Opłakany stan parku przy ulicy Wojskowej w Przasnyszu. Pytamy urząd miasta o przyczyny uschnięcia nowych drzew i krzewów.

Urząd Miasta Przasnysz pod koniec ubiegłego roku zlecił zasadzanie w parku przy ul. Wojskowej 84 drzew i 20 rododendronów, przeznaczając na ten cel publiczne środki w wysokości ponad 100 tys. zł. Rośliny posadzono w grudniu, co urąga zdrowemu rozsądkowi. Kilkanaście drzew i krzewów nie zdradza najmniejszych objawów życia, a widok parku woła o pomstę do nieba.

Park przy ulicy Wojskowej nie ma szczęścia. Najpierw radni poprzedniej kadencji „wypięli” się na petycję podpisaną przez mieszkańców i wyrazili zgodę na sprzedaż części parku prywatnemu inwestorowi, na skutek czego teren zielony, należący do miasta, skurczył się o 0,35 hektara (zostało nieco ponad hektar). Potem nastąpiła „rewitalizacja” parku, polegająca m.in. na wycince 49 drzew oraz około 100 m kw. krzewów. W zamian poprzedni burmistrz zaplanował nasadzenia, które zrealizował jego następca. 

4 grudnia ub. roku burmistrz Łukasz Chrostowski w towarzystwie naczelnika Wydziału Gospodarki Komunalnej i Środowiska Huberta Kwiatkowskiego pochwalił się filmikiem dokumentującym dokonanie nowych nasadzeń.

– W mojej ocenie to historyczna chwila dla naszego miasta. Spełnia się marzenie mieszkańców osiedla wojskowego oraz mieszkańców Przasnysza. To wszystko nie mogłoby się odbyć, gdyby nie zaangażowanie wielu ludzi związanych z urzędem miasta — powiedział Łukasz Chrostowski.

Następnie głos zabrał Hubert Kwiatkowski, który z uśmiechem wyjaśnił, że nowe nasadzenia powstaną do 12 grudnia, a znaczna część środków na nowe rośliny pochodzi z Funduszu Ochrony Środowiska.

Rzeczywistość przerosła oczekiwania

Zaalarmowani przez mieszkańców udaliśmy się do parku przy ul. Wojskowej. Widok wprawił nas w osłupienie, ponieważ kilkanaście posadzonych w grudniu drzew nie zdradza najmniejszych objawów życia, a z 20 zasadzonych rododendronów, zostało 18, z czego kilka jest całkowicie suchych. Park nie przypomina terenu zielonego, a raczej jego smutną namiastkę. Prócz suchych badyli naszym oczom ukazało się puste, pozbawione trawy klepisko.

Podczas ostatniego posiedzenia Rady Miejskiej na skandaliczny stan parku zwrócił także uwagę radny Jan Ćwiek. – Ostatnio byłem w parku przy ul. Wojskowej i nie wiedziałem, czy mamy lato, a może jesień, bo na drzewach nie było liści. Dęby, upamiętniające walczących o naszą wolność, uschły. Jak Pan mógł tam robić imprezę i przemawiać 1 sierpnia? – dopytywał burmistrza radny Jan Ćwiek kilka dni po obchodach rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, które odbywały się we wspomnianym parku.

Cała litania zastrzeżeń

Wobec tej sytuacji, pierwsze kroki skierowaliśmy do specjalisty szkółkarstwa z terenu naszego powiatu, aby potwierdził lub zaprzeczył przeczuciu, które mają nawet przedszkolaki, że grudzień nie jest właściwym terminem sadzenia drzew i krzewów ozdobnych. Nasze obawy potwierdziły się: specjalista po obejrzeniu „promocyjnego” filmiku nie pozostawił na tym terminie suchej nitki. Zgłosił także inne zastrzeżenia

– Rośliny wraz z bryłą korzeniową sadzimy najpóźniej do połowy listopada, na pewno nie w grudniu! Drzewa powinno się przesadzać wiosną albo jesienią, kiedy gubią liście. Dobrym terminem jest październik, ale bez wątpienia nie wolno przesadzać ich zimą, kiedy nie mają najmniejszych szans na rozbudowę systemu korzeniowego. Ujemna temperatura może powodować przemarzanie korzeni, słabe ukorzenianie się oraz osłabienie rośliny. Bryły korzeniowe drzew sadzonych w parku są śmiesznie małe, powiedziałbym, że wręcz liche. Dla drzew powyżej 2,5 m wysokości bryła korzeniowa powinna mieć około 1 m średnicy. Przy określaniu wielkości bryły korzeniowej przyjmuje się zasadę, że na każde 2,5 cm średnicy pnia powinno przypadać 30 cm średnicy bryły. W innym przypadku bryła korzeniowa może ulec przesuszeniu, była to jedna z przyczyn, z powodu której drzewa zachorowały i obumarły – powiedział ekspert, chcący (na potrzeby tego artykułu) zachować anonimowość.

Podobne opinie na ten temat mieli także inni specjaliści z branży, z którymi rozmawialiśmy. Bez wyjątku podkreślali, że sadzenie drzew w grudniu jest pomysłem absurdalnym. W związku z tym zwróciliśmy się do urzędu miasta z naszymi pytaniami i wątpliwościami.

„Winne warunki meteorologiczne”

Zaznaczyliśmy, że nasadzeń drzew i krzewów dokonano w terminie dalece odbiegającym od podręcznikowego, dlatego chcieliśmy wiedzieć, kto zawinił. Okazuje się, że winnych jak zwykle nie ma.

– W tym przypadku nie można mówić o tym, że ktoś zawinił. Po otrzymanej decyzji o przyznaniu dofinansowania, przystąpiono do prac. Drzewa i krzewy zostały posadzone, a drzewka również opalikowane. Wiosną znakomita większość drzew dawała oznaki życia. Wpływ na taki stan miały niekorzystne warunki meteorologiczne – brak opadów i bardzo wysoka temperatura. Dofinansowania przyznawane z Funduszu należy rozliczać w danym roku budżetowym, w terminach określonych w umowie. W związku z tym nie było możliwości czekać z nasadzeniami do „podręcznikowego terminu”. Znacząca większość drzew przyjęła się i rośnie – odparł naczelnik Hubert Kwiatkowski.

Czy nie uważacie Państwo, że dokonywanie nasadzeń w niezgodnym ze sztuką terminie może zostać uznane za przejaw niegospodarności? Wszak zaangażowane w to zostały znaczne publiczne środki? – drążyliśmy.

Ciężko jednoznacznie stwierdzić co było przyczyną nieprzyjęcia się kilku drzew. Z pewnością nałożyło się na to co najmniej kilka czynników, ale przede wszystkim warunki atmosferyczne – padła odpowiedź.

Uroczy eufemizm!

Nie możemy mówić o „nieprzyjęciu się kilku drzew”, ponieważ objawów życia nie zdradza drzew kilkanaście, między innymi dąb, z wielką pompą zasadzony jako pierwszy. Jak by tego było mało, część z pozostających przy życiu drzew – w ocenie ekspertów – zdradza wyraźne objawy uszkodzeń.

Zwróciliśmy również uwagę, że w Warszawie każda sadzonka jest objęta trzyletnią gwarancją pielęgnacyjną. Chcieliśmy wiedzieć, czy drzewa i krzewy były podlewane, a może uschły na skutek niewłaściwej pielęgnacji albo jej braku? Czy umowa z wykonawcą obejmowała pielęgnację? W Warszawie od kwietnia do października drzewa podlewane są dwa razy w tygodniu, rano lub wieczorem. W gorących i bezdeszczowych porach warszawskie rośliny podlegają szczególnej obserwacji, a w razie potrzeby opiekunowie nawadniają je częściej. Przy niektórych pniach ogrodnicy zamontowali treegatory, czyli gumowe worki o pojemności 50 litrów, z których powoli sączy się woda chroniąca rośliny przed suszą.

W Przasnyszu gwarancji nie było

Jak się dowiedzieliśmy, przedmiotem zamówienia był wyłącznie zakup i wykonanie nasadzeń. Żadnej gwarancji więc nie było. Urzędnik natomiast zapewnił, że drzewa i krzewy były podlewane oraz że odbioru nasadzeń dokonywali pracownicy urzędu miasta, a odbiór odbył się bez zastrzeżeń.

– Powodów uschnięcia drzew, a w zasadzie nieprzyjęcia się ich, mogło być kilka. Mogły się na to nałożyć różne czynniki – brak opadów, wysoka temperatura, z suszą fizjologiczną włącznie. W Warszawie, mimo takich zabiegów i sadzenia drzew być może w podręcznikowym terminie, drzewa również nie poprzyjmowały się. Pragnę dodać, że brak opadów, jaki wystąpił wiosną, spowodował, że usychają również drzewa, które z powodzeniem rosły od kilku lat – odparł Hubert Kwiatkowski.

Wspominając o suszy fizjologicznej, urzędnik pośrednio przyznaje, że do uschnięcia drzew doszło na skutek niewłaściwego terminu nasadzeń. Główną przyczyną suszy fizjologicznej jest bowiem zbyt niska temperatura lub zamarzanie wody, które sprawiają, że roślina nie może jej pobierać. Nie rozumiemy za to, co do rzeczy ma brak opadów, skoro drzewa miały być podlewane.

Czy stać nas na to, aby nie stosować się do zasad wprowadzonych w stolicy? – drążymy.

Podejmą działania na przyszłość

W świetle zaistniałej sytuacji niezbędne jest podjęcia działań na przyszłość, żeby do minimum ograniczyć ryzyko. Wszystkiego jednak nie da się wyeliminować i przewidzieć – padła odpowiedź.

Specjaliści zwrócili nam także uwagę na wysoką cenę usługi. Zakup i posadzenie 84 drzew oraz 20 rododendronów kosztowało łącznie 104 980 zł. Wielu z naszych rozmówców z branży szkółkarskiej zauważyło, że mogły być to najdroższe drzewa w Polsce. Poprosiliśmy zatem o podanie wysokości, gatunku i obwodu zasadzonych drzew oraz ich cen, co umożliwiłoby porównanie ofert dostępnych w internecie.

Urząd nie zna kosztu drzew

Na podstawie posiadanych dokumentów nie jestem w stanie określić kosztów poszczególnych sadzonek drzew, ani też krzewów – odparł Hubert Kwiatkowski. – Na podstawie oferty wykonawcy, łączny koszt zakupu drzew wyniósł 82 740 zł. Zgodnie z zapytaniem ofertowym, zakupiono 84 drzewa o obwodach pni mierzonych na wys. 1 m od ziemi min. 20 cm w tym: lipa drobnolistna, lipa szerokolistna, klon zwyczajny, klon jawor, kasztanowiec, dąb szypułkowy, jesion wyniosły, grab pospolity i wiąz szypułkowy.

 Czy urząd miasta zamierza podjąć jakieś kroki wobec drzew, niedających oznak życia? Czy zostaną wymienione i jaki to będzie koszt? – pytamy.

Posadzą nowe. Nie wiadomo za ile

Tak, urząd zamierza podjąć działania. Drzewa, które nie przyjęły się, zostaną usunięte i posadzone zostaną nowe. W tej chwili trudno przewidzieć, jaki to będzie koszt.

Na koniec chcieliśmy wiedzieć, dlaczego do tej pory w parku przy ul. Wojskowej nie ma trawnika, tylko goła ziemia? Zapomniano go posiać, usechł, trwała nie wzeszła, a może przesądziły o tym inne względy? Jakie?

 W parku przy ul. Wojskowej przeprowadzone zostały prace przygotowawcze. Jednak ze względu na brak opadów przez długi czas, niecelowym byłoby sianie trawy. Jeśli opady, które obecnie możemy zaobserwować, nadal będą się utrzymywały, to w niedługim czasie trawnik zostanie założony.

Na koniec dodajmy, że burmistrz Łukasz Chrostowski podpisał ze starostą przasnyskim list intencyjny w sprawie budowy nowego parku na rubieżach Przasnysza. Tymczasem z istniejącego parku przy ul. Wojskowej przechodnie uciekają z krzykiem, bo widok uschniętych drzew i pustego klepiska łamie serce.

 

M. Jabłońska

Sprawdź również
Subscribe
Powiadom o
guest
10 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Irena
Irena
4 lat temu

Szkoda ,że nie ma filmiku z podlewania drzew i krzewów 🙂 W mieście powinien funkcjonować Zakład Zieleni Miejskiej , fachowcy.Oszczędza się na tym na czym nie powinno.Amatorszczyzna jednym słowem. Miało być pięknie a wyszło jak zwykle” . cyt.Fantastyczna” załoga 🙂 Przykre.

Magda
Magda
4 lat temu
Reply to  Irena

W punkt. Trzeba być bardzo naiwnym, aby uwierzyć w urzędnicze bajeczki o podlewaniu:-)

Kasia
Kasia
4 lat temu

Kolejna inwestycja „do fotki”.

Adam
Adam
4 lat temu

To chyba ten sam Pan co pozbawił drzew ulicę Piłsudskiego.

Anka
Anka
4 lat temu
Reply to  Adam

Oczywiscie ze Pan kwiatkowski robil wycinal drzewa!!!!!!

Cos trzeba zmienić,radnych?
Cos trzeba zmienić,radnych?
4 lat temu

Kto byl wykonawca? Nie mam czasu sprawdzic na BIPie. Szanowni Państwo, zacznijmy od podstawy tej inwestycji. Zamowienia samorządowe realizowane ponizej kwoty 30 tys€ (netto) ,nie sa zobligowane do procedowania ich wg PZP. Mowiac jasniej samorzad,jednostka budżetowa etc. takowe zamowienie moze realizowac na podstawie zebranych ofert (min 3). Wybierajac najkorzystniejszą wg wlasnego klucza,założeń. Zamawiający moze przestawić publicznie wszystkie zlozone oferty,wraz z najkorzystniejszą, oraz opublikować tylko ofertę najkorzystniejszą. W praktyce wyglada to tak ze ten sam podmiot moze wyslac z 3 różnych adresow e-mail 3 różne oferty( zakladajac ze prowadzi 3 spokrewnione działalności). Reasumując… Kwota umowy jest prawie styczna z progiem wg… Czytaj więcej »

Waldemar
Waldemar
4 lat temu

Bardzo łatwo jest krytykować. Na początek dużo szumu a jak się dobrze wczytamy w tekst to okazuję się, że na 84 zasadzone drzewa nie przyjęło się kilkanaście. Na dwadzieścia zasadzonych rododendronów nie przyjęło się dwa. Ci co sami prowadzą swoje ogrody wiedzo dobrze, że część nasadzeń często się nie przyjmuję mimo najlepszych starań. Co do umowy z wykonawcą to sądzę, że koszt ich opieki był by wielokrotnie większy niż koszt posadzenia nowych drzewek. Dlatego nie ma o co kopi kruszyć. -Propozycja dla okolicznych mieszkańców: Może znalazło by się kilkunastu sprawiedliwych co zechcą posadzić sami swoje drzewo, samemu je pielęgnować i… Czytaj więcej »

Mieszkanka Wojskowej
Mieszkanka Wojskowej
4 lat temu
Reply to  Waldemar

Który działkowiec sadzi drzewa i krzewy w grudniu? W tej chwili suchych lub wyrwanych jest 1/5 rododendronów i kilkanaście drzew, ale nawet te żywe są chore. Całkowite straty będzie można ocenić wiosną, wtedy okaże się, ile pieniędzy wyrzucono w błoto.

Mietek
Mietek
4 lat temu
Reply to  Waldemar

O i to jest prawidłowe podejście mieszkańca Przasnysza jak i równie dobry pomysł: „Propozycja dla okolicznych mieszkańców: Może znalazło by się kilkunastu sprawiedliwych co zechcą posadzić sami swoje drzewo, samemu je pielęgnować i nazwać je swoim imieniem. Park zyskał by ciekawą historię a sponsorzy mieli by dużo satysfakcje siedząc pod swoim drzewem” Jestem bardzo za takim rozwiązaniem, bo krzykaczy dookoła w mieście nie brakuje. Ciekawy jestem czy Ci co tak skarżą, mają żal do miasta, sami dali by 20-50zł na sadzonkę jakiegoś krzewu, rośliny, drzewka? A może niech ktoś odpowiedzialny stworzy zbiórkę, akcję w mieście na zadrzewianie, zakrzewianie zielenią, zieleń… Czytaj więcej »

Mieszkanka Wojskowej
Mieszkanka Wojskowej
4 lat temu
Reply to  Mietek

Pomysł może i dobry, ale nasadzenia w parku przy ul. Wojskowej zostały wykonane z naszych podatków. Każdy z nas – pośrednio – już zapłacił za sadzonki. Ani Fundusz, ani urząd nie dysponuje własnymi pieniędzmi, bo utrzymują się z naszych. Teraz mamy robić zrzutkę drugi raz na to samo, bo zmarnowano część naszych pieniędzy?