fot. archiwum
Temat oznakowania trasy „różowych słupów” wrócił na sesji rady miejskiej. O termin namalowania znaków poziomych zapytaliśmy starostę, Krzysztofa Bieńkowskiego.
Temat poziomego oznakowania drogi do Chorzel, tzw. trasy różowych słupów, co jakiś czas wraca na sesje rady miasta. To za sprawą radnego Sławomira Czaplickiego, który korzystając z obecności na sesjach przewodniczącej rady powiatu, Katarzyny Wróblewskiej dopytuje o malowanie na drodze pasów.
– Po ostatniej sesji, kwestię przekazałam panu staroście. Dostałam zapewnienie, że zostanie to wykonane i tak też przekazuję. Dodam od siebie, że zwróciłam się z prośbą o jak najszybsze zrealizowanie tego postulatu – mówiła przewodnicząca na październikowej sesji.
Ponieważ jednak konkretna data na sesji nie padła, postanowiliśmy zwrócić się z pytaniem do starosty, Krzysztofa Bieńkowskiego. Wbrew jednak zapowiedziom z lipca, że oznakowanie zostanie namalowane przed końcem roku, przyznał, że działanie zostanie przesunięte już na rok przyszły.
– Powiat przewiduje modernizację oznakowania i rowów w następnym roku – poinformował nas.
Ja jeżdżę trzeźwy i brak oznakowania mi nie przeszkadza. A Sławomir? Pozostawiam bez komentarza…
Nie chcesz chyba powiedzieć, że brak pasów przy jeździe po zmroku nie wpływa negatywnie na bezpieczeństwo. No ale jak się jeździ jedynie w niedzielne przedpołudnie do kościoła i czasami na zakupy do Biedry to rzeczywiście pasy niepotrzebne.
To się lepiej naoij, może coś mądrzejszego napiszesz.
Za stary już jestem na picie w tygodniu. W sobotę to co innego. Więc może w niedzielę na kacu coś mądrego skrobnę.
To było do anonima Wojciecha.
Sorki, masz rację.
Wojciechu znaki poziome na drodze nie służą (jak Ty sądzisz ) do tego by pijany kierowca miał łatwiej wrócić do domu biorąc pas środkowy „między koła ” i nie zaliczył rowu. Te znaki służą do podniesienia bezpieczeństwa na drodze dla korzystających z niej kierowców. Taka jest ich rola . Zarządca drogi powinien dbać o jej właściwe utrzymanie a w tym i o to by te pasy były widoczne . Tylko tyle i aż tyle.
Powinny tam patrole częściej stać, bo żarty żartami, ale tamtedy faktycznie mnóstwo pijaków wraca do chaty.