Gorąca dyskusja o stanie budżetu miasta. Radni o „rekordowym zadłużeniu” Przasnysza

Dyskusja o stanie budżetu Przasnysza rozgorzała w czasie poprzedniej sesji rady miasta. Radny Arkadiusz Chmielik i Jarosław Włodarczyk mówili o „rekordowym zadłużeniu i wysokim deficycie”.

– Na komisjach mówiliśmy zarówno o rzeczach pozytywnych budżetu miasta, jak i negatywnych. Ja chciałbym powiedzieć o trzech niechlubnych rekordach związanych z tym tematem – rozpoczął dyskusję radny Arkadiusz Chmielik. Wymienił prawie 12 milionowy deficyt, rekordowo wysoki dług zapisany na 2023 rok w kwocie 34 mln zł 700 tys. i emisję obligacji na poziomie 13,5 mln złotych.

– Takich kwot do tej pory w Przasnyszu nie widzieliśmy. Budżet jest bardzo wymagający i choć w pewnych obszarach pozytywny, to przez te trzy rzeczy w dłużej perspektywie niestety negatywny.

Do dyskusji włączył się radny Jarosław Włodarczyk.

– Ten budżet mógł być bardzo dobry – stwierdził i dodał, że jego zdaniem stałoby się tak, gdyby remont Miejskiego Domu Kultury był zadaniem miasta, nie zaś MDK-u. – Realizując inwestycję jako Miejski Dom Kultury zamknęliśmy sobie drogę do ubiegania się o środki z rządowego programu Polski Ład. Bo dofinansowanie mogły uzyskać tylko samorządy – mówił. Jako przykład podał Mławę, która na podobną inwestycję uzyskała ponad 20 mln zł. – Zadłużając miasto zamykamy sobie drogę na możliwość realizacji dużych inwestycji w przyszłych latach – komentował.

Zaznaczył, że nieprawdziwe są oskarżenia o to, że sam był przeciwnikiem remontu Miejskiego Domu Kultury. – Byłem natomiast za tym, by na remont MDK-u pozyskać pieniądze z Polskiego Ładu i tym samym nie zadłużać dalej miasta.

W swoim przemówieniu ponownie już skrytykował planowany remont asfaltowej ulicy Bukowej, w czasie gdy mieszkańcy Miodowej nie mają w ogóle asfaltu. Wspomniał również, że przełożony na dalsze lata został projekt odwodnienia Osiedla Północ, w przyszłorocznym budżecie brakuje też  położenia asfaltu na Kalinowej.

Zarzucił władzom miejskim, że wybierając inwestycje do dofinansowania kierują się „zbójeckim prawem większości”, argumentując, że starano się o dofinansowanie remontu Bukowej pomimo, że radni wcześniej odłożyli ją w czasie.

Do słów odniósł się burmistrz, który nie zgodził się z opinią Włodarczyka. Stwierdził, że ten wymienia tylko ulice ze swojego okręgu wyborczego.

– W mojej ocenie budżet jest zrównoważony. Realizujemy inwestycje na różnych osiedlach – stwierdził.  – Sam codziennie dojeżdżam ulicą żwirową, na której są trzy domy. Więc wiem, że są inne potrzeby w mieście. Zgadzam się, że odwodnienie osiedla Północ jest konieczne i na przyszłość trzeba podjąć temat. Ulica Miodowa też zostanie wykonana, jak tylko znajdą się środki. Przypomniał, że na ulicę Bukową miasto otrzymało dofinansowanie i wkład samorządu to 100 tys. zł.

– To nie prawda, że mówię tylko o osiedlu Północ, ale to jest osiedle, gdzie ludzie się topią. Dla mnie było barbarzyństwem, że w tym miejscu planuje się osiedle. Ale wówczas mnie przegłosowano. Teraz skoro osiedle powstało, to trzeba zapewnić mieszkającym tam ludziom warunki do życia – skwitował radny Włodarczyk.

ren