
Pod koniec lipca 2024 roku do Rady Miejskiej w Chorzelach wpłynęła petycja w sprawie: utworzenia tymczasowego przystanku kolejowego przy ulicy Zarębskiej, przeniesienie ruchu pasażerskiego ze starej stacji, testowe wznowienie połączeń kolejowych, przedłużenie jednej pary pociągów lotniskowych, rewizję i optymalizację tras autobusowych z poprawą oznaczeń i infrastruktury przy stacji kolejowej oraz wprowadzenie cyklicznego rozkładu jazdy.
Z inicjatywy Eliasza Kostrzewy, burmistrza Miasta i Gminy Chorzele odbyło się spotkanie z przedstawicielami Urzędu Marszałkowskiego w Warszawie, Kolei Mazowieckich Sp. z o.o., PKP PLK Zakładu w Siedlcach i Powiatowego Zarządu Dróg w Przasnyszu.
Podczas jego trwania omówiono możliwość wybudowania dodatkowego przystanku kolejowego na terenie strefy PSG Przasnysz – Podstrefa Chorzele, aby w ten sposób skrócić dystans pomiędzy centrum miasta, a przystankiem kolejowym.
– Na spotkaniu przedstawiciele Kolei Mazowieckich uznali zaproponowane przez samorząd gminy rozwiązanie za możliwe obecnie do wykonania na istniejącej infrastrukturze torowiska. Wiązałoby się ono jednak z wieloma aspektami technicznymi i ekonomicznymi trudnymi do pokonania – wyjaśnia Przewodniczący Rady Miejskiej w Chorzelach, Andrzej Krawczyk.
Pierwszym problemem okazała się jego lokalizacja. Bocznica leży na ziemi, która jest własnością Powiatu Przasnyskiego. Pracownicy Polskich Linii Kolejowych podkreślali, że powiat musiałby przekazać im grunt, na którym zlokalizowane jest owe torowisko.
– Ponadto torowisko znajdujące się na strefie jest infrastrukturą stricte przemysłową, dostosowaną do potrzeb wyłącznie transportu przemysłowego. Dlatego też, aby uruchomić tam transport pasażerski, należałoby zmodernizować torowisko, ponieważ zarówno promienie skrętu, jak i samo włączenie do linii nr 35 nie spełniają standardów ruchu pasażerskiego. Powyższe wiązałoby się z poniesieniem dużych nakładów finansowych, które nie są obecnie zapewnione w budżecie ani Gminy Chorzele, ani Powiatu Przasnyskiego, ani PKP PLK – dodaje przewodniczący Rady.
– Z boku treść tej petycji wygląda bardzo atrakcyjnie: przeniesienie dworca kolejowego bliżej miasta, wykorzystanie infrastruktury strefy – to same plusy. Ale jak to zwykle bywa – diabeł tkwi w szczegółach. Dlatego właśnie zorganizowaliśmy spotkanie z udziałem m.in. PKP PLK, Urzędu Marszałkowskiego i Powiatowego Zarządu Dróg. W jego trakcie okazało się, że przeniesienie przystanku i uruchomienie strefy gospodarczej na przejazdy będzie kosztować – bagatela – kilkadziesiąt milionów złotych. Stąd petycja musi zostać oceniona negatywnie – skomentował dla naszej redakcji Michał Wiśnicki.
j.b.
A zaproszono tego mieszkańca czy go pominięto?
Pewnie mieszkaniec nawet nie wie że był hahaha 🙂
Stoi szynobus nowy na stacji
Nigdzie nie jedzie bo nie ma dotacji
Tłumy klientów stoją przy kasie
A PKP mówi wszystkim „niedasie”.
A ten mieszkaniec był ? Czy to kolejny pseudo mądry wymysł pana zastępcy ?
Zamiast się zająć poważnymi problemami sami tworzą nowe i udają sprawczych.
To prawda. Wiele rzeczy wymyślają żeby pokazać jak to rozwiązują problemy a takimi które naprawdę są się nimi nie zajmują. Tylko dyskutują z mieszkańcami a mieszkańcy myślą że mają jakikolwiek wpływ na rozwój gminy. Guzik macie wpływ na cokolwiek bo i tak wszystko zostanie zrobione tak jak będzie chciał dominujący z tego duetu. Zagranie polityczne żeby pokazać jak to niby robimy wszystko razem.
Skończyli zwalniać ludzi w urzędzie czy zrobili sobie przerwę?
Poważnymi problemami nie potrafią się zajmować