STAROSTWO: BURZLIWA SESJA RADY POWIATU PRZASNYSKIEGO. BURMISTRZ PRZYSZEDŁ, ALE PODPISÓW NIE PRZYNIÓSŁ.

Jak informowali radni miejscy, w Przasnyszu została przeprowadzona szeroka akcja zbierania podpisów we wszystkich szkołach, przedszkolach, zakładach pracy, na osiedlach i na ulicach. Jedni mówili, że tych podpisów jest już 3000, drudzy, że 500. Podpisy miały być przyniesione na sesję  Rady Powiatu. Mieszkańcy mieli podobno odpowiedzieć „tak” lub „nie” na pytanie:

„Czy jesteś za rozbiórką basenu w Chorzelach i niezbudowanego jeszcze lodowiska w Przasnyszu, aby, za tak zdobyte bogactwo, zbudować basen dla Kadry Narodowej w Przasnyszu?”

Za akcją stała część radnych miejskich i burmistrz Przasnysza wspierany przez lokalny PiS.

Skoro ani podpisów, ani transparentów, ani drugiej już z rzędu, licznej manifestacji pod Starostwem nie było, to Rada Powiatu uznała, że nikt w Przasnyszu nie chciał użyć, w tym przypadku, słowa „tak”.

W tej sytuacji starosta powiatu Zenon Szczepankowski spokojnie wygłosił sprawozdanie:

 

SPRAWOZDANIE STAROSTY PRZASNYSKIEGO ZENONA SZCZEPANKOWSKIEGO, PAŹDZIERNIK 2017

Sztuczny spór. Hala z lodowiskiem albo nic.

Ostatnie tygodnie naznaczone były sztucznym sporem o zablokowanie budowy lodowiska w Przasnyszu. Narracja naszych adwersarzy była taka, że budowa przez Starostwo lodowiska w Przasnyszu przeszkodzi w budowie  kompleksu sportowego na stadionie. Lansowana przez część lokalnych mediów teza o alternatywie basen, czy lodowisko jest od początku nieprawdziwa, albowiem prawdziwa alternatywa jest następująca: lodowisko albo nic. Pieniędzy, które powiat pozyskał w formie dotacji na budowę hali sportowej z płytą sztucznego lodowiska nie da się przeznaczyć na nic innego z powodów prawnych, niezależnych od Rady Powiatu, lecz z powodu zapisów ustawowych. Pieniądze te możemy wykorzystać na rzecz Przasnysza, albo oddać do Warszawy.

Basen w Chorzelach i lodowisko w Przasnyszu będą wsparciem w staraniach o basen w Przasnyszu.

Lodowisko w Przasnyszu i basen w Chorzelach, podobnie jak basen w Ciechanowie, Mławie, czy Ostrołęce, nie tylko nie będą przeszkodą, ale będą istotnym wsparciem dla projektu unijnego na basen w Przasnyszu, gdyż będą elementem większego projektu Mazowieckiego Centrum Sportów Zimowych, w którym mieszczą się i zbiorniki retencyjne i górki zjazdowe i baza hotelowo-restauracyjna.

Obiekty przyszkolne w niczym nie przeszkadzają.

Lodowisko w Przasnyszu i basen w Chorzelach są obiektami oświatowymi, przyszkolnymi, w których młodzi ludzie nabierają sprawności i umiejętności. Ale przecież, nie po to by mieć papierowe świadectwo, ale po to, aby z tego w dorosłym życiu korzystać i nadal te sprawności i umiejętności rozwijać na ogólnodostępnym sportowym kompleksie w Przasnyszu.

Kontynuacja i unijne pieniądze jedyną szansą na realizacje basenu.

Taka filozofia jest mądrzejsza, niż przeciwstawianie tych obiektów i przeciwstawianie sobie miast i ludzi. Taka filozofia zyska też uznanie i wysoką ocenę ekspertów unijnych i doprowadzi do zdobycia dotacji na 95 % kosztów inwestycji. Unijni eksperci zawsze wyżej punktują kontynuację, niż zaczynanie jakiejkolwiek specjalizacji od zera. Po to Rada Powiatu przekazała Miastu ten element większej całości, aby władze miejskie włączyły się, już bez zazdrości, w mozolną pracę, która doprowadzi Miasto do sukcesu i satysfakcji.

Dziura w ziemi i długi.

Droga na skróty, którą proponują nasi adwersarze, jest pozornie łatwiejsza, bez wysiłku, ale naprawdę jest drogą nierealną i przez to oddalającą perspektywę budowy basenu, a nie ją skracającą. Rozpoczęcie budowy basenu w obecnej perspektywie unijnej formalnie uniemożliwi pozyskanie jakiejkolwiek dotacji unijnej w przyszłości, a to skończy się długami i dziurą  ziemi, z którą nie będzie wiadomo co zrobić. Dziś trzeba zacząć od początku od stworzenia dobrej inżynierii finansowej i dobrego projektu. Cierpliwość będzie znacznie bardziej pragmatyczna niż długi, które mają to do siebie, że jeśli są nadmierne, to po 10-15 latach staną się znacznie większe, niż wartość nieruchomości, na które zostały zaciągnięte. Z takim defektem już mamy do czynienia w mieście Przasnysz.

Wkład własny i pozyskane pieniądze to miliony dla powiatu.

My mamy pilniejsze potrzeby, na które będziemy musieli zaciągnąć kredyty, jeśli przejdą nam wszystkie unijne projekty. Tylko na szpital, wkład własny starostwa będzie wynosił ok. 12 mln zł, a właśnie kilka dni temu pierwszy projekt w tej perspektywie na szpital już przeszedł. Do tych milionów unia dołoży jednak kilkadziesiąt milionów dotacji i wtedy to nam się opłaci. Nikt naszemu starostwu w tym nie pomoże. W innych powiatach na te wkłady unijne składają się niemal w całości miasta i gminy, bo do nich płyną wszystkie podatki lokalne. U nas wszystkie, włącznie z miastem Przasnysz, odmówiły jakiegokolwiek wsparcia. Szpital został obciążony dużymi podatkami lokalnymi na rzecz samorządu miejskiego. Nikt nie przejmuje się faktem, że powiaty nie mają po stronie dochodów żadnych pieniędzy na zarządzanie szpitalami. Musimy wszystko zdobyć w formie fakultatywnych dotacji.

Strefa blokowana od 5 lat.

Strefa w Przasnyszu była już łącznie przez okres 5 lat blokowana, zamiast przynosić dochody. Blokada nie ma żadnego uzasadnienia prawnego ani merytorycznego. Gra tu wyłącznie interes wyborczy tych, którzy nabierają współmieszkańców na swój patriotyzm.

Basen może powstać, ale nie kosztem biedy mieszkańców.

To dlatego powiatu nie stać jest na budowę basenu, bez udziału środków unijnych. Chcielibyśmy, aby basen w Przasnyszu powstał, ale nie kosztem upadku wszystkich pozostałych obszarów odpowiedzialności powiatu. Dlatego musimy zabiegać o środki unijne, gdyż krajowe mogą pokryć zaledwie kilka do kilkunastu procent kosztów inwestycji.

Starostwo oferuje pomoc.

Powiat ma dużą sprawność w pozyskiwaniu dotacji i może Miastu pomóc w napisaniu wniosku unijnego.

Co budujemy?

Tydzień temu zdobyliśmy po raz 11 statuetkę im. Króla Kazimierza Wielkiego za I miejsce w Polsce w inwestycjach powiatowych.

Prezentacja

Wielu ludzi mówi za co? Przecież nic nie zrobiliście. Ostatnio takie słowa usłyszeliśmy razem z Panem Przewodniczącym na wspólnych komisjach Rady Miejskiej. Dlatego poprosiłem pracowników starostwa o choćby pobieżną prezentację:

Zenon Szczepankowski

Sprawdź również
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments