
Przasnysz. Konie chorują od miejskich ścieków? Trwa postępowanie sądowe
Na poniedziałkowej sesji rady miasta w Przasnyszu pojawił się mieszkaniec, który zarzucił samorządowi, że ten wypuszcza nielegalnie ścieki na posesję jego syna. Wiceburmistrz Łukasz Machałowski poinformował, że w tej sprawie toczy się postępowanie sądowe.
Na poniedziałkowej (31.10.2022) sesji rady miasta w Przasnyszu pojawił się mieszkaniec, który zwrócił się do radnych o „pomoc i interwencję”.
– Miasto wypuszcza na mojego syna (gospodarstwo- red.) ścieki uliczne. Śmierdzi wszystko strasznie, konie nam chorują, a Urząd Miasta od półtora roku nic w tym temacie nie robi. Proszę radnych żebyście nam pomogli w tej sprawie – zwrócił się do zgromadzonych.
Jak udało nam się dowiedzieć, chodzi o jedną z działek przy ulicy Rolniczej. Jak wyjaśnił w czasie sesji wiceburmistrz Łukasz Machałowski, w sprawie toczy się postępowanie sądowe.
Spór między Miastem, a jednym z mieszkańców rozpoczął się jeszcze za poprzedniej kadencji.
– Mieszkaniec podnosi, że Miasto bez tytułu prawnego korzysta z części jego działki tj. przez biegnący tam rów poprzez wprowadzanie wód opadowych. Decyzją z dnia 8 lutego 2011 r. Starosta Przasnyski udzielił Burmistrzowi Miasta Przasnysz pozwolenia wodno-prawnego na wykonanie urządzenia wodnego, tj. wylotu kanalizacji deszczowej do rowu melioracyjnego (na działce 216/1) w związku z planowaną budową na osiedlu „Północ” (okolice ul. Rolniczej w Przasnyszu) – wyjaśnia wiceburmistrz.
– Pozwolenie przewidywało między innymi: odmulenie rowu melioracyjnego na odcinku od przepustu na terenie działki 216/1 do przepustu na terenie działki 220/8, wyprofilowanie dna do osiągnięcia równomiernego spadku, wykoszenie i umocnienie skarp oraz dna rowu na okolicy wylotu. Decyzją z dnia 30 maja 2011 r. (znak ROŚ. 6341.11.2.2011) Starosta Przasnyski udzielił Burmistrzowi Miasta Przasnysz pozwolenia wodno-prawnego na wprowadzanie oczyszczonych wód opadowych do rowu melioracyjnego z obszaru osiedla „Północ” – wyjaśnia Łukasz Machałowski i dodaje, że podstawę działań ówczesnych władz miasta stanowiły decyzje administracyjne.
– Aktualnie Mieszkaniec pozwał Miasto Przasnysz o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z jego gruntu. Sprawa toczy się przed Sądem Rejonowym w Przasnyszu. Prowadzone były rozmowy ugodowe, ale bezskutecznie z uwagi na zbyt duże oczekiwania strony przeciwnej – dodaje.
ren
No proszę jakie kwiatki wychodzą.
Jak dobrze rozumiem to pokrzywdzony płaci podatek od terenu gdzie znajduje się rów ? Czy to już jest mało istotne?
Na pewno płaci podatek od rowu bo ja też go płacę. Przecież to budżet by się nie osioł jak by rowy u rolników nie opodatkowanli.
Kolejna sprawa ciągnąca się od lat, a tępe młoty z urzędu nie są w stanie dokonać oceny nie pierwszej własnej przewiny. Skoro trwa postępowanie sądowe, to przecież oczywiste, że już będą się nim zasłaniać do us…ej śmierci. Kto nareszcie rozgoni tych prostaków z UM?