Wczoraj, w godzinach wieczornych otrzymaliśmy od naszego czytelnika wiadomość, dotyczącą zarwanej studzienki kanalizacyjnej na ulicy Piłsudskiego w Przasnyszu. Szczęśliwie e-mail, napisany do rzecznika Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, sprawił, że nazajutrz stał się cud.
Zapadające się studzienki to męczący niczym biegunka problem, który nawraca w regularnych odstępach czasu. Przasnyskie ulice to istny tor przeszkód, często wymuszający jazdę slalomem.
– Wygląda na to, że dzisiaj (25.05) przez warunki pogodowe i fakt, że przez centrum miasta w ogóle nie jeżdżą ciężarówki, jedna ze studzienek kanalizacyjnych, niedaleko Kaczorka na ul. Piłsudskiego, nie wytrzymała i uległa uszkodzeniu (chyba zresztą nie pierwszy raz). Myślę, że warto byłoby tym kogoś zainteresować, zanim zarwie się całkiem – zgryźliwie poinformował nasz czytelnik, dołączając zdjęcia.
Fotografie oraz prośbę czytelnika przekierowaliśmy do rzecznika GDDKiA, która jest właścicielem tego odcinka ulicy, prosząc o podanie terminu naprawy. Zanim nadeszła odpowiedź, stał się mały cud, ponieważ czytelnik poinformował nas, że ulica została naprawiona.
Niedługo później w naszej skrzynce znalazł się e-mail:
– W odpowiedzi informuję, że studzienka nie zarwała się. Konstrukcja kołnierza oraz sama pokrywa studzienki nie mają uszkodzeń, jedynie nawierzchnia została częściowo zniszczona. Na bieżąco monitorujemy drogi krajowe, stąd uszkodzenie nawierzchni zostało zgłoszone do naprawy wczoraj, a dziś zostało wykonane – poinformowała Małgorzata Tarnowska Główny Specjalista w GDDKiA.
Nie pozostaje nam nic innego, jak podziękować GDDKiA oraz drogowcom za sprawną interwencję.
M.Jabłońska
Nie wiem czemu (nie jestem drogowcem ) ale mam wrażenie ,że wykonawcy dróg wszyscy chodzili do jednej szkoły montowania studzienek w jezdni . Nie spotyka się w całym Kraju by studzienki były obsadzone na równi z nawierzchnią i w jednej linii (np. osi pasa ruchu )Zawsze są albo odrobinę niżej albo wystają nieco nad powierzchnię i do tego są „rozstrzelane ” po całym pasie ruchu. Jest wprost nie możliwe by jadący „wziął między koła ” studzienki i po nich nie jechał. Skutek jest taki ,że jadące pojazdy przejeżdżają po studzienkach powodując hałas , zarywanie się pokryw i wykruszenia masy wokół… Czytaj więcej »
Problemem jest lokalizowanie studzienek w torze jazdy koła, a nie wysokości. Najlepiej obsadzona studzienka zostanie zniszczona jak będzie po niej jeździło 24t.
A o czym ja pisałem ? Czy przypadkiem nie o tym ,że studzienki są rozstrzelane po całym pasie i nie można wziąć ich między koła ?
Kiedyś był wątek na innym przasnyskim forum i ktoś stwierdził, że to robota inżynierów po szkółkach niedzielnych. A tak na poważnie to jest bałagan i oszczędność. Zanim zacznie się ciągnąć instalacje w pasie drogowym, droga powinna już być zaprojektowana. Jeśli robi się odwrotnie, to powstają utrudnienia na lata. Studnie można przesunąć tylko w czasie kompleksowej przebudowy. Taka przebudowa wyłącza drogę z ruchu czasem na 2 lata. Jest tak kosztowna, że robi się ją tylko jak już nie ma innego wyjścia.
Dokładnie…. Nikt nie będzie przebudowywał kanalizacji deszczowej sprzed 50 lat….
Na ul kolejowej została uszkodzona pokrywa studzienki znajdującej w chodniku przy okazji trwającego remontu, może należałoby to naprawić panie burmistrzu zanim dojdzie do nieszczęścia.