Wody Polskie: konserwacji zbiornika wodnego na Węgierce nie planujemy
Wracamy do tematu stanu rzeki Węgierki i jej corocznego zarastania. Do sprawy odnosi się Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie.
W drugiej połowie czerwca Miasto Przasnysz przystąpiło do wykaszania zbiornika wodnego na Węgierce. Rzeka w tym roku zarosła tak, że na pewnych odcinkach niemal nie widać było wody.
Co warto zaznaczyć to fakt, że zbiornik nie jest własnością Miasta Przasnysz. Należy do Skarbu Państwa, reprezentowanego przez Wody Polskie. – Jedynym obowiązkiem Miasta Przasnysz jest koszenie roślinności zarastającej zbiornik. Obowiązek ten został nałożony na Miasto w pozwoleniu wodnoprawnym (decyzja nr 421/2023). Wspomniana wyżej decyzja nie nakłada na Miasto obowiązku pogłębienia zbiornika. Wody Polskie także mają obowiązek wykaszania i czynią to w okresie wczesnojesiennym, gdy wzrost roślinności nie jest intensywny – informował wiceburmistrz Łukasz Machałowski, który wystąpił do PGW Wód Polskich w celu zawarcia porozumienia o zwiększeniu intensywności wykaszania rzeki przez PGW Wody Polskie, a także zmiany terminów wykaszania przez Miasto na okres wczesnojesienny, przy jednoczesnym obowiązku Wód Polskich wykaszania roślinności w okresie czerwcowo – lipcowym.
Miasto, jak poinformował prowadzi rozmowy z MZGKiM sp. z o.o. celem rozeznania cenowego zakupu wykaszarki.
Zwróciliśmy się do Wód Polskich z pytaniem o to, czy przedsiębiorstwo ma w planach konserwację i pogłębienie zbiornika wodnego na Węgierce. Oto co usłyszeliśmy:
„Zarastanie koryta rzeki Węgierki jest procesem naturalnym i występuje corocznie. W roku bieżącym szczególnie nasila się to z powodu bardzo małych opadów atmosferycznych i występowania wysokich temperatur. Niskie stany wody w korycie rzeki, minimalne przepływy oraz spływ z terenów rolniczych do odbiorników biogenów (związków azotu) sprzyjają zjawisku eutrofizacji, tj. zarastania rzeki” – wyjaśnia Państwowe Gospodarstwo Wodne.
„W roku bieżącym PGW Wody Polskie zaplanowało wykonanie robót utrzymaniowych na rzece Węgierce w Przasnyszu. Będą one polegały na wykoszeniu roślinności ze skarp, usunięciu roślin pływających oraz korzeniących się w dnie. Nie planuje się wykonania konserwacji zbiornika wodnego. Aktualnie trwają procedury przetargowe niezbędne do realizacji powyższego zadania. W roku 2021 wykonano roboty utrzymaniowe na zbiorniku wodnym w Przasnyszu. Ze względu na złe warunki atmosferyczne zostały one wykonane częściowo. W 2023 roku ogłoszono przetarg jednakże z powodu braku wyłonienia wykonawcy roboty konserwacyjne nie były przeprowadzone” – przekazują Wody Polskie.
ren
Każdy by chciał ale „ma związane ręce”. Poprostu dno i wodorosty
Ok. Wypowiedzieli się! .
A co ze zbiornikiem na Karwaczu??!?
Ktoś dobrze powiedział, że że składek PZW jest fura pieniędzy!!
Karta wędkarska to opłata około 400 zł. na rok!!
Popatrzmy ilu w Przasnyszu jest wędkarzy, ilu opłacających i ile mamy łowisk niedaleko!!!!!!!!
Zbiornik w karwaczu również należy do wód Polskich. Nie raz burmistrz wspominał że chciał by coś z tym zrobić ale wody polskie nie pozwalają.
Piękna ta nasza Węgierka!;I rybki są, ale brak gospodarza by zadbał o rzekę!
A czytałeś wogóle kto odpowiada za rzekę? To jak ma ktoś inny coś z tym zrobić?
A co z mitycznym zalewem na Węgierce? Czy nie miał powstać gdzieś w okolicach ul. Przyjemnej?
Informacja ze stron powiatu Wykonawcą dokumentacji projektowej dla inwestycji: „Budowa zbiornika retencyjnego bocznego na rzece Węgierce w miejscowości Przasnysz w celu przeciwdziałania zmianom klimatycznym” będzie firma Zeneris Projekty S.A. z siedzibą w Poznaniu, która zajmie się także uzyskaniem ostatecznej decyzji o pozwoleniu na budowę. Wykonawca zobowiązany jest do opracowania dokumentacji w terminie do 18 miesięcy od dnia zawarcia umowy. Powiat Przasnyski zaplanował przeznaczenie na ten cel 500 000,00 zł brutto. Wykonawca wycenił swoje usługi na sumę blisko 400 tys. zł Na pomysł budowy zbiornika retencyjnego, położonego w zielonej części Przasnysza, wpadł na początku kadencji Starosta Krzysztof Bieńkowski, przeglądając mapy sporządzone… Czytaj więcej »
Ale to przecież kłamstwo bo na pomysł budowy wcale nie wpadł obecny pań senator tylko zrezygnował z budowy . Pomysłodawcą był jegopoprzednik pań Zenon S . Projekt podobnież był tylko poszedł do kosza. Przed końcem kadencji by zabłysnąć przed wyborami pań Bieńkowski wyciągnął ponownie projekt by zabłysnąć. Tym samym zmarnował pieniądze które poszły na poprzedni projekt. Ot I cały pomysł i zasługa dawnego starosty.
Polskie wody w dopie mają wszystkie zbiorniki.Za co te dyrektory i reszta banda bierze pobory.Baert nie wiedzą ile i gdzie mają zbiorniki.Wiedza jak jest klęska. Wtedy zwalają wszystko na innych.Już sir przekonałem przez ostatnie lata.BANDA.
Przy okazji.
Radio7
„Prace związane z budową basenu w Żurominie zmierzają do końca. Inwestycja powstaje przy Liceum Ogólnokształcącym, przy ul. Wyzwolenia.
Obiekt będzie gotowy we wrześniu
Pływalnia będzie posiadała dwie niecki: sportową oraz do nauki pływania, ale także brodzik dla dzieci. W obiekcie będą łaźnie parowe, grota solna oraz jacuzzi.
Cała inwestycja będzie kosztować prawie 36 mln zł. Powiat pozyskał na budowę basenu prawie 28 mln. Pozostała kwota została zabezpieczona w budżecie powiatu żuromińskiego.
Bo trzeba umieć i wiedzieć z kim załatwić a nie tylko mówić i fotografować się.
Lepiej zostawić rzekę. Sama lepiej o siebie zadba i dzięki temu sama się oczyści. Nie ma co przewalać publicznych pieniędzy