Jednorożec. Narasta konflikt klubu sportowego BadKurp z wójtem Krzysztofem Iwulskim

W czwartkowe popołudnie na fanpage’u Jednorożeckiego Klubu Badmintona BadKurp pojawiło się oświadczenie prezesa klubu Wiesława Krukowskiego, który informuje w nim o powodach, dla których od roku nie decyduje się na organizację kolejnych turniejów. Do sprawy odnoszą się wójt Krzysztof Iwulski i dyrektor Zespołu Placówek Oświatowych w Jednorożcu, Artur Piotrak.

 

„W związku z licznymi pytaniami dlaczego od roku Klub nie organizuje turniejów, a wcześniej te odbywały się systematycznie, zdecydowałem, że jestem w obowiązku wyjaśnić dlaczego, albo dzięki komu tak się właśnie dzieje” – tymi słowami swój wpis rozpoczyna prezes Jednorożeckiego Klubu Badmintona BadKurp, Wiesław Krukowski.

Potem przytacza historię powstania klubu. „Klub powstał w grudniu 2014 roku, natomiast praktycznie rozpoczął działanie dwa lata później. Początkowo była chęć pokazania czegoś innego, próba zarażania swoją pasją innych osób, no i oczywiście obawa czy coś z tego będzie. Czy łatwo było wprowadzić badmintona w rejonie, gdzie w promieniu ponad 100 km nie było jeszcze żadnego klubu (stowarzyszenia, szkoły) prowadzącego cokolwiek w tym zakresie, gdzie większość nie potrafiło poprawnie wymówić nazwy tego sportu, na rakiety do badmintona mówiono paletki, a samą grę kojarzono z przebijaniem plastikowego koszyka przez płot na wakacjach u babci. Łatwo nie było ale satysfakcja, że coś się zaczyna dziać, że dzieciakom i dorosłym się to podoba, że może coś z tego wyjdzie – była niepowtarzalna” – opowiada.

 

Od razu powstał pomysł organizacji turniejów. „Pierwszy turniej odbył się 24.06.2016, a ostatni 28.08.2021. W międzyczasie zorganizowaliśmy ich ponad 30, na które stawiło się łącznie kilkaset zawodników z terenu kilku województw” – pisze Wiesław Krukowski i dodaje, że wójt Krzysztof Iwulski tylko raz zaszczycił turniej swoją obecnością i tylko raz częściowo ufundował trofea.

Czara goryczy miała przelać się jednak tuż przed 4. Otwartymi Mistrzostwami Jednorożca w Badmintonie.

„Termin turnieju został uzgodniony z dyrekcją szkoły i mieliśmy podpisaną umowę na wynajem hali oczywiście odpłatnie (czynsz 800 zł.); ponadto wydaliśmy blisko 10 tysięcy zł. na: trofea oraz pakiety startowe dla uczestników, dodatkowe atrakcje dla dzieciaków (fotobudka, strzelnica laserowa) oraz poczęstunek dla uczestników. Pracy mnóstwo, wydatki duże, radości i satysfakcji jeszcze więcej. Aż tu nagle 26 sierpnia w godzinach przedpołudniowych czar prysł. Zadzwonił Krzysztof Iwulski – Wójt Gminy Jednorożec i swoim aksamitnym głosem nietolerującym sprzeciwu posądził mnie o dyskryminację niektórych mieszkańców Gminy Jednorożec, gdyż nie przyjąłem ich zgłoszenia na turniej” – opisuje prezes BadKurp i potwierdza, że zgłoszeń nie przyjął ze względu na fakt, że wpłynęły od osób dyscyplinarnie usuniętych z Klubu.

„Osoby takie zgodnie z naszym statutem i regulaminem nie mogą brać udziału w żadnych działaniach Klubu. Wyjaśnienia te nie przemawiały do włodarza i na mój zdecydowany sprzeciw (być może wypowiedziany zbyt dobitnie, niestety mój system nerwowy nie jest odporny na takich osobników) zagroził, że zakaże udostępniania nam hali na turniej. Oczywiście fakt, że mieliśmy podpisaną umowę na wynajęcie hali nie miał żadnego znaczenia dla Wójta Krzysztofa Iwulskiego” – kontynuuje.

W dalszej części postu Wiesław Krukowski dodaje także, że interweniował u wójta w sprawie opłat wprowadzonych przez dyrektora szkoły za korzystanie z hali podczas turniejów. Wójt Iwulski miał odpowiedzieć, że nie pomoże, gdyż halą zarządza dyrektor ZPO i ma prawo wprowadzać opłaty.

„Podsumowując, ze względu na brak możliwości zmiany miejsca turnieju i poniesione bardzo duże wydatki przez Klub, zmuszony byłem zastosować się do „prośby” Wójta Iwulskiego, słynącego z wewnętrznego uroku i daru przekonywania. Niestety nie mogę pozwolić sobie na to, że w przeddzień przygotowywanego przeze mnie wiele tygodni turnieju zadzwoni włodarz z serdeczną prośbą. A jak się do niej nie przychylę, to przekaże radosną nowinę, że hala będzie zamknięta” – wyjaśnia brak organizacji turniejów.

 

Zwróciliśmy się do wójta, Krzysztofa Iwulskiego z prośbą o odniesienie się do sprawy. Włodarz przyznał, że konflikt z prezesem BadKurp faktycznie pojawił się przed turniejem, jednak sam tę sprawę postrzega nieco inaczej. Nie zgadza się również z twierdzeniem, jakoby nie wspierał organizacji w jej działaniach.

– Organizacja BadKurp ma na co dzień swobodny dostęp do hali sportowej. Kiedy członkowie klubu chcą trenować, to z hali korzystają za darmo, nawet kilka razy w tygodniu. Jedynym wyjątkiem jest organizacja turnieju. Wówczas faktycznie kiedy jest impreza, na którą przyjeżdża dużo uczestników spoza gminy, którzy na tę imprezę dodatkowo wpłacają pieniądze, to pobieramy opłatę za wynajem hali sportowej, aczkolwiek w takich przypadkach ta opłata jest pobierana od wszystkich stowarzyszeń na tych samych zasadach. Do treningu dla naszych mieszkańców hala jest udostępniana za darmo. I nigdy nie miało miejsca żadne zamykanie przed kimkolwiek hali – mówi nam wójt Krzysztof Iwulski.

Dodaje, że sytuacja konfliktowa opisana przez prezesa BadKurp miała miejsce rok temu.

– Ja wówczas faktycznie raz zainterweniowałem. Pamiętam tę sytuację. Pan Krukowski, będąc w konflikcie z osobą, która wcześniej była jego bliskim współpracownikiem w stowarzyszeniu, nie zgodził się na udział dwójki dzieci w otwartym turnieju. Zainterweniowałem tylko dlatego, że chodziło o dzieci. Bo oczywiście rozumiem, że między dorosłymi, w organizacjach pojawiają się różne konflikty, ale nie powinno się przenosić ich na dzieci – komentuje włodarz.

– Te dzieci były wcześniej aktywnymi członkami tego klubu, miały naprawdę wysokie osiągnięcia, a pan Krukowski zabronił im wziąć udziału w tym turnieju. Problem dotarł do mnie, więc zainterweniowałem, bo nie mogę dopuścić do tego, że gmina wspiera klub, który dyskryminuje dzieci z gminy. I wtedy faktycznie zasugerowałem, że w przypadku dyskryminacji dzieci wsparcia klub nie otrzyma – stwierdza.

Ostatecznie turniej się odbył.

– Wszystko zakończyło się w ten sposób, że dzieci wzięły udział w turnieju, turniej się odbył, ja o sprawie całkiem zapomniałem, aż do wpisu z przed kilku dni. Po tym zdarzeniu hala była udostępniana wielokrotnie panu Krukowskiemu za darmo i nadal nie ma ku temu żadnych przeszkód. Klub dostał dotację z gminy i żadnych utrudnień z tytułu tej nieprzyjemnej sytuacji klub nie miał i nie ma – zapewnia Krzysztof Iwulski.

– Zaznaczam, że gmina wspierała i będzie wspierała każdą ich inicjatywę. Co roku dajemy im dotację, jedną z najwyższych w gminie, w tym roku klub otrzymał 7 tys. zł, czyli nawet więcej niż rok temu, co świadczy o tym, że nie traktowałem tej sprawy jako problematycznej – stwierdza i dodaje, że nie prawdą jest, że do pucharów dołożył się tylko raz. – Kiedy był turniej wójt często sponsorował puchary, nagrody i osobiście brał udział w dekoracjach, tak było, jest i będzie. Wydaje mi się, że organizacja przechodzi problemy wewnętrzne i próbuje je zrzucić na wójta – podsumowuje.

 

Na wpis prezesa klubu reaguje również dyrektor szkoły, Artur Piotrak, który nie kryje wzburzenia.

– Pan Krukowski ma pełen dostęp do hali sportowej za darmo, w godzinach, w których chce, hala jest mu udostępniana. Za turnieje faktycznie pobieramy opłaty, ale tylko dlatego, że są to wydarzenia komercyjne. Uczestnicy ich, też wcale niemałe pieniądze za udział w takim turnieju płacą. Szkoła nie może ponosić na taki cel kosztów ze swojego budżetu. Przecież tę halę musi w dzień turnieju jakiś pracownik udostępnić, potem posprzątać po wszystkim, dodatkowo szkoła ponosi koszty energii itp. – mówi naszej redakcji i odnosi się do sytuacji sprzed roku.

– Sytuacja konfliktowa, o której napisał pan Krukowski oczywiście była, ale wynikła tylko z tego, że pan Krukowski nie zgodził się na udział w turnieju dwójki dzieci: dziewczynki z klasy IV i chłopca z VI. My jako szkoła nie mogliśmy się na to zgodzić. Bo jeżeli pan Krukowski jest w konflikcie z ich rodzicami, to ewentualnie rodziców mógłby na ten turniej nie przyjąć, ale dzieci nie były niczemu winne  – stwierdza i dodaje, że kierowana przez niego szkoła jest zawsze otwarta na współpracę z organizacjami.

 

ren

Sprawdź również
Subscribe
Powiadom o
guest
10 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Erodisco
Erodisco
1 rok temu

Wójcie pogoń ich w p.izdu moze u bolszewii chcieli by rozwinąć skrzydła?

Ela
Ela
1 rok temu
Reply to  Erodisco

Z tego co czytam to Pan Krukowski to konfliktowy człowiek i chce o wszystkim decydować

wpz
wpz
1 rok temu
Reply to  Ela

czy konfliktowy to bym polemizował.. jest założycielem i prezesem klubu, więc traktuje go jak swoje „dziecko”, a ktoś podkłada mu kłody pod nogi bo myśli, że jak ma stanowisko to może wszystko..
W tym regionie niestety tak jest, że jak ktoś wyjdzie z jakąkolwiek inicjatywą to od razu jest równany z ziemią i nie ma się co dziwić, że ludzie wyjeżdżają z Przasnysza i okolic…
Zawiść, zazdrość – a czasami to nawet jak komuś się nie powiedzie to radość z czyjejś porażki

Gru
Gru
1 rok temu

Ale ta hala jest więcej zamknięta niż otwarta.

Ryszard
Ryszard
1 rok temu

Sport powinien w terenach wiejskich się rozwijać bo jest co raz gorzej, padają kluby piłkarskie, brak jest możliwości zebrać komplet zawodników, aby rozegrać ligowy mecz. Wiadomo że kluby stoją słabo finansowo. Młodzieży nie widać w kościołach. Więc pytanie co robią. Zakładów i pracy brak.

Iza
Iza
1 rok temu
Reply to  Ryszard

W Krzynowodze też był prężny klub i z braku trenera się rozpadł

mieszkaniec
mieszkaniec
1 rok temu

Rok do wyborów a tu same konflikty.

Bolek
Bolek
1 rok temu

Ale to można do wójta przyjść też z innymi dziećmi że im krzywda czy tylko wybrane ?

Matka
Matka
1 rok temu

Czyli krótko .nie pozwolimy zagrać kilkunastu dzieciakom z gminy jeżeli nie zagra dwójka naszej znajomej .czyli jednak dyskryminacja

Mateusz
Mateusz
1 rok temu

To na szczęście ostatnia kadencja „Konfliktowego”. Wstyd nam za takiego włodarza.