Rodzina Suchodolskich – Sprawiedliwi z Krzynowłogi Wielkiej
24 marca 2023 roku obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką – święto ustanowione przez polski parlament w 2018. Tego dnia mija dokładnie 79 lat od zamordowania przez Niemców rodziny Ulmów z Podkarpacia oraz ukrywanych przez nich Żydów z rodzin Goldmanów, Didnerów i Grünfeldów. W powiecie przasnyskim również była bohaterska rodzina uhonorowana medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. To rodzina Suchodolskich z Krzynowłogi Wielkiej, która z narażeniem życia niosła pomoc żydowskiemu sąsiadowi.
Historia tej rodziny jest całkowicie nieznana i zapomniana. Jakby fakt niesienia pomocy i ogromne zaangażowanie państwa Suchodolskich było czymś normalnym. Niestety tak nie było, bowiem nie były to normalne czasy, a ludzkie postawy też były dalekie od bohaterstwa. Tego dziś od tamtych pokoleń wymagać nie możemy, bowiem nie żyliśmy w tych okropnych czasach i nie wiemy, jak sami zachowalibyśmy się w takich sytuacjach.
Rodzina Suchodolskich niewątpliwie zasługuje, by przywołać ją do zbiorowej pamięci. Zdali egzamin z człowieczeństwa w myśl zasady „Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat”.
Na ślad rodziny Suchodolskich natrafiłem przypadkowo w Instytucie Yad Vashem. Na stronie internetowej tej placówki badawczej, która zajmuje się żydowskimi ofiarami Holocaustu, pojawiła się informacja, że jest ktoś z powiatu przasnyskiego, kto wykazał się niezwykłą odwagą. Aby otrzymać tytuł i medal Sprawiedliwego potrzebna była zawsze relacja ocalonego.
W nadaniu tytułu jest skrócony opis działalności ratujących i całej sytuacji. Z tego dokumentu wynika, iż kluczową rolę w niesieniu pomocy ponosi Jadwiga Suchodolska, wówczas 30-letnia kobieta, a ukrywającym się był Michael (Michał) Szaft (niekiedy nazwisko podawane było jako „Schaft”), który przed wojną mieszkał w Krzynowłodze Wielkiej i był sąsiadem państwa Suchodolskich[1]. W Żydowskim Instytucie Historycznym znajduje się krótka ankieta wypełniona już po wojnie przez Michała Szafta. Jak sam pisał urodził się w 1908 roku w Chorzelach i tu ukończył szkołę powszechną. Ukończył następnie seminarium nauczycielskie, a w latach 1928-1929 odbył służbę wojskowa w 79 pułku piechoty. Pracował w zawodzie nauczyciela w rożnych miejscach, aż do 1941 roku[2]. Pełnił funkcję dyrektora szkoły w Ciechanowcu w ówczesnym województwie białostockim.
Rodzina Michaela Szafta została w czasie niemieckiej okupacji wywieziona do getta. Jej los był przesądzony. Ukrywając się przez niemieckim terrorem Michał, postanawia wrócić do rodzinnej miejscowości w 1942 roku, szukając pomocy wśród dawnych sąsiadów. Rodzice Jadwigi Suchodolskiej nie odmówili mu pomocy. Opiekowała się nim cała rodzina: ojciec, matka, (Adam i Stanisława) i dwie siostry. Ukrył się w domu państwa Suchodolskich, w wydrążonej dziurze, w trudnych warunkach, w obawie przed denuncjacją i czujnym okiem Gestapo. Przez wąską dziurę w podłodze podawane mu było jedzenie, dzięki temu mógł oddychać i przeżyć. Wszystko to trwało przez trzy lata, aż do wyzwolenia spod niemieckiej okupacji. Był wyczerpany i schorowany, ale przeżył ten koszmar. Okupacja z pewnością zbliżyła go z Jadwigą, gdyż już po wojnie wzięli ślub i przeprowadzili się do Olsztyna, gdzie Michał pracował jako nauczyciel. Został również w 1946 roku prezesem Okręgowego Komitetu Żydowskiego[3].
Michał Schaft w deklaracji opisującej bohaterstwo rodziny Suchodolskich twierdził, iż brał udział w powstaniu warszawskim, a wcześniej był uwięziony w getcie warszawskim. „Jedzenie podawano mi przez wąską szparę jak dla kur, czasami brakowało mi łyżki, więc jadłem rękami”- pisał. Jadwiga Suchodolska po latach motywowała chęć udzielanie pomocy wątkami religijnymi: Pochodzę z bardzo pobożnej katolickiej rodziny. Moja rodzina i ja zrobiliśmy to, co zrobiliśmy, ponieważ chcieliśmy przestrzegać przykazania „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”[4].
15 lipca 1975 r. Yad Vashem uznał Jadwigę Suchodolską za Sprawiedliwą wśród Narodów Świata. 28 sierpnia tegoż roku podczas uroczystości posadziła ona drzewo w imieniu rodziny w Alei Sprawiedliwych na Górze Pamięci w Jerozolimie. Upamiętniono także ojca Jadwigi – Adama Suchodolskiego, jej matkę Stanisławę Suchodolską i brata Stanisława Suchodolskiego. Pani Jadwiga Suchodolska – Schaft i jej mąż Michał zamieszkali w na stałe w Izraelu, doczekali się dwóch synów. Pani Jadwiga zmarła w 2007 roku. Została pochowana w Izraelu.
Rodzina Suchodolskich zasługuje na upamiętnienie. To zadania dla państwa oraz władz samorządowych. Politykę pamięci uprawia się m.in. poprzez nazewnictwo ulic, szkół, skwerów, parków itd. Bohaterstwo to nie tylko walka z bronią w ręku, ale również dawanie świadectwa i pomoc najsłabszym.
Przemysław Prekiel
[1] Yad Vashem Archives, sygn.M 31/953.
[2] AŻIH, sygn. 303/III/165.
[3] R. Gieszczyńska, W. Gieszczyński, Żydzi na Warmii i Mazurach po II wojnie światowej: zarys problematyki, „Pamięć i Sprawiedliwość”, nr 5/2(10), 2006 r., s. 234.
[4] https://www.raoulwallenberg.net/general/jadwiga-suchodolska-poland/
Ile polskich rodzin ratowało swoich sąsiadów ? Jakoś nikt o nich nie pamięta, a szkoda bo jest to nasza regionalna historia
Suchodolscy to mieszkali w Rycicach nie w Krzynowłodze
Rodzin o tych samych nazwiskach, nawet w tej samej miejscowości może być nie jedna i nie koniecznie muszą być spokrewnieni.
To była siostra mojej babci, oni mieszkali w Krzynowłodze Wielkiej.