Do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec ulicy Rolniczej w Przasnyszu, który poprosił o zainteresowanie się jego sprawą. Zdaniem naszego rozmówcy Miasto bezprawnie korzysta z prywatnego rowu. O odniesienie się do sprawy poprosiliśmy władze miejskie.
Do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec ulicy Rolniczej, który zarzuca miastu, że te korzysta z prywatnego rowu. Jak twierdzi, samorząd wcześniej miał zezwolenie, a od dłuższego już czasu wprowadza wody opadowe do rowu nieprawnie, nie mając na to pozwolenia. Mieszkaniec twierdzi ponadto, że miasto do rowu wpuszcza „ścieki”.
O wyjaśnienie sprawy zwróciliśmy się do wiceburmistrza Łukasza Machałowskiego. Jak mówi nam włodarz, sprawa nie jest nowa, bo wody opadowe tym rowem płyną od lat 70-tych.
– W mieście występuje ogólny problem związany z melioracją. Obrazuje to chociażby właśnie ta sprawa. Rów istnieje od lat 70 – tych, jednak problem pojawił się w 2014 r. w związku z budową separatora deszczowego regulującego stosunki wodne na osiedlu Północ. Mieszkaniec pozwał miasto w 2016 r. Sprawa nieprawomocnie zakończyła się w ubiegłym roku. Rozumiemy uwagi mieszkańca, dlatego pojawiały się propozycje ugodowego zakończenia sprawy, niemniej z pewnych względów nie udało się tych propozycji sfinalizować. Aktualnie prowadzona jest sprawa o ustanowienie służebności, co zadowoli z pewnością mieszkańca, jak i ureguluje stan prawny tej sytuacji. Staramy się tę zaszłą sprawę prawnie uregulować. Sprawa jest zawiła prawnie i zawiera wiele wątków, ale ze względu poszanowanie pewnych kwestii, nie chciałbym ujawniać szczegółów – wyjaśnia Łukasz Machałowski zastępca Burmistrza Przasnysza.
Aktualnie Miasto Przasnysz uzyskało prawo do odprowadzania wód rowem melioracyjnym w drodze sądowego zabezpieczenia. Samorząd wystąpił także o ustanowienie odpłatnej służebności. Rów melioracyjny (oznaczony jako R-10) został wybudowany w latach 70-tych za zgodą właścicieli i służył odwodnieniu pól i okolicznych gospodarstw, był on połączony w cały system odwodniania okolicy. Z uwagi na rozwój Przasnysza w tym obszarze, jak wcześniej wspomniał wiceburmistrz, w 2014 r. wybudowano separator, który miał oczyszczać wodę deszczową. Jak twierdzą obecne władze, poprzednicy nie doszli do porozumienia z mieszkańcem i ten w 2016 r. pozwał Miasto.
Jak udało nam się dowiedzieć, w 2023 r. zapadł wyrok w tej sprawie zasądzający wynagrodzenie dla mieszkańca, ale też sąd oddalił żądanie mieszkańca o zasypanie rowu. Sąd miał uznać, że zasypanie rowu będzie szkodliwe dla całego osiedla, ale również dla samego mieszkańca. Wyrok jest nieprawomocny.
Teraz Miasto, by jak słyszymy „uregulować sprawę prawnie”, złożyło wniosek o ustanowienie odpłatnej służebności gruntowej. Sprawa jest w toku.
W międzyczasie Wody Polskie odmówiły Miastu wydania pozwolenia wodno prawnego, dlatego też zastępca burmistrza uzyskał zabezpieczenie regulujące tymczasowo prawo do korzystania z rowu.
– Chcemy dojść do porozumienia, sprawa trwa od wielu lat, mamy nadzieję, że w końcu ostatecznie to się zakończy – dodaje zastępca burmistrza.
W ostatnim czasie właściciel nieruchomości miał zawnioskować do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska o kontrolę wody deszczowej na swoim terenie podnosząc, że znajdują się tam środki ropopochodne.
– W separatorze takich środków nie ma. Poza tym pobieraliśmy próbki i woda była czysta, mamy badania laboratoryjne i zleciliśmy kolejne. Nie sposób ustalić dlaczego akurat na odcinku mieszkańca pojawiły się plamy ropochodne. Przyczyn może być kilka i nie musza to być przyczyny leżące po stronie miasta – wyjaśnia zastępca burmistrza. Miasto zapewnia, że podejmuje działania w celu uregulowania prawnego w tej sprawie i zaspokojenia roszczeń właściciela gruntu, a także liczy na polubowne podejście w tej sprawie.
ren
I znowu, podatki na mdk, dróg nie robić bo po co, a zwykłemu obywatelowi zabrać wszystko. Dobrze że wybory tuż tuż
A ktoś mu ten rów chce zabrać?
Coś się chłopu dzieje jak mu miejska woda rowem płynie?
Jeszcze parę lat i będzie dziękował za te parę wiader wody płynącej na pola…
Marek, to ja ustalam, że od dziś mieszkam w Twojej chałupie. I co Ty na to? Przecież nie zabieram, a na starość, za te parę lat będziesz dziękował że masz do kogo gębę otworzyć.
Popieram.
Dokładnie, rów tam jest od lat 70-tych.