Budżet powiatu przasnyskiego na 2022. Prawie 120 mln na inwestycje

Rada Powiatu Przasnyskiego uchwaliła budżet na 2022 rok. Dochody ustalono na prawie 200 mln zł, wydatki majątkowe na ok. 119 mln 670 tys. zł. – Budżet został uchwalony więc od nowego roku możemy realizować wiele inwestycji, które są w nim zaplanowane: drogi wojewódzkie, drogi powiatowe, ścieżki rowerowe, uzbrojenie strefy gospodarczej, budowa basenu odkrytego, stworzenie koncepcji zalewu w Przasnyszu i wiele innych potrzebnych do rozwoju naszej Ziemi Przasnyskiej – skomentował starosta Krzysztof Bieńkowski.

W zapisach uchwały znalazły się m.in. rozbudowa drogi wojewódzkiej nr 544 –  Mława – Przasnysz – Ostrołęka prowadzącej do terenów inwestycyjnych Przasnyskiej Strefy Gospodarczej w Sierakowie, rozbudowa drogi wojewódzkiej nr 614 Chorzele – Krukowo – Myszyniec prowadzącej do terenów inwestycyjnych Przasnyskiej Strefy Gospodarczej podstrefa Chorzele, przebudowa drogi powiatowej nr 3238W Przasnysz – Leszno – Gostkowo – Karniewo – Przemiarowo, czy budowa zespołu odkrytych basenów wraz z kompleksem budynków socjalno – gospodarczych i infrastrukturą techniczną przy Zespole Szkól Powiatowych w Przasnyszu.

Za przyjęciem budżetu głosowało 10 radnych, 7 wstrzymało się od głosu. Wątpliwości co do zaplanowanego budżetu miał radny Zenon Szczepankowski.

– Budżet powiatu wskazuje na to, że mamy problemy z wydatkowaniem pieniędzy inwestycyjnych – stwierdził i odniósł się do budowy zbiornika w Chorzelach.

– Przetarg na zbiornik w Chorzelach był rozstrzygnięty w 2018 roku, był wykonawca za niecałe 24 mln zł. A teraz przez długie oczekiwanie, kosztorys wychodzi ponad 69 mln zł netto. Czy ktoś wierzy, że wy wykonacie tę inwestycję? To po co ją wpisywać do prognozy wieloletniej, jak można już dziś powiedzieć, że ona wykonana nie będzie, bo przy takich kosztach jest niewykonalna. Nie macie zamiaru tego robić, a projekt i tak pójdzie do kosza – komentował Zenon Szczepankowski.

Do tematu odniósł się starosta Krzysztof Bieńkowski.

– Zleciliśmy projekt wykonawczy zalewu. Z tego projektu wychodzi, jak pan słusznie zauważył, ogromna kwota. My nie wpływaliśmy na projektanta, przeniósł on rozwiązania, które były w projekcie budowlanym. One są oczywiście możliwe do zastosowania, ale bardzo kosztowne. Jeżeli ten przetarg o którym pan mówi byłby rozstrzygnięty w tamtej kwocie, to skutek byłby taki, że roboty zostałyby zatrzymane. Koszty są tak niebotyczne, że zalew by nie powstał, a firma by przerwała prace – stwierdził i dodał:  To jest ogromna inwestycja. Musimy zatem przeanalizować, czy idziemy tak szeroko i próbujemy zdobyć środki zewnętrzne, czy okroimy zakres i zrobimy to bardziej realnie finansowo.

ren