Dziś, 9 maja 2022r. zmarła Czesława Marchewka, najstarsza mieszkanka Przasnysza. W grudniu obchodziłaby 104. urodziny.
Fragment życiorysu Czesławy Marchewki odczytany podczas uroczystości jej setnych urodzin.
Pani Czesława Marchewka urodziła się 14.12.1918 roku w Rzęgnowie, gm. Dzierzgowo w rodzinie chłopskiej. Jej rodzicami byli Anna i Władysław Mrozińscy. Miała troje rodzeństwa – dwie starsze siostry i brata Stanisława. Do dwudziestego roku życia pracowała wspólnie z rodzicami w gospodarstwie.
W listopadzie 1940 roku żołnierze niemieccy wypędzili rodzinę pani Czesławy z domu i wywieźli do obozu hitlerowskiego w Działdowie. Zakwaterowali ich w stajniach po koniach. Tam pani Czesława i jej rodzina przeżyła koszmar. Bicie, strach, głód, zimno, wszystko co najgorsze. Po kilkunastu dniach z obozu pociągiem towarowym zostali przewiezieni do Generalnej Guberni, do wsi Poręba w okolice Ostrowi Mazowieckiej. Rodzina p. Czesławy nocami, przy pomocy dobrych ludzi przywędrowała do wsi Miłoszewiec, powiat przasnyski. W Miłoszewcu był majątek zarządzany przez Niemców. Cała rodzina została tam zmuszona do ciężkiej niewolniczej pracy.
Po wyzwoleniu w czerwcu 1945 roku rodzina pani Czesławy powróciła do Rzęgnowa, gdzie zastała ruiny i zgliszcza. Znowu ciężka praca przy odbudowie własnego gospodarstwa. W 1946 roku zmarła matka p. Czesławy. Brat Stanisław uciekając z protektoratu został pojmany przez Niemców i zabrany do kopania okopów w okolice Królewca. Uciekł w 1945 roku w styczniu.
W 1945 roku p. Czesława wyszła za mąż za Tadeusza Marchewkę ze wsi Sebory. Pracowali na gospodarstwie rodziców w Rzęgnowie. Urodziła im się trójka dzieci: dwie córki – Janina i Anna oraz syn Zdzisław. Mąż p. Czesławy zmarł nagle w 1964 roku. Pozostała sama z trojgiem dzieci w wieku szkolnym i całkowicie niepełnosprawnym bratem Stanisławem. Zmuszona była sama borykać się z wychowaniem dzieci, gospodarstwem oraz bratem, którego trzeba było nakarmić, umyć, posadzić, położyć. Tak opiekowała się nim przez 18 lat. Zmarł w 1969 roku.
Córki Janina i Anna założyły rodziny i wyprowadziły się z domu. Syn Zdzisław został kawalerem, zmarł w 2005 roku. Pani Czesława przekazała gospodarstwo córkom i zamieszkała przy nich w Przasnyszu. Doczekała się pięciu wnuków i siedmiu prawnuków.
Ja dziękuję za takie „wyzwolenie” jak w 1945r.
Gratuluję zdrowia i wytrwałości Pani Czesławie, niech spoczywa w pokoju.
Tylko tacy szlachetni ludzie dożyją takiego pięknego wieku