Kolej w PRL-u. Jak wyglądały podróże pociągami 50 lat temu?

W czasach PRL-u podróżowanie pociągiem było codziennością dla milionów Polaków. Kolej stanowiła podstawowy środek transportu dla pracowników, studentów i rodzin, a samochody wciąż były dobrem luksusowym, dostępnym dla nielicznych. Choć podróże koleją miały swój niepowtarzalny klimat, często były też testem cierpliwości i odporności pasażerów. Brudne wagony, przepełnione przedziały, awarie ogrzewania zimą i niemiłosierny upał latem – tak wyglądała szara rzeczywistość podróżujących.

 

Tłok i walka o miejsce

Pociągi w PRL-u były niemalże zawsze przepełnione. Podróżujący stali na korytarzach czy siedzieli na podłodze. Szczytem absurdu i jednym z symboli tamtej epoki, było wchodzenie do środka wagonu przez … okno.

Scenariusz był zawsze ten sam: na długo przed odjazdem na peronie gromadził się tłum pasażerów. Gdy skład w końcu podstawiono, rozpoczynała się walka o miejsca. Kto miał więcej sprytu i siły, ten wskakiwał do wagonu jako pierwszy. Niektórzy, by uniknąć tłoku, podsadzali swoich towarzyszy przez okna, zwłaszcza jeśli były to osoby młodsze i bardziej sprawne.

Znalezienie miejsca siedzącego stanowiło jednak tylko połowę sukcesu. Cała podróż przebiegała zazwyczaj w nieznośnym ścisku, przy akompaniamencie rozmów, awantur, a nierzadko też i papierosowego dymu, unoszącego się w wagonach, gdzie palenie było normą.

Powiew nowoczesności, czyli podróż Chińczykiem

Jednym z najbardziej charakterystycznych składów tamtej epoki był elektryczny zespół trakcyjny EN57, który po raz pierwszy wyruszył na polskie tory 2 lutego 1962 r. Produkowany przez wrocławską fabrykę Pafawag, stał się symbolem polskich kolei na długie lata. To właśnie ten pociąg dorobił się niechlubnej nazwy w żargonie kolejowym – kibel.

Nazwa ta nie wzięła się znikąd – wadliwa konstrukcja powodowała, że podczas jazdy powietrze z toalety wracało do wnętrza wagonu. W efekcie zapachy rodem z dworcowych toalet towarzyszyły pasażerom przez całą podróż. Inne popularne były również określenia żółtek – od charakterystycznego koloru malowania – oraz Chińczyk.

Awantury i trudne warunki

Standard czystości w pociągach w PRL-u był daleki od tego, który znamy obecnie. Poważnym problemem były brudne toalety, w których na podróżnych czekały bardzo często inne niemiłe niespodzianki w postaci awarii wody, spłuczki lub zepsutych drzwi.

Awantury w pociągach również nie były rzadkością. W zatłoczonych składach często dochodziło do sprzeczek o miejsce, przepychanek w kolejce do toalety czy zwyczajnych spięć wynikających z frustracji podróżujących. Szczególnie w nocnych pociągach bywało nerwowo – po kilku godzinach jazdy zmęczenie i irytacja dawały o sobie znać.

Przepraszamy za opóźnienia

Jednym z najbardziej uciążliwych problemów podróży kolejowych w PRL-u były notoryczne opóźnienia. Spóźnienia pociągów wynikały zarówno z awarii technicznych, jak i z przeciążenia tras. W godzinach szczytu składy były przepełnione do granic możliwości, a podróżni, zamiast nerwowo spoglądać na zegarek, po prostu przyjmowali za pewnik, że dotrą do celu z dużym opóźnieniem.

Co bardziej doświadczeni pasażerowie zabierali ze sobą kanapki, termosy z herbatą i książki, by umilić sobie czas w oczekiwaniu na nieuchronne spóźnienie. Nie brakowało też osób, które wsiadały do pociągu bez biletu, licząc, że w tłumie uda im się uniknąć kontroli.

50 lat minęło…

Dzisiejsza kolej w niczym nie przypomina tej sprzed 50 lat. Nowoczesne składy oferują komfort, o jakim pasażerowie PRL-u mogli tylko pomarzyć. Możliwość rezerwacji miejsc, klimatyzacja, wygodne siedzenia czy gniazdka do ładowania urządzeń elektronicznych sprawiają, że podróż stała się znacznie przyjemniejsza. Co więcej, obecnie podróżni mogą wygodnie kupować bilety online i planować trasę z wyprzedzeniem. Aplikacja EuroPodróże pozwala sprawdzić rozkłady jazdy i ceny biletów bez wychodzenia z domu (https://www.europodroze.pl/rozklad-jazdy/katowice/krakow-glowny).

Czy dawne podróże koleją miały swój urok? Dla wielu były koszmarem, ale też częścią codzienności. Dziś możemy spojrzeć na tamte czasy z dystansem – i cieszyć się, że nie musimy już wchodzić do pociągu przez okno.

Źródło: https://www.sektorkolejowy.pl/powrot-do-przeszlosci-czyli-pkp-w-prl/

 

materiał zewnętrzny

Sprawdź również

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.