Liczba ukraińskich uczniów w przasnyskich szkołach rośnie lawinowo. Jak radzą sobie placówki?

Do powiatu przasnyskiego przybyło już kilkuset uchodźców, ale ich liczba stale się zmienia. Choć trudno powiedzieć ilu z nich pozostanie tu na stałe, już wiemy, że część osiądzie w Przasnyszu, przynajmniej do czasu zakończenia wojny. Pierwsze dzieci uchodźców trafiły już do szkół i próbują odnaleźć się w nowym miejscu. O tym, jak uczniowie z Ukrainy stawiają pierwsze kroki i jak zostali przyjęci przez społeczność szkolną, rozmawiamy z dyrektorami przasnyskich szkół podstawowych.

 

W szkołach podstawowych w Przasnyszu uczy się w tej chwili blisko 60 uczniów z Ukrainy, ale z tygodnia na tydzień przybywa około 20 kolejnych. Do samorządowego przedszkola trafiło już 10 najmłodszych uchodźców, ale niewykluczone, że niebawem ta liczba się zwiększy.

– Liczba ukraińskich uczniów w miejskich szkołach i przedszkolach rośnie lawinowo – przyznaje burmistrz Łukasz Chrostowski. – Z każdym tygodniem jest ich o kilkudziesięciu więcej. Na razie mamy jeszcze miejsca i serdecznie zapraszamy, ale nasze obawy budzi tempo przybywania uczniów. Poprosiłem o spotkanie osoby, które na co dzień zajmują się oświatą w naszym mieście. Przygotowaliśmy szereg scenariuszy na różne sytuacje i szykujemy się do ich realizacji. Codziennie o 14:00 zbieramy dane z naszych miejskich placówek i podejmujemy decyzje, jak mają wyglądać przyjęcia uczniów i przedszkolaków w kolejnym dniu – dodaje włodarz.

 

Niektórym dzieciom towarzyszyły tragiczne przeżycia

Problemów do rozwiązania jest bez liku, bo sytuacja jest nadzwyczajna. Podstawową kwestią jest nie tylko przełamanie bariery komunikacyjnej, ale wdrożenie do nauki ukraińskich dzieci bez szkody dla toku nauczania. Olbrzymie znaczenie ma także dbałość o poczucie bezpieczeństwa i równowagę emocjonalną uchodźców, ponieważ niektórzy najmłodsi zostali skonfrontowani z tragicznymi przeżyciami.

Do Szkoły Podstawowej nr 2 w Przasnyszu – od zerówki do klasy siódmej – uczęszcza obecnie 37 uczniów z Ukrainy. Małe grupki rozdysponowane są do poszczególnych oddziałów klasowych, z zapewnieniem ciągłości trybu nauki uczniów polskich. Zależnie od rozwoju sytuacji, dyrekcja – w porozumieniu z miastem – rozważa uruchomienie oddziału przygotowawczego, dedykowanego wyłącznie dzieciom ukraińskim. Priorytetem jest na razie asymilacja uchodźców w nowym miejscu, w którym muszą odzyskać spokój.

– Przyjęliśmy dzieci w różnym wieku, o różnym stopniu znajomości języka oraz – niestety – różnym stanie emocjonalnym. Są uczniowie uśmiechnięci, zachowujący się swobodnie, ale są także dzieci naznaczone traumą. Na Ukrainie trwa regularna wojna, dlatego część małych uchodźców ma za sobą straszne przeżycia; udzielamy im psychologicznego wsparcia. Wczoraj byłem świadkiem sytuacji, kiedy o 8:00 rano zabrzęczał pierwszy dzwonek, 7-latek z Ukrainy zatkał uszy i z przerażeniem obserwował, co się dzieje. Jest u nas dziewczynka, która ośmiuset kilometrową drogę do Polski odbyła w luku bagażowym. Wczoraj była u nas mama z trojgiem dzieci z Mariupola, która powiedziała, ze nie ma do czego wracać, bo jej domu już nie ma. Z takimi uczniami, za pośrednictwem tłumacza, pracuje psycholog i pedagog. Pomagamy ukraińskim dzieciom, jak możemy, otrzymując olbrzymie wsparcie zarówno od rodzin polskich uczniów, jak i od naszych nauczycieli, za co jestem niezwykle wdzięczny. Przasnyszanie wykazują się olbrzymią empatią, finansując m.in. zakup pomocy naukowych, dzięki czemu w nieznacznym stopniu korzystamy ze wsparcia miasta. Jedna z kobiet przeznaczyła kilkaset złotych na zakup plecaków dla uczniów z Ukrainy. Chcę podkreślić, że to dzięki solidarności rodziców i nauczycieli odnaleźliśmy się w tej trudnej sytuacji. W tym pierwszym czasie dbamy nie tyle o nauczanie przedmiotów, lecz przede wszystkim, aby uchodźcy zyskali u nas spokój, poczuli się bezpiecznie i odnaleźli w nowych warunkach – opowiada dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 Piotr Jeronim.

 

Utrudniona komunikacja

Kolejnym problemem jest bariera językowa, którą niwelują dodatkowe lekcje języka polskiego.

– Część uczniów z Ukrainy rozmawia po rosyjsku lub angielsku, ale są też tacy, którzy posługują się wyłącznie językiem ukraińskim. Na razie komunikacja bywa utrudniona, ale dzieci bardzo szybko uczą się polskiego. Jest u nas dziewczynka z pierwszej klasy, która już przeczytała polską czytankę. To dziecko trafiło do „Dwójki” jako pierwsze  i jest z nami ok. 2 tygodni, dlatego myślę, że przebywanie w grupie rówieśników sprawi, że bariera językowa szybko zniknie. Uczulam polskich uczniów, aby jak najwięcej rozmawiali z dziećmi z Ukrainy. Już teraz widać, że mają w sobie bardzo dużo empatii i chęci pomocy. Ze wzruszeniem obserwujemy, jak opiekują się swoimi nowymi kolegami. Doceniamy te gesty, ponieważ wsparcie grupy rówieśniczej ma w tej sytuacji nieocenione znaczenie – mówi Piotr Jeronim.

W Szkole Podstawowej nr 3 uczy się w tej chwili 12 uczniów z Ukrainy: troje w zerówce, dwoje w klasie 1 i troje w 5. Jest także jeden siódmoklasista i troje uczniów w klasie 8. Zostali otoczeni pełną opieką, mają zapewnione posiłki. W przyszłym tygodniu „Dwójka” planuje zorganizować spotkanie integracyjne dla uczniów obydwu narodów wraz z rodzicami, aby mogli się poznać i nawiązać nić porozumienia.

 

Wciąż jest mnóstwo niewiadomych

– Dzięki wsparciu finansowemu miasta zakupiliśmy koszulki i spodenki gimnastyczne oraz obuwie na zmianę. Wychowawcy klas przekazują nam zapotrzebowanie na przybory szkolne. Uczniowie z Ukrainy uczestniczą w zajęciach wraz z uczniami naszej szkoły, mają zapewnione dodatkowe 2 godziny lekcji języka polskiego w tygodniu. W przełamaniu bariery językowej pomagają dwie panie rusycystki, ale uczniowie sprawnie się ze sobą porozumiewają. Czekamy na dalsze wytyczne z ministerstwa, szczególnie chciałbym się dowiedzieć, jak będzie wyglądała kwestia egzaminu ósmoklasisty, zbliża się przecież koniec roku. Na razie relacje układają się znakomicie, uczniowie z Ukrainy są „zaopiekowani”, ale najbardziej zależy nam na tym, aby odnaleźli się w nowej sytuacji i jak najszybciej przyswoili język polski – powiedział dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 Grzegorz Grabowski.

Przasnyska „Jedynka” przyjęła do tej pory 16 ukraińskich uczniów, którzy uczęszczają do klas 0-8.  Na razie, poza barierą komunikacyjną, nie występują większe problemy. Jak przyznaje dyrektor Arkadiusz Siejka, niektóre dzieci nawiązują relacje szybciej, inne wolniej i w różnym tempie uczą się polskiego. Dyrektor zasięgnął opinii swojej koleżanki, kierującej ukraińską szkołą w Polsce, która podzieliła się doświadczeniem, że dzieci z tego kraju po 2 miesiącach zaczynają rozumieć nasz język, zaś po trzech zaczynają w nim mówić. Arkadiusz Siejka podkreśla, że uczniowie z Ukrainy zostali przyjęci w Przasnyszu z dużą serdecznością i mają wszelkie powody ku temu, aby czuć się u nas dobrze.

Choć sytuacja jest na razie opanowana, trzeba wiedzieć, że przed władzami miasta, dyrektorami szkół i przedszkoli stoi ogromne wyzwanie, naznaczone ogromną liczbą niewiadomych. Różnic do zniwelowania jest wiele, często zaskakujących.

W jednej z przasnyskich szkół nauczycielka angielskiego, chcąc wynagrodzić znajomość tego języka przez ucznia z Ukrainy, postawiła mu piątkę. Niestety dziecko, zamiast się ucieszyć, zrobiło się smutne i wycofane. Pedagodzy zaczęli dociekać źródła takiego zachowania. Jak się okazało, na Ukrainie występuje 12 – stopniowa skala ocen, w której piątka nagrodą nie jest. Tego typu sytuacji będzie zapewne tysiące, dlatego ogromnie cieszy fakt, że społeczności szkolne starają się stanąć na wysokości zadania, dając sobie radę w nadzwyczajnych okolicznościach.

Pozostaje im życzyć optymizmu, kreatywności i dużo, dużo siły!

 

M.Jabłońska

Sprawdź również
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Andrzej
Andrzej
2 lat temu

Cudowne uzdrowienie służby zdrowia – do tej pory trzeba było czekać po 2 lata do specjalisty albo słono płacić za wizytę. Cud!!!

Kamala
Kamala
2 lat temu
Reply to  Andrzej

kiedy Trybunał dla ekonomisty udajacego ministra zdrowia?

Kamala
Kamala
2 lat temu

’pomoc’ uchodźcom w pigułce. ci na górze przyjęli wszystkich z otwartymi rękami a niech martwią się Ci na DOLE – Obywatele i gminy/powiaty. potem Dudusia poklepie po pleckach Macron czy Biden a ZAPŁACIMY za wszystko MY.