W minionym tygodniu do Przasnysza trafiała trzecia z czterech dostaw żywności z Banku Żywności z Ciechanowa. Pomoc w postaci produktów żywnościowych oraz wsparcia w zakresie podniesienia kompetencji życiowych jest realizowana w ramach Programu Operacyjnego Pomoc Żywnościowa 2014 – 2020 finansowanego ze źródeł Europejskiego Funduszu Pomocy Najbardziej Potrzebującym.
Ze wsparcia co miesiąc skorzystało ponad 1000 mieszkańców Przasnysza.
– Widzimy jak bardzo potrzebna jest pomoc żywnościowa. Liczba mieszkańców korzystających z tej formy pomocy systematycznie wzrasta z dostawy na dostawę. To jest dla nas wyzwanie zarówno w zakresie logistycznym jak i organizacyjnym.. W tej trudnej sytuacji ogromnego wsparcia udzielili nam żołnierze 5. Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej z Ciechanowa. To właśnie oni wzięli na siebie trud rozładunku, pakowania produktów żywnościowych. Brygada również przywiozła żywność za co serdecznie dziękujemy – mówi Grzegorz Herubiński, prezes zarządu Federacji ROSA.
Projekt realizowany jest w partnerstwie z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej, Przasnyskim ZHP i Urzędem Miasta.
– Ostatniej dostawy żywności spodziewamy się 28 czerwca. Niestety wyczerpały się już limity. Otrzymaliśmy informację z Banku Żywności, że nie możemy już zwiększać odbiorców programu tj. wydawać skierowań – mówi Joanna Cieślik, dyrektor MOPS.
Przez cały program razem z realizatorami projektu jest piekarnika Klementynka, która funduje dla żołnierzy słodkie bułki jako przekąskę po trudzie pracy.
– Dziękujemy za wsparcie właścicielom piekarni Klementynka, zawsze może liczyć na ich pomoc – dodaje Grzegorz Herubiński, prezes federacji ROSA
Widzimy jak bardzo potrzebna jest pomoc żywnościowa. Liczba mieszkańców korzystających z tej formy pomocy systematycznie wzrasta z dostawy na dostawę. „ naprawdę, dajcie 100kg szynki a chętnych bedzie jeszcze wiecej. wędka nie ryba. to jest pomoc. ktoś weryfikuje listy 'niedożywionych
Tak przeważnie tych biedaków co mercedesamy podjerzdzają po dary tacy biedni są….
Najlepsze w tym wszystkim jest to że jest kilku gagatków którzy ofiarowaną pomoc sprzedają za grosze aby było się za co napić.
Nikt się tym nie interesuje i nikt tego nie kontroluje a ta żywność mogłaby trafić do naprawdę potrzebujących osób.