Sprzedaż węgla nie lada wyzwaniem dla samorządów. „To jest trochę niepoważne”

Dla samorządów sprzedaż węgla staje się dość poważnym wyzwaniem. Według Ministerstwa Aktywów Państwowych w następnym tygodniu podmioty wprowadzające węgiel na rynek powinny do gmin dostarczyć dokumenty, czyli umowy oraz załączniki, które są niezbędne do uruchomienia sprzedaży węgla po preferencyjnych cenach. Tymczasem wydaje się, że nic nie idzie tak jak powinno. Urzędnicy „wiszą” na telefonach, mieszkańcy nie mogą doczekać się odpowiedzi.

W ubiegłym tygodniu podpisano pierwsze umowy na dostawę węgla na terenie powiatu przasnyskiego, jednak ustalenia zmieniają się niemal codziennie.  Tymczasem w gminach rozdzwoniły się telefony od zdenerwowanych mieszkańców.

– Do Urzędu Gminy Przasnysz dzwonią mieszkańcy, którzy oczekują, że podamy im termin dostarczenia węgla. My jako samorząd na te pytania nie potrafimy odpowiedzieć. Rozpoczęliśmy podpisywanie umów. W poniedziałek, 28 listopada będzie ciąg dalszy. Jesteśmy w pełni przygotowani do dystrybucji surowca, ale jeszcze nie wiemy kiedy ruszy cała procedura – informuje Gmina Przasnysz.

Pytań jest więcej niż odpowiedzi. Wójt Gminy Jednorożec Krzysztof Iwulski mówi, że mieszkańcy często pytają, czy będą mogli zrezygnować z węgla, jeśli będzie złej jakości.

Do tego dochodzi kwestia ceny. Okazuje się bowiem, że na składach komercyjnych już teraz można kupić węgiel w cenie oferowanej przez gminy.

– Węgiel komercyjny tanieje. Mniej kaloryczne ekogroszki są już w cenie poniżej 2000 zł, a my nie wiemy nawet jaką kaloryczność dostaniemy – stwierdza wójt Iwulski.

– Dochodzi do sytuacji paradoksalnej. My ten miał sprowadzamy w cenie 2 200 zł z transportem, tymczasem w sklepie internetowym już, przeciętny mieszkaniec może kupić po cenie ok. 1 500 zł. Miało więc być preferencyjnie, ale ja bym tego tak nie nazwał – informuje z kolei, wójt gminy Czernice Borowe Wojciech Brzeziński.

Gmina Czernice Borowe do programu dystrybucji węgla przystąpiła niezwłocznie.

– Mój prywatny pogląd na to od początku jest taki sam: że taka sytuacja (sprzedaż węgla przez samorządy – red.) nie powinna w ogóle mieć miejsca. Jako gmina jednak nie chcieliśmy się uchylać. Nie chcieliśmy też być oskarżeni o postawę pasywną. Zgłosiliśmy się więc niemal natychmiast. Przyjęliśmy deklaracji opiewających na ok. 700 ton – mówił w czasie sesji.

– Po wejściu w życie ustawy, według jej zapisów, zwróciliśmy się do mieszkańców o składanie wniosków i potwierdzenie zapotrzebowania. Można to robić do 30 listopada, a my na dziś mamy potwierdzonych 260-270 ton. Pewnie więc będziemy to korygować. Zabezpieczamy węgiel tylko tym, którzy taką deklarację złożą – wyjaśniał i dodał, że samorząd nie ma pewności, że węgiel sprzeda. – Jeśli ktoś go nie odbierze, to przecież nikogo nie zmusimy. A my zapłacić musimy. To jest sytuacja niekomfortowa i trochę to jest niepoważne.

Włodarz poinformował także, że potencjonalnego dostawcę zmieniano już 3 razy. – Obecnie naszym dostawcą będzie firma, która dysponuje węglem importowanym. Najbliższy punkt i jedyny w woj. mazowieckim jest w odległości 150 km od nas, w Puszczy Mariańskiej na styku województwa mazowieckiego i łódzkiego.

– Sprzedaż ma ruszyć w Dzierzgowie, a my czekamy w kolejce. Aktywność handlowca jest tu decydująca. Na tych składach ten węgiel muszą mieć, a jak się okazuje na dziś zgromadzona i zadeklarowana tam ilość pokrywa 1/3 zgłoszonego zapotrzebowania. My będziemy sprzedawać węgiel wprost przez gminę, bo wydaje mi się że tak będzie sprawniej – podsumował.

j.b., ren