20 sierpnia władze gminy Chorzele podpisały umowę z Państwowym Muzeum Archeologicznym w Warszawie na realizację zadania pn. „Zabezpieczenie zabytkowego zespołu osadniczo-grzebalnego „Łysa Góra” z wczesnej epoki żelaza wraz z budową ścieżki dydaktycznej na jego terenie”.
Przedmiot umowy obejmuje m.in.:
- przeprowadzenie badań archeologicznych i przygotowanie dokumentacji,
- opracowanie i druk publikacji naukowych oraz folderów edukacyjno-turystycznych,
- wytyczenie i budowę ścieżki dydaktycznej,
- wykonanie makiety przedstawiającej domniemany wygląd osady.
Całkowity koszt zadania wynosi 198 850,00 zł, z czego 196 000,00 zł to dofinansowanie z Rządowego Programu Odbudowy Zabytków.
Obecnie na terenie „Łysej Góry” trwają badania wykopaliskowe prowadzone przez archeologów z PMA oraz Wydziału Archeologii UW. Prace terenowe są na półmetku.
– W wykopach założonych na północnym, zachodnim i południowym stoku piaszczystej wydmy ujawniono pozostałości umocnień (kamiennych licowań) oraz ślady po drewnianych konstrukcjach obronnych (palisada). Zadokumentowane elementy świadczą, że na Łysej Górze mieściła się osada o charakterze obronnym. Przed kim bronili się mieszkańcy trudno dostępnego osiedla położonego na bagnach? Zapewne nie tylko przed zwierzyną, lecz najazdami przeprowadzanymi zimą, gdy mokradła zamarzały – opowiadają członkowie ekspedycji archeologicznej.
– W wykopach założonych w południowo-wschodniej części wydmy trwa eksploracja kolejnych poziomów osadniczych. Pod poziomem nawarstwień kulturowych i obiektów archeologicznych o domniemanym sepulkralnym charakterze (cmentarzysko) datowanych na IV w. p. n. e. odsłaniane są obiekty starsze najprawdopodobniej z VI-V w. p. n. e. – pozostałości intensywnie użytkowanej osady. Na tej części stanowiska obecnie skupiona jest uwaga całej ekspedycji – skomplikowana stratygrafia obiektów wymaga skrupulatnej dokumentacji i obserwacji terenowej – dodają.
Trudy pracy terenowej wynagradzają znaleziska, których jest już dość imponująca kolekcja.
– Podstawowym i najliczniejszym źródłem jest ceramika. Dziennie pozyskujemy ok. dwóch dużych kartonów z wypełnisk nawarstwień i obiektów archeologicznych. Do tej pory zebraliśmy kilka tysięcy fragmentów, które po wydobyciu z ziemi trafiają do bazy ekspedycji. Na miejscu oczyszczaniem i porządkowaniem ceramiki zajmuje się Marta – specjalistka z Zespołu Konserwacji Ceramiki Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie. Dzięki jej ciężkiej i monotonnej pracy będziemy w przyszłości mieli możliwość oglądania zrekonstruowanych naczyń w muzealnych gablotach.
W trakcie prac wykopaliskowych pozyskiwane są również przedmioty metalowe (brąz, żelazo), kamienne i szklane. – W trakcie prac archeologicznych pozyskano kilkanaście elementów uprzęży końskich. Co ciekawe grupują się w konkretnej części stanowiska, co może wskazywać na lokalizację dawnej stajni. Są to ozdobne guzki różnych typów (kopulaste z szerokim brzegiem, guzikowate z wgłębieniem), małe klamry hakowe do łączenia rzemieni oraz tzw. falery – ozdobne i okazałe aplikacje – wyjaśniają.
Jak przekazują chorzelskie władze, że teren stanowiska archeologicznego zostanie objęty monitoringiem, aby zapewnić jego odpowiednią ochronę.
– Przypominamy, że „Łysa Góra” jest zabytkiem wpisanym do rejestru, co oznacza, że jego ochrona wynika z rygorystycznych przepisów prawa. Jednocześnie jest to nasze wspólne dobro historyczne, dlatego wszyscy jesteśmy zobowiązani do dbania o to miejsce. Dlatego gorąco prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności i przestrzeganie zasad obowiązujących w miejscach chronionych – przekazuje Urząd Miasta i Gminy Chorzele.
Warto pamiętać, że wszelkie działania, które mogą prowadzić do zniszczenia stanowiska archeologicznego tj. m.in.: pozostawianie tam śmieci, wybieranie piasku, jazda quadami, motocyklami oraz innymi pojazdami po terenie stanowiska są surowo zabronione i mogą skutkować poważnymi konsekwencjami prawnymi.
ren
Przed kim bronili się mieszkańcy osady na bagnach? Ano nie przed kim a czym. Przed woda z powodzi. Zanim był tu potop nie było w tym miejscu bagien. Ludzie na cały świecie budowali takie zabezpieczenia na wzniesieniach bo chcieli przeżyć, niestety przetrwali tylko ci w wysokich partiach gór….
Takie skorupy to mam w domu