Prawnik radzi: „Darmowe” czasopisma ?
Do Redakcji zgłosiła się czytelniczka, której przydarzył się problem z firmą wysyłającą czasopisma, rzekomo za darmo. Podczas rozmowy telefonicznej pracownik tej firmy przekonywał, że nadesłany produkt będzie darmowy, a z jego zamówieniem nie wiążą się żadne zobowiązania. Takich rozmów było wiele i w końcu czytelniczka uległa. Niestety okazało się, że zaraz po nadesłaniu publikacji wysłano fakturę. Taka sytuacja może się przydarzyć innym, mimo że szczegóły mogą się różnić.
W takiej sytuacji nie należy zwlekać z reakcją, a ta powinna być stanowcza. Należy wystosować do dostawcy list polecony lub za potwierdzeniem odbioru opisujący zaistniałą sytuację z podkreśleniem pomyłki i jednoznacznie odmówić płatności. Przy okazji warto sprawdzić dane na fakturze i przesyłce. Pamiętać należy, że faktura powinna zawierać NIP lub PESEL nabywcy. Pozostałe dane też powinny się zgadzać. Dodatkowo, co miało miejsce w przypadku czytelniczki, koniecznym jest podkreślenie w piśmie do dostawcy błędów i nieścisłości jakie wdały się treść zamówienia i faktury. Jeśli zatem rozmowa telefoniczna, podczas której zgodzono się na dostawę, przeprowadzona była z osobą nie upoważnioną do składania deklaracji w imieniu odbiorcy należy to zaznaczyć. Tak będzie w sytuacji gdy rozmowa odbyła się z pracownikiem firmy, a fakturę wystawiono na właściciela lub gdy wyrażającym zgodę na dostawę było nieletnie dziecko. Przeważnie będzie tak również gdy zobowiązanie do płatności będzie wystawione na osobę inną niż wyrażający zgodę w rozmowie telefonicznej.
W zależności od sytuacji właściwym może być również zagrożenie zawiadomieniem prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa wyłudzenia lub oszustwa w przypadku dalszych nieuprawnionych roszczeń o zapłatę.
adw. Kamil Skwiot