Jaka przyszłość czeka chorzelski zalew?
Batalia o zalew w Chorzelach trwa wiele lat. Były pieniądze, był przetarg, który potem został unieważniony. Za kilka miesięcy pozwolenie na jego budowę traci ważność. Czy jest szansa, że jeszcze w tym roku inwestycja ruszy?
W 2016 roku, ówczesny starosta powiatu przasnyskiego Zenon Szczepankowski podczas trwania sesji rady powiatu zaprezentował radnym projekty koncepcyjne planowanych zalewów wodnych w Przasnyszu i Chorzelach. Projekty zostały przesłane też burmistrzom Przasnysza i Chorzel: Waldemarowi Trochimiukowi i Beacie Szczepankowskiej. Zapowiadało się wspaniale: zalewy, parkingi, miejsca postojowe, plaże, kajaki i rowery wodne.
Obiecali, że zalew powstanie
Pod koniec października 2018 roku w czasie trwania wyborów samorządowych Waldemar Trochimiuk poinformował, że nowe władze powiatu przasnyskiego będą chciały kontynuować inwestycję.
– Już w 2007 roku przekonywałem starostę Zenona Szczepankowskiego, że najlepszym rozwiązaniem dla powiatu przasnyskiego byłaby budowa basenu w Przasnyszu i obiektu sportowo – rekreacyjnego przy naturalnym zbiorniku wodnym w Chorzelach – pisał wówczas.
Jak widzimy, wicestarosta projekt rozbudowy zalewu oceniał pozytywnie. Co więcej, szumnie zapowiadał również kolejne inwestycje na północy powiatu.
– Proponowałem również budowę ścieżek narciarskich i tras zjazdowych w Górach Dębowych, które są najwyższymi wzniesieniami na Mazowszu. Dzisiaj odpowiedzialnie mówimy, że jeżeli tylko władze samorządowe Gminy i Miasta Chorzele będą zainteresowane, możemy o tym rozmawiać. Naturalne warunki terenowe wokół Chorzel pozwalają a wręcz prowokują takie rozwiązania. Jesteśmy również przekonani, że mała skocznia narciarska wcale nie musi być nierealną sferą marzeń. Chociaż skocznia nie jest tu najważniejsza – pisał Trochimiuk.
Przetarg unieważniony
I tu zaczęły się schody… W lutym 2019 roku obecne władze Starostwa Powiatowego w Przasnyszu poinformowały o unieważnieniu postępowania przetargowego na realizację zamówienia dotyczącego rozbudowy istniejącego zbiornika retencyjnego w Chorzelach: „Przed rozstrzygnięciem przetargu przeprowadzone zostało postępowanie kontrolne, w toku którego stwierdzono, że realizując postępowanie przetargowe naruszono przepisy w zakresie ustalenia wartości zamówienia poprzez niedokonanie aktualizacji kosztorysu inwestorskiego. Ustalenia wartości zamówienia w przypadku robót budowlanych dokonuje się nie wcześniej niż 6 miesięcy przed dniem wszczęcia postępowania, tymczasem dokumentacja przetargowa opierała się na kosztorysie z września 2017 roku. Ponadto stwierdzono błędne oszacowanie wartości zamówienia, poprzez nieuwzględnienie kosztów budowy górki zjazdowej”– poinformowało wówczas starostwo.
Z wyjaśnień można wysnuć wniosek, że realizacja inwestycji okazała się zbyt tania, ale usłyszeliśmy zapewnienie, że powiat nadal chce budować zalew.
– W Chorzelach chcemy budować zalew, mimo unieważnienia przetargu. Musimy teraz przygotować wszystko zgodnie z przepisami – dodał starosta.
Zauważył, że nie wie, ile może zająć przygotowanie dokumentacji, ale jak najbardziej powiatowi zależy na realizacji tego przedsięwzięcia.
Minął kolejny rok. W styczniu 2020 roku temat powrócił po raz kolejny. Radni Miasta i Gminy Chorzele chcieli wiedzieć, czy inwestycja zostanie zrealizowana. Mają zaplanowane środki, a nie wiedzą, czy warto je trzymać.
Zenon Szczepankowski zauważa, że powiat „traci kilkadziesiąt milionów” dochodów własnych, bo nie pozyskuje funduszy z zewnątrz
Na początku maja br. Zenon Szczepankowski, radny powiatowy postanowił złożyć interpelację w tej sprawie.
– Na budowę zbiornika w Chorzelach w budżecie powiatu w roku 2018 zapisana została kwota 25 mln zł, co z 2-milionową nadwyżką na roboty nieprzewidziane, zabezpieczało całość potrzeb finansowych zadania. Pieniądze fizycznie były na koncie powiatu. Pochodziły ze sprzedaży gruntów na strefie gospodarczej w Chorzelach. Jeszcze na początku 2020 r. stan konta powiatu prawie się nie zmienił. Są więc pieniądze na budowę tego zbiornika. Słyszę obecnie o przekazaniu tych środków gminom na budowę dróg gminnych i przebudowę zbiornika w Karwaczu – zauważa były starosta Zenon Szczepankowski, który jest zdania, że gminom można pomóc środkami powiatowymi, ale najpierw trzeba pozyskać pieniądze z zewnątrz.
– Zbiornik w Chorzelach i w Przasnyszu jest znakomitym tytułem do pozyskiwania środków krajowych i zagranicznych. Nimi można zastąpić posiadane przez starostwo pieniądze własne. Marszałek Województwa Mazowieckiego ogłasza co roku nabory na prawie każdy rodzaj inwestycji. Burmistrz Przasnysza i burmistrz Chorzel pozyskali tylko w tym roku po kilka milionów złotych (MDK, drogi). Nasze starostwo nie złożyło żadnych wniosków – ubolewa.
Inwestycje mogły być już zrealizowane, ale nie ma ani jednego euro
– Gdyby obecne władze powiatu zgodziły się na początku kadencji na współpracę w zakresie dokończenia rozpoczętych inwestycji, to byłyby one całościowo zrealizowane, a budżet powiatu pozostałby z nadwyżką, podobnie jak po 20 latach realizacji znacznie większych inwestycji. Z jednej strony obecny zarząd powiatu traci kilkadziesiąt milionów zł dochodów własnych, które mógłby przeznaczyć na wkłady do inwestycji dotowanych, z drugiej zaś narzeka, że brakuje mu pieniędzy. Nie jest sztuką, przy wsparciu obłowionego pieniędzmi publicznymi PiS, przejąć powiat. Teraz trzeba przysłowiową „trawę gryźć”, aby potwierdzić swoją, deklarowaną na każdym kroku, miłość do powiatu, a nie już w pierwszych dniach po wyborach zrezygnować z tak ważnych projektów jak zbiorniki retencyjne, szkoła muzyczna, czy obwodnica Przasnysza – ocenia Zenon Szczepankowski.
Były starosta ubolewa także nad niewykorzystanymi i przegapionymi przez nowe władze powiatu naborami na środki zagraniczne.
– Tu wnioski są znacznie trudniejsze i nawet za kilka lat niewiele chyba z tego będzie. Starosta chwali się największym pozyskiwaniem środków unijnych, choć nie pozyskał ani jednego euro. Te, które płyną do powiatu, zostały pozyskane w poprzedniej kadencji. Obecnie powiat składa tylko wnioski tzw. systemowe, które dotyczą niewielkich pieniędzy naliczanych algorytmem dla wszystkich samorządów, np. na urząd pracy, informatyzację, laptopy dla uczniów itp. Żadnych strategicznych inwestycji obecny zarząd powiatu nie planuje – podkreśla Zenon Szczepankowski.
Czy zalew powstanie?
Zadaliśmy pytanie staroście powiatu przasnyskiego Krzysztofowi Bieńkowskiemu, czy w związku z tym, że pozwolenie na budowę zalewu niedługo utraci ważność, powiat zamierza zrealizować wcześniejsze zapowiedzi.
– Zarząd Powiatu Przasnyskiego planuje w tym roku rozpocząć rozbudowę zbiornika retencyjnego, aby pozwolenie na budowę, ważne do grudnia 2020 roku, nie wygasło. Powiat Przasnyski czeka na uruchomienie środków zewnętrznych, ponieważ realizacja tej inwestycji ze środków własnych Powiatu wiązałoby się z kolejnymi kredytami. Powiat na chwilę obecną musi poradzić sobie ze spłatą zobowiązań, które zaciągnął poprzedni Zarząd Powiatu i ukończyć rozpoczęte już inwestycje, które mają ściśle określony termin realizacji i wymagają kilkudziesięciu milionów wkładu własnego. Mimo to, Zarząd Powiatu Przasnyskiego planuje rozpocząć realizację tej inwestycji przed upływem terminu ważności pozwolenia na budowę – skomentował Referat Rozwoju, Aktywizacji Biznesu i Promocji w Starostwie Powiatowym w Przasnyszu.
Nie podano terminu realizacji inwestycji. Dlatego pozostanie nam wiara, że zalew powstanie oraz oczekiwać na budowę narciarskich tras zjazdowych i skoczni. Czas jest najlepszym weryfikatorem przedwyborczych zapowiedzi.
w.b.
nic to, najważniejsze ze hałasu nad przasnyszem coraz więcej, nareszcie tez juz w kółko latają tak do 23, mozna sobie w ogrodzie posłuchać dzwięku traktora nad głową, także cieszcie i radujcie sie Przasnyszanie, niedługo może wreszcie wyczekiwana obwodnica przez centrum miasta będzie!
Taka była wola Suwerena. Sorry…
Ważne, że karty oszołomów z Ordo Iuris już zatwierdzone. Przy okazji można było błysnąć w telewizji. A mieszkańcy? Kto by się nimi przejmował?
Widać jak Przasnysz dba o zalew w Przasnyszu i karwaczu, w skrócie bagno, ale najważniejsze że są odpowiednie/wystarczające m3 wody by kasę od rządu i uni garnąć ?
PS.,, przy wsparciu obłowionego pieniędzmi publicznymi PiS, przejąć powiat” widzę że zwolennik PO się wypowiada ?
Przeciez to byly starosta sie wypowiada a on z PSL jest
Dawno było wiadomo że „rządzić trzeba umieć ” samo chcieć to o wiele za mało.Jakie doświadczenie w zarządzaniu czymkolwiek ma obecny starosta? Nie piszcie mi tylko o zarządzaniu delegaturą wojewódzką bo to nic innego jak wydawanie pieniędzy budżetowych .Dzisiaj rządzący Krajem zauważyli że „trzeba budować małą retencję” a były starosta chciał to robić już kilka lat temu na terenie naszego powiatu – który przecież nadmiaru wody nie posiada.Były projekty ,były z tego co słychać zabezpieczone środki ,odbył się przetarg i co?Nowa „władza” zrezygnowała pod pozorem błędów formalnych w dokumentacji ,a moim zdaniem chodziło o bardzo prozaiczną rzecz : Kontynuacja projektów… Czytaj więcej »
Budowa zbiorników jest bezsensowna gdyż w dzisiejszych czasach byłoby zbyt mało osób korzystających z tych inwestycji, generowałyby one koszty tak jak basen w Chorzelach z którymi władze miasta nie mogą sobie poradzić. Zbiornik w Chorzelach jest całkowicie nie potrzebną inwestycją, gdy jeszcze na zbiornik w przasnyszu można by przymknąć oko ale w biskiej okolicy są dwa zbioniki wodne :Łoje i Karwacz i tu należałoby skierować środki o wiele mniejsze i zadbać o rewitalizację tych miejsc
Panie Działkowcu, obecność zbiorników retencyjnych korzystnie wpływa na stosunki wodne w okolicy. Pewnie zauważył pan, że od lat mamy suszę, a opady niekiedy w magiczny sposób omijają Przasnysz. Gdy zbiorników będzie więcej, zmieni się parowanie i zwiększy się suma opadów w naszych okolicach. Mniej trzeba będzie działkę podlewać. A na obiecaną przez starostwo rewitalizację Karwacza czekamy już 2 rok i nic się nie zmieniło.
Panie działkowiec. Ciechanów to akurat podaje liczy wejść na swoje obiekty co roku. Kąpielisko Krubin oraz basen odkryty przy ul. Kraszewskiego w minione wakacje cieszyły się dużym zainteresowaniem. Na basenie padł historyczny rekord – 30 czerwca wypoczywało tu 1 450 osób. W całym sezonie zarejestrowano 14 617 wejść. Oszacowano, że ogólna liczba wejść na kąpielisko Krubin to 53 530. Było 2 440 wypożyczeń kajaków i rowerów wodnych na Krubinie.
prezydent obiecuje dofinansowanie do oczek wodnych może się załapią
Niech nasze władze zrobią porządek z zalewem w Karwaczu i naszą Węgierką (wyspa) i to wystarczy na okrąg 50km 😉 ludzie dojadą, będą wypoczywać, trzeba im to tylko umożliwić. MAM APEL DO KOGO TRZEBA ABY NA ZALEWIE W KARWACZU PRZYWRÓCIĆ MOŻLIWOŚĆ PŁYWANIA ŁÓDKAMI, KAJAKAMI I ROWERKAMI WODNYMI!!! 🙂 samo się rozkręci tylko dajcie możliwość!