Na profilu Notesy Przasnyskie, którego autorem jest regionalista Jan Chmielewski, pojawiły się zdjęcia i kilka refleksji na temat ostatniego wiatraka „koźlaka”, a ściślej jego szczątków stojących we wsi Ożumiech. Jeszcze kilka lat temu na terenie powiatu przasnyskiego były dwa „koźlaki”, ale w 2013 r. z krajobrazu zniknął przedostatni przedstawiciel tego typu architektury stojący przez 150 lat w miejscowości Chrostowo Wielkie.
Resztki rozsypującej się budowli na wzgórzu porośniętym zbożem w miejscowości Ożumiech to pozostałości po wiatraku z 1880 roku. To przedstawiciel najstarszych i najbardziej prymitywnych wiatraków budowanych w całej Europie w owym czasie. Nazywano je „koźlakami”.
Całkowita konstrukcja tego prymitywnego młyna zbudowana jest z drewna. To zabytek wielkiej klasy, to perła dawnego budownictwa drewnianego – byłby takim, gdyby zainteresowano się nim chociaż 10-20 lat temu. Teraz to kupa starego drewna.
Jeszcze kilkanaście lat temu przyjeżdżały zorganizowane wycieczki autokarowe oglądać to cudo XIX -wiecznej techniki. A miejsce, gdzie stoi (jeszcze) ten wiatrak, a właściwie to, co z niego zostało, jest piękne, mimo bliskości zabudowań gospodarskich. Wiatrak stoi na wzgórzu widoczny z daleka, nawet teraz mimo ruiny, pod nim bardzo głęboki, olbrzymi dół wypełniony wodą.
W tym głęboko położonym i pewnie głębokim stawie u podnóża wzniesienia z wiatrakiem pływa mnóstwo ryb. Widok z każdej strony przepiękny. I co? I nic! Jeszcze 10 lat temu w gminie były ponoć wielkie plany? Renowacja, konserwacja, blisko wytyczona trasa rowerowa, ble, ble, ble.
Promowanie tego pseudo historyka