Okolice zalewu w Karwaczu toną w śmieciach. Komu lodówkę?

Do naszej redakcji zwrócił się czytelnik, który postanowił zareagować na zalegające w lasach i przy zalewie w Karwaczu śmieci. „Kto posprząta las w Karwaczu?” – pyta. – „Te tereny to dobro wspólne” – odpowiada gmina.

 

„Chciałbym poruszyć nieustający problem śmieci w okolicznych przasnyskich lasach. Na ten przykład podam las w Karwaczu w bardzo bliskiej odległości od zalewu, przy którym również pojawia się coraz więcej śmieci ( niestety także na stanowiskach wędkarskich). Słynna już leśna lodówka przerzucana z miejsca na miejsce. Widać, że jest sporą miejscową atrakcją. Przy lodówce, która leży przecież na głównej ścieżce idąc od tamy na Karwaczu, mijamy dużo porozrzucanych plastikowych butelek po napojach, puszki po piwach, najróżniejsze opakowania, a to tylko mały fragment lasu i główna spacerowa ścieżka, znana przez każdego” – pisze.

Jak zauważa mieszkaniec, około 50 metrów od lodówki, leży widoczna z daleka stara już gromada śmieci po budowie. Jest jeszcze jedno miejsce, może ze 100-150 metrów od lodówki, gdzie jeszcze niedawno leżała góra śmieci: worki z odpadami, wiadra z betonem, puszki – słowem, wszystko co można było wyrzucić po remoncie.

 

– Choć dziś większość śmieci, z tego jednego miejsca zniknęła, wciąż jednak leży tam gruz i porozrzucane wokoło reklamówki – dodaje czytelnik i pyta kto jest odpowiedzialny za sprzątanie tego terenu. – Czy ktoś jeszcze za to odpowiada, czy liczy na kolejną wielką akcję „Sprzątanie świata”?

 

Śmieciarze wstydźcie się

Problem śmieciowy to walka z wiatrakami. Każdorazowy koszt wywozu śmieci jest bowiem ogromny. Dla Lasów Państwowych wynosi ok. 20 mln zł rocznie. Gminne budżety też nie są z gumy.

– To nie my wywieźliśmy te śmieci – mówią zgodnie instytucje i nie mogą nadziwić się, dlaczego nie działa edukacja, nie pomagają akcje sprzątania świata, ani nawet fakt, że dziś niemal każda ilość śmieci jest odbierana za tę samą kwotę.

Jak można wytłumaczyć fakt, że ktoś przywiózł do lasu lodówkę, a nie mógł jej zawieźć do PSZOK-u? Doraźne sprzątanie nie ma sensu, jeśli na drugi dzień problem pojawia się na nowo, bo znów jakiś spacerowicz postanowi zostawić butelkę, ktoś inny podwiezie tapczan, worek ze śmieciami, a jeszcze inny przyczepkę gruzu.

 

– My jako samorząd nie możemy za każdym chodzić i każdego na każdym kroku kontrolować. Kiedy jednak ktoś wywiezie śmieci, wyrzuci, to wtedy okazuje się, że winny jest od razu właściciel terenu, bo przecież od razu nie pobiegł i nie posprzątał. Te tereny to nasze dobro wspólne i skoro z nich korzystamy, to powinniśmy o nie dbać jak najlepiej, po to żeby za jakiś czas znów mieć gdzie przyjemnie spędzić czas – mówi nam wójt Grażyna Wróblewska. – Najłatwiej jest jednak pokazywać palcem.

– Ostatnio w Karwaczu do kanalizacji wrzucony był kawał betonu. W samym zalewie jest wszystko. Niestety jeśli społeczeństwo nie zadba i ludzie nie przestaną pozbywać się śmieci byle gdzie, to takich skarg zarówno my, jak i redakcja będzie zawsze miała mnóstwo – dodaje.

 

 

 

Sprawdź również
Subscribe
Powiadom o
guest
10 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
p-sz
p-sz
1 rok temu

pomoże monitoring ale bez informowania że już działa.Nagra auto i jego numery i odechce się takiemu.W innych miejscach Polski tak to działa.

Marek (prawdziwy)
Marek (prawdziwy)
1 rok temu
Reply to  p-sz

No i dają mandaty po 500 zeta. Gdyby dawali po 10.000, może by taki cymbał pomyślał ze 3 razy zanim zrobi coś takiego.

Samuel
Samuel
1 rok temu

Marku (prawdziwy), rzadko kiedy się z tobą zgadzam, ale tym razem przyznaję rację.

Alina
Alina
1 rok temu

Większość ludzi to prymitywy kulturalne

Grzegorz.K.
Grzegorz.K.
1 rok temu

Co innego gdy się nie biegnie codziennie do lasu po butelkę plastikową.
A co innego gdy lodówka, leży kilka miesięcy.
Co innego gdy śmieci po remontach, leżą kilka miesięcy.
To te kilka miesięcy gdy leżą śmieci o dużych, a wręcz ogromnych gabarytach, na głównym szlaku spacerowym, to właśnie jest problem.

Grzegorz.K.
Grzegorz.K.
1 rok temu
Reply to  Grzegorz.K.

Pozwolę sobie jeszcze raz z cytatem z wypowiedzi.
My jako samorząd nie możemy za każdym chodzić i każdego na każdym kroku kontrolować. Kiedy jednak ktoś wywiezie śmieci, wyrzuci, to wtedy okazuje się, że winny jest od razu właściciel terenu, bo przecież od razu nie pobiegł i nie posprzątał. „
TE ŚMIECI LEŻĄ CAŁYMI MIESIĄCAMI !
Pierwszy artykuł o lodówce, pojawił się grubo ponad miesiąc temu.
Dodatkowo ludzie wrzucali w komentarzach pod artykułem, własne zdjęcia śmieci, potwierdzając, że zarówno lodówka, jak i śmieci po remontach, leżą już kilka miesięcy !

Magda
Magda
1 rok temu

Zgadzam się, że zawinili bałaganiarze, ale prawo stanowi, że to właściciel ma obowiązek dbać o czystość na swoim terenie. Opcje są dwie: namierzamy sprawców np. dzięki kamerom i solimy kary za zaśmiecanie, albo właściciel terenu (w tym przypadku gmina lub nadleśnictwo) sprząta. Jeśli śmietnisko pojawiłoby się na prywatnej działce, gmina szybko przymusiłaby właściciela do sprzątnięcia, ale swojego sprzątać nie chce. Ciekawe czemu? No, chyba że pani wójt marzy o wznowieniu przymusowych czynów społecznych? Proszę zwołać, natychmiast biegnę się stawić i sprzątać!

Mateusz z gminy Przasnysz
Mateusz z gminy Przasnysz
1 rok temu

Ilekroć czytam o zaśmiecaniu, walających się odpadach, zawsze dotyczy to gminy Przasnysz. A może problem tkwi w systemie śmieciowym tej gminy, która nie ma Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK), choć prawo tego wymaga? A może gmina zawarła umowę z firmą, która słabo wywiązuje się ze swoich obowiązków i nie odbiera określonych frakcji odpadów, bądź odbiera je z wielkim fochem raz na kilka miesięcy? O to warto zapytać.

Obywatel
Obywatel
1 rok temu

Jakie wychowanie, takie zachowanie

Ait
Ait
1 rok temu

Takie wysypiska tworzą okoliczni mieszkańcy, kto np z Przasnysza będzie wiózł śmieci do Karwacza jeśli można bezpłatnie wywieźć do Mzgkim. Proste.