
Przasnysz. Suczka z guzem ważącym 12,5 kilograma mieszkała w małej, ciemnej komórce. „To co zobaczyliśmy zwaliło nas z nóg”
W ubiegłym tygodniu z jednej z posesji w Przasnyszu Fundacja dla Szczeniąt Judyta w asyście policji zabrała suczkę. Gruszka, bo tak nazwano czworonoga, miała ogromnego guza. Dziś jest już po operacji, jednak wciąż możliwe są powikłania.
„A co, złe ma warunki? Takie pytanie usłyszeliśmy podczas wczorajszej interwencji w Przasnyszu. Zgłaszano nam sunię z dużym guzem, ale to co zobaczyliśmy zwaliło nas z nóg. Aby wejść na teren gospodarstwa wezwaliśmy Policję i w jej asyście, przez płot dostaliśmy się na podwórko. Gdy otworzyłyśmy drzwi małej, ciemnej komórki, po prostu nas zamurowało” – takimi słowami opisują zastaną w Przasnyszu, na jednej z posesji sytuację, członkowie Fundacji dla Szczeniąt Judyta.
Na wilgotnej, spleśniałej kanapie leżała suczka z guzem wielkości piłki do koszykówki. „Suczka była przerażona, ale nie bardzo mogła się ruszyć. Narośl dosłownie rozpychała jej łapy! Dwie inne suczki, oszalałe ze strachu zaczęły biegać po schowku, kryjąc się pomiędzy gratami. Wytaszczyłyśmy sunię w klatce” – opowiadają.
Dodają, że opieka nad zwierzętami polegała jedynie na tym, że psy dostawały jeść, a właściciel codziennie je odwiedzał. Operować jednak nikt zwierzęcia nie chciał, podobno ze względu na strach, że te nie przeżyje. Wolontariusze odebrali wszystkie psy. Suczka z guzem trafiła do kliniki. Dziś jest już po operacji.
„Gruszka przeżyła operację, a jej stan jest stabilny. Jest jednak za wcześnie, żeby odetchnąć. Chociaż wydaje się to niemożliwe, guz był większy, niż się wydawało. To, co było widać na zewnątrz, to tylko jego część. Guz ważył 12,5 kg. Wraz z jego usunięciem, trzeba było usunąć również trzy żebra po prawej stronie” – relacjonuje Fundacja.
„Rokowania są ostrożne. Zmianę wysłano do badania histopatologicznego, ale wszystko wskazuje na to, że Gruszkę trawił mięsak lub kostniakomięsak. Operacja była skrajnie ciężka. Wciąż możliwe są powikłania. Póki co dziewczynka utrzymuje właściwą temperaturę i ciśnienie krwi. W jamie brzusznej nie pojawił się płyn. Trzymajcie kciuki!” – zaapelowali.
ren
Wolontariusze nie odebrali wszystkich psów ! Psy miały dobre warunki. Właściciel o nie dbał. W Przasnyszu nie ma weterynarzy, którzy podejmą się jakiego kokwiek „wyzwania”. Jedna z pań nie chciała zaszczepić mi pieska, bo piesek szczęka i ona się boi ! Kpina !!!
Fundacja żeruje tylko na ludziach i ich pieniądzach, przedstawiając nie prawdę. Znam tą sytuację bardzo dokładnie. Czy były jakie kokwiek zgłoszenia, iż na tej posesji dzieje się pieskom krzywda ? NIE !
Nie wierzcie we wszystko co jest pisane. Papier przyjmuje wszystko, a pieniazki lecą 😉
O czym piszesz? Przecież widać na zdjęciach jak pies był zaniedbany i w jakich warunkach żył. Poza tym gdyby było tak pięknie jak mówisz to nie byłoby policji na miejscu. Za darmo nikt nikomu psa nie odbierze.
Policja była, bo posesja była zamknięta, a właściciel godzinę drogi od Przasnysza. A jeżeli kanapa na której pieski śpią jest źla, to co jest lepsze, buda z łańcuchem czy kojec metr na metr ? 😉
Masz rację, to z miłości pewnie w takim stanie była
Niech śpią tylko może zdrowe.?! Nie z gigantycznym guzem!
Jaki doinformowany człowiek.. pies z 12.5 kg guzem faktycznie wygląda na szczęśliwego bo śpi na kanapie.. Otrząśnij się póki czas…
Sama się otrząśnij. O tym, że właściciel sam prosił o pomoc nikt nie napisał prawda ?
Na Przasnyszu świat się nie kończy… specjalistów można było znaleźć…. Brak serca i chęci pomocy.
Przecież taki guz nie pojawił się nagle. To ewidentne zaniedbanie własciciela. Ale co tam lepiej psioczyć, że fundacja z Sochaczewa przyjechała i w końcu pomogła, bo przecież według Ciebie interesuje ich tylko kasa… Ręce opadają.
Serio przecież widać że ta suczka była zaniedbana szczerze to ja bym tego właściciela wsadził do komórki i tylko „ żryć” mu dawał
Zdjęcie zrobione i opisane tylko jedno miejsce, gdzie pieski akurat spały. A moze takby napisali jaką powierzchnię ma działka i ile pieski mają miejsca ? A drzwi od tej „komórki” nigdy nie były zamknięte !
No zajebiscie o nie dbał… widać jak im dobrze 😉 A weterynarz nie jest tylko w przasnyszu. Skoro właściciele tacy światowi i kochali pieska to dlaczego nie poszukali ratunku? No tak.. przecież miał świetne warunki na kanapie bo nie stał na łańcuchu.. zapomnialam…
KPINA człowieku to jest to jak ty się wypowiadasz. Idź poleżeć sobie w tej komórce skoro było tak fantastycznie 😉
Podać do wiadomości publicznej dokładne dane tych zwyrodnialców. Tacy psychopaci robiąc to z psem, mogą to zrobić z niewinnym człowiekiem.
A Czy wiadomo coś nowego o psince ? Nadal ma się dobrze? Z tego co wiem suczka była u weterynarza z wcześniejszym właścicielem jak i obecnym . Bo nie omijamy faktu, iż „Gruszka” jak i 6 innych piesków zmieniły właściciela gdyż ich pierwszy właściciel zmarł rok temu . Myślę, że każdy powinien zastanowić się za nim człowieka utopi i wypuści jad . Lepszym rozwiązaniem byłoby wypuścić do lasu ? Nie każdego stać na trzech chirurgów i opiekę w klinice . Jeżeli udało się uratować Gruszkę Fundacji Judyta to super ,Gratulacje . Ale pisząc artykuły może warto było wspomnieć, że obecny… Czytaj więcej »
Nie napiszą nic i tym, że ktoś prosił o pomoc, bo to nie będzie brzmiało tak samo jak „zabranie w asyście policji”. To drugie lepiej brzmi do tego, aby ludzie wpłacali pieniążki. 😉
Policja była tylko po to ,bo właściciela nie było na miejscu . A gdyby Fundacja poinformowała godzinę wcześniej, że jedzie po pieska . Właściciel byłby na miejscu i nie byłoby tej całej szopki. W kwestii pieniążków zgodzę się. Utworzone zostały zbiórki a pieniążki od razu wpływały i dalej wpływają. Lecz postu nowego o psince nie ma . Jak się ma ani żadnych informacji .
Spodziewasz się że ktoś za darmo wyleczy psa? Że kliniki weterynaryjne nie biorą kasy za zabiegi? A może ludzie którzy przyjechali, żeby uratować psa mieli wyłożyć na leczenie w własnych pieniędzy? I bardzo dobrze, że pieniądze ze zbiórki wpływają… Przynajmniej ktoś odpowiedzialnie zajmie się pokrzywdzonymi zwierzętami. Fundacje same muszą się utrzymać nie dostają kasy od rządu.
Takie osy powinny być usypiane z automatu. Im nic nie pomoże 🙂 Zbiórki są na marne, bo pies i tak zdechnie.
Piesek z artykułu dziś spaceruje w Fundacji Judyta!
Szkoda, że jak są zbiórki dla ludzi, a przede wszystkim dla dzieci to to nie ma takiego odezwu jak dla zwierząt.
Powiedział co wiedział….to, że nie wpłacasz to nie znaczy że inni nie wpłacają na dzieci
Sam prosił ale przyjechali na interwencję z policją? LITOŚCI
Czytaj ze zrozumieniem. Była policja, bo sama nie mogła wejść na posesję, a właściciel był godzinę drogi od Przasnysza. Rozmawiał z tą Panią, ale Pani powiedziała, że czekać nie będzie i wejdzie z policją.
Podać adres . Sprawiedliwość dosięgnie tych zwyrodnialcow
I napisał odważny człowiek z anonima ! Nie pozdrawiam 🤣
Ale kogo adres tych co odmawiali pomocy
Palnij se w łeb
Jak można było na to patrzeć, choć przez 1 dzień bez udzielenia pomocy. Choć to nie człowiek, ale tak samo cierpi. Egoizm człowieka nie zna granic i nic to nie pomogą żadne usprawiedliwienia i wymówki. Mam zwierzaka i każdą jego niedyspozycję traktuję jak pełnoprawnego członka rodziny.