Koniec z chuliganami na ścieżce w Przasnyszu. Po latach udręki burmistrz wkroczył do akcji.

Ścieżka, prowadząca od ul. Leszno do Makowskiej, która powstała w czasie poprzedniej kadencji, okazała się dobrym pomysłem. Stanowi dogodny skrót dla rowerzystów, jeżdżących do pracy do dzielnicy przemysłowej – Krossu i ABB, zapewniając malownicze miejsce spacerów w okolicy rzeki Węgierki, w oddaleniu od uczęszczanych ulic. To, co należy do niewątpliwych atutów ścieżki, okazało się także jej przekleństwem, ponieważ w dość regularnych odstępach czasu ulegała działaniom wandali.

Potłuczone butelki, porozrzucane szkła, zakrapiane spotkania towarzyskie, pijana młodzież… To tamtejsza codzienność, a policyjna kartoteka chuligańskich wyczynów w tej okolicy jest naprawdę bogata.

Jakiś czas temu dochodzeniówka doprowadziła do ujęcia młodocianych wandali, grasujących na ścieżce. Wówczas, w zajściu brało udział kilkoro młodych ludzi, którzy dokonali zniszczenia chodnika oraz kilku lamp. Dwóch ze sprawców było nieletnich; sprawa toczyła się przed sądem rodzinnym. Młodzieńcy ponieśli wtedy konsekwencje swoich czynów, ale wcale nie spowodowało to, że na ścieżce zrobiło się spokojniej.

W 2018 roku dokonano 5 oficjalnych zgłoszeń dotyczących spożywania alkoholu w tym miejscu. Było też wiele anonimowych doniesień, których dodano za pomocą Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa. W 2019 r. policja odnotowała w tym miejscu przypadki zakłócania ładu i porządku oraz spożywania alkoholu. W lipcu 2019 roku wandalom nudziło się tak bardzo, że rozebrali część ścieżki, a kostkę brukową wrzucili do rzeki, co wymusiło konieczność remontu okolic starego mostu kolejowego.

Burmistrz stracił cierpliwość

Radość z odnowionej ścieżki nie trwała długo, ponieważ już w wakacje 2020 r. pomysłowa młodzież ponownie rozebrała kostkę i wrzuciła ją do rzeki. Wtedy burmistrz Łukasz Chrostowski, który jest ostoją spokoju, stracił cierpliwość. Dał temu wyraz publicznie, proponując nagrodę za wskazanie sprawców.

– Mamy w mieście oszołoma lub oszołomów, którzy w ramach zabawy gustują w rozbieraniu kostki chodnikowej i wyrzucaniu jej do rzeki! Rzadko się denerwuję, ale brakuje już słów. Od przyszłego roku – pełny monitoring tego miejsca. Koniec! – zapowiedział.

Jeśli ktoś uważa, że seria nietypowych zdarzeń na tym się zakończyła, jest niestety w błędzie. W 2020 r. dwukrotnie zgłoszono, że zagrożenie na ścieżce powodował fan jazdy motocyklem, który przemieszczał się po niej na swoim stalowym rumaku, nie szczędząc pedału gazu. Choć zaczyna się sezon wiosenny, skłaniający mieszkańców do częstszego przebywania w plenerze, bogata kolekcja zdarzeń niebawem może stać się zamkniętym katalogiem.

Na ścieżce zajdą bowiem zmiany, które wpłyną na poprawę bezpieczeństwa oraz sprawią, że spragnieni wrażeń smarkacze trzy razy zastanowią się, zanim coś zniszczą.

– Na ścieżce rowerowej, biegnącej przez most kolejowy, do 30 marca zostaną zainstalowane kamery. Planowaliśmy już to zrobić w ubiegłym roku, lecz ze względu na brak odpowiedniego zasilania nie było takiej możliwości. Po przeanalizowaniu różnych koncepcji wybraliśmy najlepszy wariant doprowadzenia energii i zamontowania kamer. Ponadto wzdłuż całej ścieżki zamontowane zostaną kosze na śmieci. Miasto zdecydowało się także na wycinkę roślinności, wśród której gromadzili się mieszkańcy w celu spożywania alkoholu – zapowiedział burmistrz.

Jak zaznaczył, działania te są odpowiedzią na liczne sygnały, które napływały do urzędu miasta od mieszkających w sąsiedztwie ścieżki ludzi.

– Od teraz ten teren będzie w pełni bezpieczny i monitorowany – podkreślił włodarz.

M. Jabłońska