
Na ul. Makowskiej w Przasnyszu samochód zderzył się z… sarną
Do zdarzenia doszło 11 kwietnia w Przasnyszu na ul. Makowskiej. Sarna wbiegła wprost pod nadjeżdżający samochód.
We wtorek, 11 kwietnia o godz. 18.00 do Komendy Powiatowej Policji wpłynęło zgłoszenie, że w Przasnyszu na ul. Makowskiej, 52 – letni mieszkaniec Ostrołęki kierując samochodem osobowym marki Volkswagen uderzył w sarnę.
Zwierzę nagle wbiegło na jezdnię wprost pod samochód. Kierowcy nic się nie stało. Sarna nie przeżyła.
– Zwierzę zostało zabrane przez Generalna Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad – informuje mł. asp. Ilona Cichocka.
Co zrobić gdy zauważymy zwierzę na drodze?
Czasami światła naszego samochodu mogą przykuć uwagę zwierzęcia i unieruchomić je wprost przed naszym pojazdem.
– Pamiętajmy również, aby w awaryjnych sytuacjach zawsze stawiać swoje bezpieczeństwo na pierwszym miejscu. Nie wychodźmy zatem z pojazdu i nie płoszmy zwierzęcia, bo możemy w ten sposób wzbudzić w nim agresję. Podróżując drogami leśnymi, warto stosować zasadę ograniczonego zaufania. Pamiętajmy także, że jeśli na poboczu lub na jezdni widzimy np. sarnę, należy spodziewać się, że w pobliżu jest ich więcej – informuje policja.
– Jeśli podróżując uderzymy w zwierzę, powinniśmy zabezpieczyć miejsce takiego zdarzenia. Należy w odpowiedni sposób ustawić trójkąt ostrzegawczy oraz włączyć światła awaryjne, zwracając tym samym uwagę innych kierowców. Wówczas poinformujmy służby. Nie powinniśmy rannego albo martwego zwierzęcia zabierać. Może być ono chore – dodają funkcjonariusze.
j.b.
Nie wiem jak taki problem rozwiązać, ale to jest już plaga…a kto może spodziewać się zwierzęcia na Makowskiej w P-szu ?? Czy służby leśne nie powinny się tym zająć tak aby zwierzę i człowiek byli bezpieczni, trzeba tereny w jakiś sposób ograniczyć, aby nie dopuszczać do takich kolizji…oczywiście powinno być wsparcie innych służb, aby unikać takich zdarzeń, chyba jakieś rozwiązania istnieją…???
Istnieje banalne rozwiązanie – jechać wolniej i mieć oczy szeroko otwarte. Niestety mamy lata zaniedbań w utrzymaniu rowów. Gdyby nie było tylu krzaków sarna przez 3/4 roku była by widoczna z kilometra.
tak… „oczy szeroko otwarte” .. jak zwierzę jest dzikie i biegnie na oślep, to faktycznie tylko zostają oczy… i oczekiwanie w co uderzy zwierzątko.. w auto we mnie czy ominie przeszkody bez szkody .. dla ogółu..
Na przasnyskiej strefie już wiele razy widziałem sarny wiec stamtąd to blisko wiec jakoś mnie to nie dziwi. Dobrze ze kierowcy nic się nie stało ale szkoda zwierzaka