Mecz z Markami zaczął się dla MKS-u pechowo. Już w 10. minucie bardzo poważnej kontuzji kolana doznał mózg środka pola, Kamil Rutkowski. Rozgrywającego biało – niebieskich musiała zabrać z boiska karetka pogotowia.
Drużyna zareagowała mobilizacją i po kilku minutach, po pięknie rozegranym rzucie różnym, Maciej Smoliński strzelił gola na 1-0. MKS grał dobrze, mimo braku optymalnego składu. Niestety w 40. minucie błąd w obronie, rzut karny i było już 1-1. Jednak jeszcze przed przerwą, po ładnej akcji, bramkę na 2-1 zdobył Krzysztof Kopciński.
W 55. minucie Smoliński, po indywidualnym rajdzie, podwyższył na 3-1 i wydawało się, że komplet punktów zostanie w Przasnyszu. Niestety, błędy w obronie przasnyszan spowodowały, że goście w ciągu 3 minut zdobyli w końcówce 2 gole i wyrównali na 3-3. Do ostatniego gwizdka obie drużyny miały sytuacje podbramkowe, ale wynik nie uległ już zmianie.
MKS Przasnysz 3-3 Marcovia Marki