fot. TVP
Odcinek z udziałem Tadeusza Kruka mogliśmy oglądać dziś wieczorem (22 września) w pierwszym programie Telewizji Polskiej.
Tadeusz Kruk w programie poradził sobie bardzo dobrze. Przeszedł dwa etapy i znalazł się w gronie trzech najlepszych graczy odcinka. Choć nie udało mu się wygrać, to i tak można mówić o dużym sukcesie, gdyż utrzymał się w programie do samego końca. Ostatecznie prowadzącemu Tadeuszowi Sznukowi zabrakło już pytań i zwycięzcą odcinka została osoba, która zgromadziła największą liczbę punktów.
Emerytowany nauczyciel z Drążdżewa musiał zmierzyć się z pytaniami m.in. o państwo w którym walczył Afrykański Kongres Narodowy, hipologię czy agencję prasową ANSA.
– Teleturnieje to jedna z moich pasji. Od zawsze byłem i jestem ich fanem, a w 10 przypadkach – na przestrzeni 26 lat – również uczestnikiem, na czele z kultowymi, jak „Jeden z dziesięciu”, „Va banque” czy „Familiada” – powiedział nam Tadeusz Kruk, zapytany o wrażenia po programie.
Dotychczasowe osiągnięcia to 2 zwycięstwa plus 3 finały, jak mówi nie powalają z nóg, ale pozostawiają w pamięci niezatarte wspomnienia.
– We wszystkich teleturniejach spotkałem się z wielką życzliwością osób prowadzących oraz obsługi. To mistrzowie w swoim fachu. Potrafią wprowadzić w studiu sympatyczną atmosferę i nawet odczulić na obecność kamer. Zresztą samo spotkanie oko w oko z kamerą jest wspaniałą przygodą i niesamowitym przeżyciem, także wtedy, gdy z wrażenia pomyli się – cytując klasyka – oczywistą oczywistość. A taki przypadek zaliczyłem np. w ostatnim występie, kiedy… przestawiłem kolejność liter w rodzimym alfabecie – stwierdza.
– Swój udział w teleturniejach traktuję, przede wszystkim, jako dobrą i pożyteczną zabawę. Owszem, przyjemnie jest stanąć na podium (któż tego nie lubi?!), ale to nie jest moim celem głównym i jedynym. Natomiast wiele satysfakcji daje mi społeczny odbiór występu, od zdziwienia po gratulacje i życzenia dalszych sukcesów. To uskrzydla i zachęca do poszerzania wiedzy z myślą o kolejnych startach – dodaje.
ren
Brawo gratulacje