Stowarzyszenie Obrońców Zwierząt odebrało psy spod kościoła w Jednorożcu. Porozmawialiśmy z księdzem

Przed kilkoma dniami na naszych łamach prezentowaliśmy zdjęcia oraz obserwacje poczynione przez naszą Czytelniczkę p. Agnieszkę (nazwisko do wiadomości redakcji), dotyczące warunków, w jakich znajdowały się psy trzymane przy kościele w Jednorożcu. Sprawą zainteresowały się nie tylko media i policja (która nie stwierdziła nieprawidłowości), ale również Stowarzyszenie Obrońców Zwierząt z Ostrołęki, które podjęło w tej sprawie działania. Udało nam się porozmawiać z księdzem Wiesławem Chmielewskim, który odpiera zarzuty.

 

Przypomnijmy – od naszej Czytelniczki otrzymaliśmy zgłoszenie o złych warunkach, w jakich, w sąsiedztwie kościoła w Jednorożcu, przetrzymywane są trzy psy. Chodziło o rudą suczkę, uwiązaną na łańcuchu, czarnego psa, znajdującego się w kojcu, oraz czarną, biegającą luzem, młodą suczkę. Na przesłanych do nas zdjęciach widać miski z zepsutym jedzeniem oraz brak wody w upalny dzień. Policja, która przybyła na miejsce nie potwierdziła jednak uchybień.

 

20 czerwca losem jednorożeckich psów zainteresowała się organizacja z Ostrołęki, zajmująca się ratowaniem zwierząt:

„Kościół został upomniany i czekamy na poprawę warunków. Jeśli ona nie nastąpi niestety musimy psy odebrać. Jedzenie zaschnięte. Sunia w obroży zbyt ciasnej. Niesterylizowana. Rodziła szczeniaki, będąc na łańcuchu, a czarny psiak to jej córka, która za chwilę będzie miała cieczkę i wiadomo, co dalej nastąpi. Psy nie wiadomo czy szczepione, czy odrobaczane. Szczeniak w pchłach. A pies starszy w kojcu ma chyba chorobę skóry i nie jest wyprowadzany, ani wypuszczany z kojca. Kastrowany też nie jest.” – czytamy na stronie ostrołęckiego Stowarzyszenia Obrońców Zwierząt.

 

Interwencja w Jednorożcu

Porozmawialiśmy z prezeską Stowarzyszenia Magdaleną Nowakowską, która wraz z członkami organizacji przeprowadzała interwencję w Jednorożcu.

 – Duży, czarny pies, przebywający w kojcu był zaniedbany higienicznie. Przebywał we własnych odchodach i miał mnóstwo pcheł. Pies nie był wypuszczany z kojca, spędzał tam całe swoje życie. Ruda suczka była uwiązana na krótkim łańcuchu, z którego nie była spuszczana. Miała zbyt ciasną obrożę, która wpijała jej się w ciało – relacjonuje.

Jak zapewnia prezeska, psy były pozbawione opieki weterynaryjnej, zapchlone, brudne, nie miały odpowiedniego pokarmu, a w miskach brakowało wody. Nie były kastrowane ani odrobaczone.

– Ksiądz tłumaczył, że psy są znajdami i zostały przygarnięte, a zaniedbanie higieniczne czarnego psa wynika z jego agresji. Usłyszeliśmy obietnicę, że ksiądz uda się z psami do weterynarza, sprawdzi, czy mają założone książeczki zdrowia. Obiecał je odrobaczyć, zaszczepić, kupić karmę. Dla małej suni obiecał poszukać domu, starszej suczce miał kupić poczciwą obrożę. Niestety, kiedy przybyliśmy na miejsce 26 czerwca, wbrew zapowiedziom, że księdzu zależy na losie psów, okazało się, że nic nie jest zrobione, a warunki, w jakich przebywają zwierzęta nie uległy poprawie.

 

Decyzja o odebraniu psów

Wobec tej sytuacji stowarzyszenie podjęło decyzję o odebraniu psów i przewiezieniu ich do przytuliska „OdNowa”. Przedstawicielka stowarzyszenia miała usłyszeć, że to „tylko psy”.

Jak relacjonuje Magdalena Nowakowska, ksiądz zgodził się oddać zwierzęta i podpisał oświadczenie, że zrzeka się ich na rzecz stowarzyszenia.

– Psy odebralibyśmy i tak, ale wiązałoby się to z koniecznością złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa o znęcaniu się nad zwierzętami i udziałem policji – komentuje pani Magdalena.

 

Psy były kiedyś bezpańskie

Udało nam się spotkać z księdzem Wiesławem Chmielewskim, który przekazał nam, że psy na terenie kościoła były znajdami, które znalazły tu opiekę. Choć warunki w jakich przebywały nie były może idealne, nie działa im się krzywda, bo miały zapewnione jedzenie, a woda była regularnie zmieniana.

Ksiądz biskup skierował mnie do parafii w Jednorożcu w niedzielę 20 czerwca. Tego dnia pojawiła się pani i pan ze stowarzyszenia, z pretensjami, że psy mają tu złe warunki. Zgodziłem się z nimi, że pewnie mogłyby być lepsze. Po tej wizycie, w poniedziałek, pojechałem do miejscowej pani weterynarz, aby obejrzała psy i sprawdziła czy były zaszczepione. Okazało się że były, a szczeniak został od razu odrobaczony. Umówiliśmy się też na sterylizację suczek. Przyjechała tu jeszcze pani z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii i przekazała nam zalecenia w kwestii warunków, jakie należałoby poprawić. Nakazano nam, abyśmy dbali o stały dostęp do wody, dlatego zamówiłem specjalne miski, które można umieścić nieco wyżej i kupiłem właściwą karmę. Zalecenia Inspektoratu mieliśmy zacząć powoli wdrażać, ale przyjechały ponownie osoby ze Stowarzyszenia, orzekły że nic się nie poprawiło i że zabierają psy. Gdybym się na to nie zgodził, usłyszałem że odbiorą je razem z policją. Wobec wygłaszanych zarzutów, zgodziłem się je przekazać. Nie chciałem, aby ktoś mnie więcej nachodził i zgłaszał pretensje – tłumaczy ksiądz.

 

Ksiądz odpiera zarzuty

Jak wyjaśnia, jeśli chodzi o psa, który był podejrzewany o chorobę skóry, ta informacja nie znalazła potwierdzenia zarówno przez weterynarza, jak i osobę z Inspektoratu. Pies po prostu w naturalny sposób liniał.

– Jeśli chodzi o rzekomo za ciasną obrożę u dorosłej suczki, została ona sprawdzona przez panią weterynarz, która orzekła, że obroża jest dobra – wyjaśnił ksiądz.

Po odebraniu psów przez stowarzyszenie i przebadaniu ich przez weterynarza okazało się, że ruda starsza suczka ma za sobą już kilka porodów i przypuszczalnie jest w kolejnej ciąży. Ma też duży guz na sutku, co rodzi podejrzenie raka listwy mlecznej. Stwierdzono brak zębów w dolnej szczęce i głęboką traumę.

– Dorosła sunia była przerażona, leżała skulona, patrzyła w punkt, nie reagowała na bodźce, ale wykąpaliśmy ją, odpchliliśmy i otoczyliśmy opieką – mówi prezes Stowarzyszenia.

Jak relacjonuje, wszystkie odebrane z terenu kościoła zwierzaki cierpią na zaburzenia behawioralne, związane z brakiem kontaktu z człowiekiem.

 

Co dalej ze zwierzakami z Jednorożca?

– W pierwszej kolejności musimy zadbać o ich zdrowie, następnie o psychikę. Czarny, duży pies nie wykazuje śladów agresji i psychicznie funkcjonuje najlepiej. Szczeniak (suczka) jest w stosunkowo dobrej kondycji fizycznej, ale wymaga dużo pracy z człowiekiem i „ułożenia” jej. Musimy nauczyć ją chodzić na smyczy i sprawić, aby nabrała zaufania do człowieka, którego bardzo jej brakuje. Te dwa zwierzaki mają szanse na adopcję. Ruda suczka, ze względu na konieczność specjalistycznych badań i zaburzenia psychiczne, raczej nie znajdzie własnego domu i będzie musiała zostać w przytulisku. Opracowujemy program diagnostyki guza sutka. Koszt leczenia może wynieść nawet kilka tysięcy złotych. Niestety opieka weterynaryjna, konieczne szczepienia, sterylizacja suczek, kastracja psa i utrzymanie zwierząt w godnych warunkach kosztuje krocie – mówi przedstawicielka Stowarzyszenia.

Jeśli ktoś ochotę pomóc psom zabranym z Jednorożca, na Facebooku Przytuliska „Od Nowa” oraz Stowarzyszenia Obrońców Zwierząt z Ostrołęki, znajdziecie link do zbiórki i najnowsze, aktualizowane na bieżąco informacje dotyczące ich losów.

 

 

M. Jabłońska

Sprawdź również
Subscribe
Powiadom o
guest
24 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Jednorożanka
Jednorożanka
2 lat temu

Ktoś ma tu nie po kolei w głowie,większość psów żyje w takich warunkach,nie oznacza to,jednak że ktoś się nad nimi znęca.Znam księdza i wiem że psy miały dobra opiekę,także zbiórkę dla piesków niech opaci pani N.,która rozdmuchała cała sytuację.

Maria
Maria
2 lat temu
Reply to  Jednorożanka

Wlasnie trzymanie psów w takich warunkach jest znęcaniem się. Zapchlone, zaniedbane, zasrane i głodne. Puknij się babo w łeb.

karol
karol
2 lat temu
Reply to  Jednorożanka

Puknij się babo w ten pusty łęb.

Marek (prawdziwy)
Marek (prawdziwy)
2 lat temu
Reply to  Jednorożanka

Miały świetną opiekę, nie ma co. Szczególnie ten piesek z obroża niemalże wrośniętą w szyję…

Świetny przykład daje ksiądz wiernym, nie ma co. A Ty jeszcze go bronisz. Ręce opadają, jaki w Polsce mamy miejscami ciemnogród.

MIŚKA
MIŚKA
2 lat temu
Reply to  Jednorożanka

Każdy mierzy swoją miarą! Oby Panią tak ktoś potraktował w życiu!

Syn Zenka
Syn Zenka
2 lat temu
Reply to  Jednorożanka

Mentalność ludzi z tej wsi mnie przeraża.

Marek (prawdziwy)
Marek (prawdziwy)
2 lat temu
Reply to  Syn Zenka

Nie generalizuj. Nie wszyscy są tacy sami.

Mieszkanka Jca
Mieszkanka Jca
2 lat temu

Ludzie z Jca szukają tyllo sposobu na dogryzienie księdzu ,zrobienie po złości…doprowadzili do tego,że odszedł. Straciliśmy naprawdę dobrego księdza, może jak będzie inny,który nie będzie się tak starał, dbał o kościół itp ludzie otworzą oczy. Jak można być tak wrednym . Niestety,ale większość psów nie ma godnych warunków, są bite, wychudzone itd. to nie jest jedyny napewno przypadek,ale ktoś bardzo chcial zaszkodzić księdzu zrobione zostało to po świńsku. Można było spytać, porozmawiać z księdzem czemu jest tak ,a nie inaczej, czy może trzeba pomóc w jakiś sposób skoro to przybłędy….to lepiej by było, zeby zdechły gdzieś z glodu ? Ksiądz… Czytaj więcej »

Jednorożanka2
Jednorożanka2
2 lat temu

Biedne stowarzyszenie musi ponieść teraz takie koszty… Mogli się tak nie palić do odbierania psów tylko obiektywnie ocenić sytuację i dać właścicielowi szansę. Wspomóc w działaniach, zamiast osądzać. Skoro tyle kosztuje leczenie tych zwierząt, to jak można było oczekiwać od właściciela, że szybko sobie ze wszystkim poradzi. Skoro są to przygarnięte zwierzęta to proszę się dowiedzieć kto im te traumy zafundował, bo może się okazać, że gdyby nie ksiądz, to już dawno by gdzieś tam pozdychały z głodu. Czy warto pomagać? Może się okazać, że robimy to nieudolnie i przez to jesteśmy potępieni

Jednorożanka2
Jednorożanka2
2 lat temu

Chciałam jeszcze zaznaczyć, że stowarzyszenie dało księdzu 6 dni na poprawę warunków, jak wywnioskowałam z artykułu… wszystkich warunków. To dużo czasu czy mało? Ile można załatwić w zaledwie 6 dni, mając też inne obowiązki? Bądźmy realistami!

Marek (prawdziwy)
Marek (prawdziwy)
2 lat temu
Reply to  Jednorożanka2

No przez 6 dni to chyba można zdjąć wrastającą obrożę i zorganizować jakieś jedzenie, picie i wizytę weterynarza. Nikt przecież nie kazał tym psom pałacu stawiać.

Jednorożanka2
Jednorożanka2
2 lat temu

A ma Pan pewność, że nic z tych rzeczy nie zrobił. Czytał Pan ze zrozumieniem?

Syn Zenka
Syn Zenka
2 lat temu
Reply to  Jednorożanka2

Jak się chce to można. Już teraz wiesz na ci nie idą twoje datki na tace co niedziela. Kapucyn zamiast poprawić warunki dla zwierząt pchał kasę do kieszeni i udawał że problemu nie ma. Dobrze chujowi że tak go potraktowano, mam nadzieję że rozprawa w sądzie będzie dla niego piekłem takim samym jaki zgotował tym psom.

Grzegorz
Grzegorz
2 lat temu
Reply to  Syn Zenka

Synu Zenka przedstaw się z imienia i nazwiska tak się śmiało wypowiadasz może pod prawdziwym nazwiskiem

Paulina
Paulina
2 lat temu
Reply to  Jednorożanka2

Według mnie jeśli nie jest się w stanie zagwarantować odpowiedniej opieki i warunków to trzeba powiadomić odpowiednie organy, które zajęły by się zwierzakami w odpowiedni sposób. 6 dni to naprawdę dużo, to tylko kwestia ustalenia priorytetów, zawsze znajdziemy czas na to co jest dla nas ważne.

rezus
rezus
2 lat temu

Czytam tak te głupie beznadziejne komentarze zapewne trochę cieżko myslących ludzi i nachodzi mnie pewna refleksja..Otóż jadąc nie dawno samochodem zauważyłem w oddali na długim prostym odcinku drogi zatrzymujący się samochód (palące się światła stop w oddali).Po dojechaniu na miejsce o mało nie rozjechałem psa który prawdopodobnie został wyrzucony z samochodu…Był zdezorientowany i nie wiedział co się dzieje–i teraz pytanie co jest gorsze dla psa brak sterylizacji niewłaściwy pokarm w misce brak odpchlenia zła obroża za krótki łańcuch –czy kompletny brak jedzenia pies to nie kot myszami się nie wyżywi po za tym pies pozostawiony wyrzucony jest całkowicie bezradny,dalej wy… Czytaj więcej »

Marek (prawdziwy)
Marek (prawdziwy)
2 lat temu
Reply to  rezus

A w Ameryce biją Murzynów…

jamm
jamm
2 lat temu
Reply to  rezus

Żałosny argument – bo inne psy mają gorzej. Ludzie też mają dużo gorzej i co z tego. W niektórych regionach ludzie tysiącami umierają na ulicach z głodu i chorób „radzę jechać do tych regionów i sprawdzić, ilu żyje w gorszych warunkach” Więc teraz przestańmy leczyć w Polsce ubogich i chorych „i co zabierać ludzi, no jazda i opodatkowac się przy okazji, bo ja nie mam zamiaru płacić za czyjąc poprawnośc facebookową i modę”. Powyższa logika świadczy jakim „człowiek” jesteś.

piotr
piotr
2 lat temu

Pies, kot to stworzenie i równie czule jak ludzie. Człowieka można poznać po podejściu do zwierząt. Czemu sami nie jecie z brudnej michy wczorajszego obiadu? Po co się myjecie ? Proponuje chodzić w małych gaciach wrzynających sie w ciało to wtedy poczujesz jak to jest. W upały po zimne piwko z lodówki to i psu należy sie miska wody. Psy tez pracują i nie płaca im za stróżowanie. Moja babcia mimo że na wsi dbała o zwierzęta i nauczyła mnie szacunku dla zwierząt, miały świeże jedzenie i wodę zawsze mimo 90 lat. Nie ma znaczenia czy wieś czy miasto tylko… Czytaj więcej »

Mariusz
Mariusz
2 lat temu

Ksiądz może sobie wymyślać i kłamać, ale zdjęcia nie oszukasz.

Tomasz
Tomasz
2 lat temu

To wstyd dla parafii, że takie rzeczy na jej terenie dzieją się. Czy duszpasterz tak traktujący zwierzęta powinien nadal sprawować posługę kapłańską ? W czasach gdzie kościół jest atakowany ksiądz daje pożywkę przeciwnikom wiary i na dodatek zero skruchy w jego zachowaniu. Sprawę powinno się zgłosić do Watykanu, może na tym szczeblu udałoby się dokonać jakichkolwiek zmian.

rezus
rezus
2 lat temu
Reply to  Tomasz

Gdzie tam do Watykanu -tylko ty weź się obrońco pieski wybierz na audiencję do papieża to jest tak bulwersująca sprawa że papież Franciszek (św.Franciszek opiekun zwierząt) od razu zrobi porządek z tym niecnym ksiedzem który przygarnął bezpanskie psy ale za bardzo scisnął je obrożą i nie dał karmy pedigree tylko zapewne czerstwy chleb.sprawa jest poważna i powinna być nagłośniona aby inni się zastanowili –jeśli nie stać ich na odpowiednią karmę — nie mają czasu potrzebnego do szorowania miski (bo jak tu poprzednicy pisali pies nie może jeść z brudnej) niech z dale omijają bezpańskie psy i zgodnie z wytycznymi niektórych… Czytaj więcej »

Parafianin
Parafianin
2 lat temu

To jest właśnie podziękowanie dla KS. Andrzeja po tylu latach. Ksiądz jest dobrym człowiekiem o pięknym sercu. Przygarnął pieski i otoczył je opieka. Psy nie były zagłodzone , nikt nad nimi nie znęcał sie. Jestem ciekaw czy chociaż 50 % oczerniających księdza ma należyte warunki dla sowich pupili… Tyle psów błąka się po naszych ulicach… Przecież musiały mieć właściciela…
Radzę pierw zacząć od siebie, a później kogoś oczerniać.

Iwona
Iwona
2 lat temu

A ta pani „weterynarz” znała te pieski i właścicieli skoro z taką pewnością stwierdziła,że są zaszczepione ?… A może ten księżulel to kłamczuszek 😉