
Od kilku dni ulica Makowska od skrzyżowania z Aleją Wojska Polskiego w kierunku ronda tonęła w ciemnościach. Nie świeciła się przy niej żadna latarnia. Burmistrz zapewnił nas dziś, że problem zostanie rozwiązany. Około godziny 20.00 lampy znów zaczęły działać.
Od kilku dni na części ulicy Makowskiej od skrzyżowania z Aleją Wojska Polskiego w kierunku do ronda, panowały wręcz egipskie ciemności. Czytelnicy o zgaszonych latarniach informowali już w sobotę, kiedy to nad miastem przeszły porywiste wiatry. Wówczas ciemno było również na części Alei Wojska Polskiego łączącej się z ulicą Makowską. Jeszcze dziś sytuacja wyglądała podobnie.
„Jest zupełnie ciemno przy dojeździe do skrzyżowania. Pieszych po zmroku nie widać zupełnie. Ciężko dostrzec nawet rowerzystę, jeśli ten ubrany jest na czarno. Jest po prostu niebezpiecznie” – mówił nam czytelnik.
Inny mieszkaniec ulicy Makowskiej dodaje, że problem z oświetleniem na ulicy powtarza się od jakiegoś czasu. „Sytuację ratuje Lidl, który nieco oświetla ulicę”.
O problemie poinformowaliśmy burmistrza. Łukasz Chrostowski odpowiedział, że sytuacja jest już zgłoszona do konserwatora oświetlenia. „Awaria już była naprawiana w ciągu ostatnich dni, niestety z krótkotrwałym skutkiem. Liczę na to, że problem zostanie rozwiązany jeszcze dziś – mówi nam burmistrz Łukasz Chrostowski.
Tak też się stało. Około godziny 20.00 zgodnie z zapowiedzią wszystkie latarnie na ulicy Makowskiej znów się zaświeciły.
ren
Na Makowskiej wiecznie jest problem z oświetleniem. Może warto to poprawić
To już n-ty problem z oświetleniem w mieście w ostatnich miesiącach. Chyba nie powinno tak być…
W nocy wyłączyli bo w dzień było oświetlone całe miasto.
A po co tym ciemnym mieszkańcom Przasnysza światło? Skoro większą część prawie wszyscy to tumany
Tumanem to ty jesteś skoro ublirzasz ludzie mieszkającym w tym mieście Zastanów się najpierw co piszesz ,bo jak widać ta twoja glowa przez te twoje poglądy już nie funkcjonuje
,,Idiotów nie sieją, sami się rodzą,, Tak jak ty Marku pseudoprawdziwy.
Ludzie podatki płacą za domy, a lampy im wylonczaja przed chałupa. I jeszcze więc po prywatne sięgają, a swej roboty nie pilnują. Co za miasto.
Szlam z dzieckiem z Lidla. Jest niebezpiecznie. Problem z przejściem przez pasy.