Prace na zbiorniku wodnym w parku miejskim dobiegły końca. Niestety, wbrew zapewnieniom burmistrza, zalew nie został pogłębiony. Dobra wiadomość jest taka, że roboty powinny na jakiś czas ograniczyć rozwój roślinności.
Przypominając – przywrócenie miastu zalewu, poprzez jego kompleksową modernizację, było jedną z przedwyborczych obietnic burmistrza Łukasza Chrostowskiego.
Choć temat pogłębienia, rewitalizacji zbiornika wodnego i wyspy jest na tapecie od kilku dekad, zawsze kończyło się na obietnicach, zapowiedziach i pobożnych życzeniach. Mogliśmy za to liczyć na coroczne wycinanie zielska, co przynosi jedynie krótkotrwałą poprawę, a kosztuje miasto kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Od 2018 roku podmiotem odpowiedzialnym za krajową gospodarkę wodną jest Państwowe Gospodarstwo Wody Polskie, które de facto stało się właścicielem Węgierki. Prezes tej instytucji Przemysław Daca, na zaproszenie burmistrza, latem 2020 roku odwiedził Przasnysz, zapowiadając podjęcie działań, mających na celu uporządkowanie zbiornika w bliżej nieokreślonej przyszłości, ze wskazaniem na rok 2021.
Nadzieje na poprawę sytuacji przywróciły słowa burmistrza wygłoszone podczas najważniejszej w roku, lipcowej sesji absolutoryjnej. Łukasz Chrostowski poinformował Radę Miejską, że Wody Polskie dokonają w 2021 r. pogłębienia zbiornika na Węgierce i hakowania, polegającego na usunięciu korzeni roślinności wodnej.
Niestety, jak wtedy sprawdziliśmy, obietnica pogłębienia zalewu nie została poparta żadnymi dokumentami, a opierała się wyłącznie na ustnej deklaracji ze strony przedstawiciela Wód Polskich.
Pogłębienia nie ma i nie będzie
We wtorek 7 grudnia rozpoczęły się prace na zalewie. Niestety, zgodnie z naszymi wcześniejszymi obawami, mają one jedynie ograniczony zakres i nie obejmują pogłębienia.
– Prace utrzymaniowe i konserwacyjne na zbiorniku rzeki Węgierka polegają na ręcznym wykoszeniu porostów ze skarp, mechanicznym wykoszeniu porostów ze skarp i dna oraz usunięciu roślin korzeniących się w dnie. Zakres robót nie przewidywał pogłębiania zbiornika. Prace były przewidziane na jeden etap. Umowa została podpisana 26 listopada br. z terminem realizacji do 10 grudnia br. – poinformowała nas Urszula Tomoń, Rzecznik Prasowy Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.
Choć po raz kolejny zapowiedzi okazały się mrzonką, burmistrz liczy, że wykonane prace pozwolą na jakiś czas wyeliminować problem zarastania rzeki w miesiącach letnich.
Koszt robót wyniósł 122 766,67 PLN brutto. Dobra wiadomość jest taka, że suma ta nie obciąży budżetu Przasnysza, ponieważ koszty poniosły Wody Polskie. Zła wiadomość jest taka, że problem z zarastaniem zalewu powróci szybciej niż w przypadku jego pogłębienia.
M. Jabłońska
A to ktoś jeszcze wierzy w to co mówi burmistrz?
A ktoś wierzy w to co mówi prezes wód polskich?
A kto przestawia cudze obietnice jak swoje i stara się ugrać na nich polityczną pozycję?
Sam burmistrz w to nie wierzy
Mistrzostwo świata w trwonieniu publicznych pieniędzy. Brawo.
Może „ktoś”powinien się zająć stawami w parku w Krasnem.Przepiękny park,a nikt o niego nie dba.Na wójta gminy Krasne , to chyba nie ma co liczyć…
Przasnysz od lat nie ma szczęścia do dobrego gospodarza…,🤔😟🙂
Marnotrawione są pieniądze na
kaczkomaty, poidełka, rowerki, niby tężnie…. itd.. itp… żadnej długofalowej perspektywy rozwoju miasta…..🤔😟🙂
Może by jednak pomyśleć o obwodnicy, o oświetleniu przejść dla pieszych, o parkingu na ul. Joselewicza bo rynek jest zapchany…. I wiele innych niezbędnych potrzeb mieszkańców…. A dopiero wtedy można się bawić w budowanie pomników i innych mniej znaczacych ozdobników….,🤔😟
Chyba niezbyt trafnie wybraliśmy naszych reprezentantów do rady miasta…. 🤔😟🙂
Troszkę głupi to komentarz, biorąc pod uwagę, że w całym mieście ma być wymiana oświetlenia ulicznego, przejścia dla pieszych są doświetlane. Ta „niby tężnia” jednak jest miejscem odpoczynku i obecnie przy nowych nasadzeniach drzew, wiosną będzie tam bardzo przyjemnie – aha koszty 250 tyś na „niby tężnię” nie są zbyt ogromne. A miejsce będzie bardzo popularne, już w tym sezonie często było duzo osób na ławeczkach. O obwodnicy to proszę do byłego burmistrza miasta pisać, bo wszyscy niech pamiętają kto i kiedy nie chciał obowdnicy, tylko okrężownicę ( sorry pamiętajmy chociaż takie sprawy, przy oskarżeniach). A te słynne kaczkomaty, koszty… Czytaj więcej »
Zapomni pan o oświetleniu, pieniążki najprawdopodobniej zwrócimy. W przetargu były błędy i został unieważniony. Wydatkowanie miało być do końca roku, inaczej zwrot. Może media o to spytają.
Jeśli to prawda, to i ja wcale nie mam nic przeciwko temu, aby nasze media lokalne podjęły ten temat. Nie mam nic przeciwko temu, aby rozliczać niekompetentnych urzędników. Jeśli to prawda i wina konkretnej osoby, to konkretna osoba idzie do zwolnienia.
To niech spytają o podwyżkę dla sekretarza i zastępcy burmistrza. Myśleliście, że pan Chrostowski dostał dużo? Zdziwicie się
Też tak uważam niech pytają. Od tego są, by zadawać pytania. My mieszkańcy powinniśmy wszystko wiedzieć i wiedzieć, że niekompetentne osoby są zwalniane. Tak powinno być. Co warto zauważyć na temat podwyżek dziwnie milczą i radni ( nawet Ci co zawsze mają coś do powiedzenia) i nawet politolog (wiadomo kto) siedzi cicho, a zawsze taki oburzony.
Ta „niby tężnia” miała być hitem w sezonie2001 lecz stała się legowiskiem osób nadużywających alkoholu często przechodzę tą alejką widzę co tam się dzieje proszę się przyznać chociaż raz do błędu i nie ośmieszać się takimi komentarzami
Czytanie wybiórczej i branie przykładu z prezydenta warszawy który klei wszystko taśmą pozostawię bez komentarza
No sorry, też często przechodzę tą alejką przy tężni, tak się składa. Ja tam widzę normalnych ludzi, dużo młodzieży, ale i osoby starsze. Więc troszkę niezbyt szczera to wypowiedź. Nie cytuję też wybiórczej, tylko Wyborczą, to znaczna różnica. Kaczkomaty ( żenujące jest to wasze czepialstwo) są w całej Polsce. Cytat „Ta „niby tężnia” miała być hitem w sezonie2001″ cieszmy się zatem, że w 2021 r była hitem 🙂
Dodam też w temacie głównym, że chyba czas posłuchać mieszkańców, czy wędkarzy głównie i pogadać ze związkiem wędkarskim o sensie zarybienia tego zbiornika. Może to faktycznie pomoże. Niech burmistrz pokaże że słucha mieszkańców, i jeśli jedno nie wypaliło ( pogłębienie), to podejmie się zarybienia zbiornika. Niech tylko zrobią to rozsądnie. Zabezpieczą przed ucieczką ryb, ale od tego są wędkarze, powinni wiedzieć co zrobić. Już czas podjąć się tej próby, a nie tylko o tym gadać.
Tężnia jest potrzebna bo jest gdzie się wysikać na skwerku .
Zabezpieczenia poznal się Boże…… Linki od mostu …zero oznaczenia że coś się dzieje.
A kto czyta umowy przed podpisaniem?
Zła jest taka, że jeszce 2 lata do końca kadencji Skalmara
Czy burmistrzowi nie udało się spełnić żadnej obietnicy wyborczej??
Niedługo powróci do multipunktu, a caryca w końcu w szafie się zmieści.
Caryca? Kto to?
Myślałem że jesteś bardziej bystry. Caryca to żona(ale już nie długo) łysiejącego włodarza.
Po co pogłębiać? Jak się pogłębi to nie będę powodu, by znów oczyszczać za 122 tysiące no za rok 🙂
Tak z czysto hydrologiczno-budowlanego punktu widzenia. Wody polskie nie mogły wykonać pogłębienia bez wcześniejszego opalowania wyspy przez miasto. Gdyby dokonali pogłębienia powiedzmy o 1 m to ta wasza piękna wyspa stała by się Atlantydą. Tak bul bul tonę. Ale w sumie to problem rewitalizacji rozwiązał by się sam a w Przasnyszu był by las łęgowy.
Starosta Bieńkoski obiecywał (oczywiście przed wyborami), że zajmie się zalewem w Karwaczu. Niestety wybory się skończyły i pewnie zapomniał. Za kilka lat zarośnie zupełnie. Na pocieszenie pozostaje, że za 1,5 roku kolejne wybory i temat powróci. Oczywiście w formie obietnic!