Jak poinformowała nas Justyna Piskorek z Biura Prasowego Sądu Najwyższego, skarga kasacyjna Miasta w sprawie roszczeń niepublicznych przedszkoli została przyjęta.
Przypomnijmy, że Miasto Przasnysz wniosło skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego od wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku zasądzającego od Miasta Przasnysz kwotę 146.000 zł. Jest to pierwsza z dwóch skarg, które zostały wniesione.
– To duży sukces Miasta, ponieważ na tym etapie postępowania Sąd Najwyższy w ramach tzw. ,,przedsądu”, bada czy w ogóle przyjąć taką skargę do rozpoznania. W praktyce przekonanie Sądu Najwyższego, że skarga zawiera tak bardzo duży problem prawny, że warto się nim zająć jest bardzo trudne – usłyszeliśmy w przasnyskim magistracie.
Jak informuje Biuro Prasowe SN, Miasto ma już jednak ten etap za sobą, ponieważ Sąd przyjął skargę do rozpoznania. W drugim etapie jest już tylko rozprawa bezpośrednio przed Sądem Najwyższym. Jeżeli argumenty Miasta zostaną uwzględnione, to może być to przełomowy wyrok w tej sprawie.
W sprawie 146.000 idzie skarga kasacyjna. A ponad milion wypłacony innemu przedszkolu w ramach ugody. O co tu chodzi?
Nie zrozumiesz tego . To za skomplikowane na Twój orzeszek
A Ty rozumiesz? No to wyjaśnij mi proszę o co chodzi. Bo chyba podstawa prawna wypłacania dotacji była ta sama, a same dotacje były wyliczane w ten sam sposób. Dlaczego zatem miasto z jednym przedszkolem zawiera ugodę, a z drugim idzie na noże?
Ma rację, jak to jest? Może ktoś wyjaśni. Tylko szybko bo mam ciepłą miskę ryżu.
Tam gdzie jest zasadność i podstawy wnieśli skargę. Każda sprawa jest inna.
Ale czym się te sprawy różnią? Nie mówię, że są takie same. Ale może warto byłoby się zainteresować? No bo chyba subwencje były naliczane wszystkim w ten sam sposób.
No i gdzie Twoje wyjaśnienia, tytanie intelektu?
Niech Ci wyjaśni Twój guru . Z ulicy bukowej
Hahaha, dobry jesteś. No dawaj śmiało, może inni też się dowiedzą o co chodzi. Kpić z innych umiesz, ale jak trzeba coś z sensem napisać to się problem robi.
A to przedszkole któremu wypłacono milion to na jakim osiedlu było położone?
I niech teraz urzędnicy powiedzą, że dbają o finanse miasta, czyli pieniądze nas mieszkańców. Z jednej strony lekko ręką podpisują czek na prawie 2 mln zł i uznają to za wielki sukces, a z drugiej strony walczą na śmierć i życie o kwotę odpowiadającą zaledwie 10% jej wartości w tym samym temacie. Jeśli ponownie przegrają, to czy ktoś z tych decydentów ze swojej wypłaty zapłaci te kilkanaście tys. zł ponownych kosztów sądowych.bo znowu Ale to raczej nie realne, czy „naiwny i głupi” lud zapłaci za eksperymenty w imieniu „dobra społecznego”.
ooo Pani Ewa z przedszkola zapewne 😉 I nie uwierzę, że nie. Niech walczą i zgniotą te przedszkola w sądzie, bo jak będzie precedens, to inne sprawy też polecą 😀