17 maja w nocy wolontariusze przasnyskiego Konwoju Humanitarnego dostarczyli produkty do dwóch placówek szkolnych na terenie Ukrainy, przekształconych w tymczasowe „hotele”.
W dwóch szkołach przekształconych na placówki mieszkalne przebywają rodziny z okolic Mariupola. Obie placówki mieszczą się zaraz przy granicy polsko-ukraińskiej, 10 km od Medyki. Wolontariusze postanowili zareagować i pomóc ich mieszkańcom.
– Pewnie takich miejsc jest wiele, ale nasze serca ujął widok racji żywieniowej dla dzieci, złożonej ze zwykłego ryżu i zupy jarzynowej. Serce nam krwawi, gdy widzimy takie pożywienie w momencie, gdy zastanawiamy się nad kolejną karkówką z grilla – informowali.
17 maja w nocy dotarli do celu. „Zaraz po północy miał miejsce atak rakietowy na infrastrukturę kolejową w okolicach Jaworowa. Było to w czasie, gdy 10 km dalej rozładowywaliśmy transport pomocy humanitarnej. Jaworów jest 20 km od granicy z Polską. Jeśli dotychczas uważaliście, że wojna w Ukrainie nie dotyczy was, pragnę zauważyć, że jesteście w błędzie! Wystarczy niewielka pomyłka we współrzędnych celu, umyślna bądź przypadkowa, a mamy III Wojnę Światową” – napisali w mediach społecznościowych.
– Pomoc humanitarna, którą dzięki wam przekazaliśmy składała się głównie z żywności, chemii, owoców, gotowych produktów spożywczych, leków oraz ubrań dla wojska. Przekazaliśmy około 1,5 tony rzeczy, które na pewien czas zaspokoją potrzeby 180 osób, przybyłych z Mariupola, zakwaterowanych w tymczasowych ośrodkach. Możecie być z siebie dumni, absolutnie kolejny raz zdaliście egzamin z człowieczeństwa – podsumowali i podziękowali wszystkim osobom, firmom i instytucjom, które zaangażowały się w pomoc. Szczególne podziękowania skierowali do Pauliny Witkowskiej, która współpracuje z konwojem i pomaga w koordynacji działań.
ren
