały.