Przasnysz. Gdzie podziały się kontenery na odpady segregowane?
Mieszkańcy bloków mieszkalnych w Przasnyszu mieli dotychczas możliwość wyrzucania odpadów segregowanych do osobnych pojemników. Choć część mieszkańców płaciła stawki za odpady zmieszane, wyrzucała np. plastik do specjalnych kontenerów, co pomagało miastu w osiągnięciu narzuconych przez unijne przepisy poziomów recyklingu. W grudniu pojemniki zaczęły znikać, a przasnyszanie byli zdezorientowani. Co się dzieje?
Okazuje się, że kontenery zniknęły za sprawą Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej i przy błogosławieństwie burmistrza.
Jak zostaliśmy poinformowani przez prezes zarządu MZGKiM Annę Strześniewską, w ostatnich latach w ramach dobrej współpracy spółka wyposażyła część wspólnot mieszkaniowych i tereny spółdzielni w pojemniki przeznaczone do gromadzenia odpadów segregowanych. Łącznie na terenie Przasnysza stanęło około 100 pojemników o pojemności 1100 litrów i przyjęto system odbioru tych odpadów co 2 tygodnie (co drugi piątek). Niestety mimo wielokrotnych apeli do mieszkańców, odpady segregowane nie były zgniatane, co powodowało, że samochody woziły powietrze. O uwagach prezes MZGKiM w tej sprawie pisaliśmy tu:
Czy Przasnysz utonie w śmieciach, a na naszych ulicach zalegać będą tony plastikowych butelek?
– Ustawiając pojemniki, mieliśmy nadzieję, że wpłynie to na zwiększenie świadomości i będzie stanowiło zachętę w kierunku segregacji odpadów – mówi prezes Anna Strześniewska. – Dla nas jedyną korzyścią miało być zwiększenie poziomu recyklingu, które wykonawca usługi oraz Miasto są zobowiązani wypełnić. Koszty pojemników i koszty transportu odbioru tych odpadów stanowią koszty Spółki, nie podlegają rozliczenia w ramach umowy z Miastem. Odpady wrzucane do pojemników na plastyki (głównie butelki PET) nie były w ogóle zgniatane, a zgłaszano pretensje gdy pojemniki były przepełnione. Wymagały więc ich opróżniania na zgłoszenie.
Nie zgniatamy i nie segregujemy właściwie
Jak dodaje, mieszkańcy nie przestrzegają zasad segregacji, a przy pojemnikach często panuje bałagan, a mieszkańcy winą za ten stan rzeczy obwiniają miejską spółkę.
– Kilkakrotnie dokonaliśmy zważenia odpadów i frakcja PET w pojemniku 1100 litrów ważyła najczęściej około 30 kg. W takiej sytuacji ich zbiórka jest nieopłacalna pod względem ekonomicznym. Korzyść jest wyłącznie dla wspólnot czy zarządzających, bo nie muszą ponosić kosztów dodatkowych pojemników. W lipcu 2018 r. wystosowaliśmy w tej sprawie pisma do spółdzielni mieszkaniowej i zarządców wspólnot, kierując prośby o pouczanie użytkowników lokali. Wówczas ukazały się obraźliwe wpisy, że zmuszamy do segregacji, a uiszczane są opłaty jak za odpady niesegregowane. Informowaliśmy również, że jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie, pojemniki zostaną zabrane. Wobec powyższego, podjęto decyzję o zabraniu pojemników na przełomie 2019/2020 roku – tłumaczy Anna Strześniewska, dodając, że koszty systematycznie rosły, a efekty były niewielkie, co narażało MZGKiM na straty.
– Nadmieniamy, iż zgodnie z obowiązującym Regulaminem utrzymania czystości i porządku na terenie Miasta Przasnysz za wyposażenie nieruchomości w pojemniki odpowiada jej właściciel, a dostarczanie worków do domów jednorodzinnych wynika z zapisów przetargowych. Za utrudnienia przepraszamy – komentuje prezes spółki.
Burmistrz podziela zdanie
Zwróciliśmy się w tej sprawie do gospodarza miasta z prośbą o komentarz: – W tej sprawie mówimy jednym głosem z panią prezes MZGKiM. Zarządcy byli informowani, że w przypadku stanowisk na butelki PET dochodzi do poważnych nadużyć. W pojemnikach znajdują się inne odpady niż butelki PET, a zdecydowana większość z nich nie jest zgniatana. Sytuacja mimo alarmów ze strony odbiorcy odpadów nie uległa poprawie, stąd decyzja o ich usunięciu – próbował uciąć burmistrz Łukasz Chrostowski.
Wobec tego dopytaliśmy: Czy urząd miasta zamierza coś z tym fantem zrobić? Czy nie obawiacie się Państwo kar za niedotrzymanie obowiązkowych poziomów recyklingu i ponownego wykorzystania? Co ze zbliżającym się wielkimi krokami obowiązkiem selektywnej zbiórki? Czy nie obawia się Pan niepokojów społecznych, do jakich ostatnio doszło w Gdyni? Przecież większość mieszkańców Przasnysza za kilka miesięcy będzie płacić karne stawki. Gdzie będą oddawać odpady segregowane? A może nie będą? – pytaliśmy.
Na te pytania (zadane w połowie grudnia) niestety nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Tymczasem obowiązujący w 2020 r. poziom recyklingu odpadów musi wynieść 50%, a w przypadku niespełnienia tych wymogów Przasnyszowi grożą gigantyczne kary.
Myślę,że jak ludzie przestaną płacić,a śmieci nosić pod Urząd Miasta to nasi włodarze zaczną coś robić,bo mało kto ma pensje burmistrza czy prezesa,a śmieci u nas już i tak są drogie.
W jednorożcu mają śmieci po 60 zł za osobę
A w Ostrołęce po 9 złotych od osoby.
Jak Cię stać płacić po 60 zł masz dobre pobory w mzgkim to płać ale nie wszyscy mogą sobie na to pozwolic
Panie Antoni chyba Pana po…. o doczyta Pan po 12 zł od osoby.
Aktualnie to tak wygląda na osiedlu przy ulicy Wojskowej: zabrano pojemniki sprzed bloków nr 12 i 14 , a mieszkańcy wrzucają te odpady do pojemników przy blokach nr 8 i 10. Zwracałam uwagę wrzucającym i jeszcze mi się oberwało.Tak będzie również z obowiązkową segregacją od września 2020 r.Mieszkańcy danego bloku mogą segregować to z sąsiedniego będą podrzucać.Kanapę z bloku nr 12 podrzucono nam do bloku nr 10 , no i oczywiście trzeba było zapłacić za wywóz. Jakimś rozwiązaniem może być założenie na blokach kamer i bieżące odczytywanie oraz ogrodzenie miejsca z pojemnikami .Rozpoczynają się zebrania roczne Wspólnot Mieszkaniowych , należy… Czytaj więcej »
Witam. Najgorsze co mogła zrobić pani Szcześniewska to pozabierać pojemniki na selektywną zbiórkę odpadów. Ludzie w blokach segregują odpady w miarę możliwości, sam mam oddzielny jeden pojemnik na papier, szkło i plastik i z braku miejsca w kuchni segreguję pod pojemnikami, ale segreguje (do niedawna). Najważniejsze ze ludzie z bloków, którzy płacą za śmieci zmieszane sami z dobrej woli segregują, a to ze w plastiku trafi się butelka szklana to juz inna sprawa. Chyba lepiej z 99% plastyku wyciągnąć 1% szkła niż ze śmieci zmieszanych. Coś mi sie wydaje, że ktoś bedzie zarabiał na śmieciach zmieszanych nie małą kasę, a… Czytaj więcej »
Ludzie w blokach nie mogą płacić za segregowane odpady więc czy zgniecione butelki czy nie i tak płacimy za niesegregowane odbierane jest nam prawo do segregacji
Troszeczkę śmieszne jest to, iż odbiera się ludziom w blokach prawo do segregowania śmieci, karze płacić za niesegregowane śmieci, stawia się pojemniki do segregacji i jeszcze obwiniania się ludzi że zabrane zostały kosze na butelki bo NIESEGREGOWALI…Gdzie logika w tym wszystkim???