Niespełna 10 tysięcy zł brakuje do zakończenia zbiórki i sfinansowania leku dla chorującej na białaczkę Wiolety
Wioleta Ciesielska z Ciechanowa ma 34 lata i choruje na ostrą białaczkę szpikową. Została zakwalifikowana do przeszczepu komórek macierzystych od dawcy niespokrewnionego, jednak przebycie infekcji cytomegalowirusem spowodowało, że potrzebuje leku, który w naszym kraju nie jest refundowany.
– Ledwo co skończyłam 34 lata, gdy kilka dni później w bardzo złym stanie trafiłam na izbę przyjęć. Nie wiedziałam, co się dzieje. Myślałam, że to przemęczenie, gorszy dzień… Jednak mój stan się pogarszał, a moje życie było zagrożone – informuje Wioleta.
Szczegółowe badania ujawniły nowotwór krwi.
– Ostra białaczka szpikowa niszczy mój organizm w niezwykle agresywny sposób. Nie byłam w stanie w to wszystko uwierzyć. Jeszcze kilka godzin wcześniej byłam przecież zdrową kobietą! Wiodłam normalne, szczęśliwej życie! To nieprawdopodobne jak nagle, z dnia na dzień wszystko może runąć – napisała.
Wioleta Ciesielska za sobą ma już dwie serie chemioterapii, podczas których przebyła infekcję cytomegalowirusem. Została zakwalifikowana do przeszczepu komórek macierzystych od dawcy niespokrewnionego, lecz okazało się, iż lek który ma pomóc jej w zwalczeniu wirusa, w naszym kraju nie jest refundowany. – Potrzebuję 3 opakowań leku, gdzie każde z nich kosztuje ponad 21 tysięcy złotych.
– Zwracam się do Was wszystkich z ogromną prośbą o pomoc. Nie jestem w stanie samodzielnie opłacić leczenia, a jest ono moją jedyną szansą. Każda złotówka, każde udostępnienie to realna szansa na powrót do życia sprzed choroby. Moją ogromną motywacją do walki i utworzenia tej zbiórki jest mój sześcioletni synek. Myśl, że mógłby zostać bez mamy jest dla mnie ciosem gorszym niż choroba. Dla niego zrobię wszystko, by wyzdrowieć – czytamy.
ren