Ofiary ubeckiej katowni przy ul. Joselewicza w Przasnyszu zostaną upamiętnione

Niedawno samorząd miejski w Przasnyszu oddał do użytku nowy parking znajdujący się za budynkiem Powiatowego Urzędu Pracy. Przy okazji jego budowy zrodził się pomysł, by upamiętnić ofiary zbrodni dokonanych przez funkcjonariuszy Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, którego siedziba znajdowała się tuż obok.

 

Gdyby mury mogły mówić, to ściany budynku przy ul. Berka Joselewicza 4 w Przasnyszu zapewne wydałyby dramatyczny i krwawy krzyk. Pod tym adresem bowiem w czasie okupacji mieściła się siedziba Gestapo, po wojnie zaś Urzędu Bezpieczeństwa. Postulat, by uczcić ofiary, które zamęczono w ubeckiej katowni pojawiał się już od wielu lat. Teraz przy okazji prac związanych z budową parkingu za Powiatowym Urzędem Pracy, pomysł powrócił i jeśli wszystko pójdzie dobrze, zostanie zrealizowany.

– Zwróciło się do nas kilka osób, aby przy okazji remontu parkingu przy ul. Berka Joselewicza upamiętnić ofiary zbrodniczych działań Urzędu Bezpieczeństwa, znajdującego się ówcześnie przy ul. Joselewicza. Szczególną uwagę na ten temat zwrócił m.in. dr Waldemar Krzyżewski, dr Piotr Kaszubowski, pan Adam Gronostajski czy pan Cezary Pykała – mówi nam wiceburmistrz Przasnysza Łukasz Machałowski.

 

– Miasto zamierza zlokalizować w tej okolicy kamień z napisem upamiętniającym. Treść tego napisu pomógł nam przygotować dr Waldemar Krzyżewski, aktualnie sprawę konsultujemy z Instytutem Pamięci Narodowej. Po uzyskaniu pozytywnej opinii IPN, Miasto musi zwrócić się do konserwatora zabytków o wyrażenie zgody na posadowienie w tym miejscu takiego kamienia pamiątkowego – wyjaśnia nasz rozmówca.

 

Na terenie wokół budynku grzebano ciała

Organizację Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Przasnyszu rozpoczęto w styczniu 1945 roku.

– Znamienne, że funkcjonariusze zajęli budynek przy ul. Berka Joselewicza 4, w którym podczas okupacji mieścił się sztab Gestapo – mówi nam historyk dr Piotr Kaszubowski.

– Podobne lokalizacje – w centrach miast, w reprezentacyjnych budynkach – miały siedziby PUBP w stolicach innych powiatów województwa warszawskiego, np. w Ciechanowie czy Mławie. Na całym Mazowszu terenowe urzędy bezpieczeństwa publicznego dopuszczały się wielu aktów bezprawia – opowiada.

–  W siedzibie Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Przasnyszu więziono i maltretowano żołnierzy antykomunistycznego podziemia, członków ich rodzin, działaczy mikołajczykowskiego PSL oraz przygodnych ludzi, którzy narazili się czymś funkcjonariuszom. Teren wokół siedziby UB służył oprawcom do grzebania ciał zamordowanych Polaków. W budynku UB lub w garażu, znajdującym się po drugiej stronie ulicy, okazywano rodzinie i znajomym, celem stwierdzenia tożsamości, ciała zabitych żołnierzy – kontynuuje i dodaje, że takie praktyki dotyczyły np. w grudniu 1946 r. Zacheusza Nowowiejskiego „Jeża”, najpierw nauczyciela, potem żołnierza Armii Krajowej, który po wojnie kontynuował działalność niepodległościową w szeregach lokalnej organizacji poakowskiej – Ruchu Oporu Armii Krajowej. W październiku 1951 r. z kolei Stanisława Kakowskiego „Kaźmierczuka”, który wraz z synem, podobnie jak wcześniej Zacheusz Nowowiejski, zginął w trakcie obławy przygotowanej przez funkcjonariuszy UB. Ciała Stanisława i Henryka Kakowskich zostały przewiezione do Przasnysza, do siedziby PUBP i tam okazywane rodzinie.

 

– Zofia Kakowska rozpoznała ciała męża i syna, ale funkcjonariuszom powiedziała, że nie zna tych ludzi. Inaczej zareagował syn Stanisława i brat Henryka,  Kazimierz Kakowski, który zażądał wydania ciał swoich najbliższych. Został za to bardzo mocno pobity. Podobny los spotkał córkę Stanisława, Krystynę – mówi Piotr Kaszubowski.

Do dziś nieznane jest miejsce pochówku ich ciał.

 

 

ren

Sprawdź również
Subscribe
Powiadom o
guest
12 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Świadek prawdy
Świadek prawdy
1 rok temu

Nie wierzę. Może kiedyś IPN znajdzie i ekshumuje naszych lokalnych bohaterów . Szkoda ze na budynku nie będzie tablicy .w Pułtusku widziałem na bloku mała prosta tablice z napisem w tym budynku gestapo mordowało Polskich Patriotów . Zawsze są tam kwiaty i pala się znicze. Warto było by też wspomnieć kto to był Berk Joselewicz

Pasjonat
Pasjonat
1 rok temu

Jak ktoś jest chętny dowiedzieć kim był Berk Joselewicz, to o wystarczy wpisać w google. Nie popadajmy w obłęd

gość
gość
1 rok temu

niestety nikt ich nie szuka a był czas przed zabetonowaniem terenu
cały teren usłany jest trupami
komu zależy na tym żeby budynek kojarzył sie tylko z włoskimi lodami?

Wiesław
Wiesław
1 rok temu

Ja rozumiem i podpisuję się pod pomysłem. Jednak byłbym również za tym, aby upublicznić też nazwiska oprawców, którzy dokonywali tych zbrodni. Nic nie stoi na przeszkodzie aby przy ofiarach umieścić nazwiska oprawców skoro mówimy o sprawiedliwości historycznej. Ci „sprawiedliwi z UB” zawsze zostają w ukryciu, dlaczego tego nie zmienić. Jeśli chodzi o winę zbrodni, to w naszych czasach brzmi to jak sekwencja z filmu „Stawka większa niż życie”, gdzie ostatni odcinek pokazuje, że WOLF to nazwiska i tak należy to pokazywać dzisiaj publicznie.

Pasjonat
Pasjonat
1 rok temu
Reply to  Wiesław

Jeszcze jeden żyje

Danil
Danil
1 rok temu
Reply to  Pasjonat

Kto?

imie
imie
1 rok temu
Reply to  Wiesław

jestem oczywiscie rowniez za tym zeby opublicznic nazwiska oprawcow, ale prawdziwe nazwiska, a nie jak „przechrzcili sie” albo po Wołyniu ukradli tożsamość zamordowanym Polakom.

Piotr Kaszubowski
Piotr Kaszubowski
1 rok temu
Reply to  Wiesław

Pisał na ten temat m. in.w „Roczniku Przasnyskim” oraz w swej pracy doktorskiej dr Wojciech Łukaszewski.

Fot
Fot
1 rok temu

tyle lat trzeba było czekać na cos tak oczywistego

Piotr
Piotr
1 rok temu

Pracowal tam Krwawy Maniek

niezalezna.pl/53440-wstrzasajaca-relacja-z-procesu-bestii-ciechanowskiego-ub-krwawego-manka

Piotr
Piotr
1 rok temu

niezalezna.pl/53440-wstrzasajaca-relacja-z-procesu-bestii-ciechanowskiego-ub-krwawego-manka

obserwator
obserwator
1 rok temu

ja ten budynek kojarzę tylko z włoskimi lodami 🙂