Gmina Przasnysz. Władysława Więcek skończyła 100 lat!
Nieco w cieniu trwającej epidemii w gminie Przasnysz mogliśmy uczcić niezwykłą rocznicę. Ten rok nie jest jedynie okazją do świętowania 100-lecia zwycięskiej Bitwy Warszawskiej – w gminie mamy bowiem także „swoją” stulatkę. Kilka tygodni temu swoje setne urodziny obchodziła pani Władysława Więcek.
Pani Władysława urodziła się dokładnie 19 października 1920 roku w rodzinie rolniczej państwa Bronisława i Marianny Opalachów z Jednorożca. Była jednym z pięciorga dzieci, które urodziły się z tego związku. Szczęśliwie do dzisiaj żyje jej najmłodszy brat, Jan.
Co prawda Władysława Więcek nie mogła pamiętać świetnej wiktorii oręża polskiego z 1920 roku, jednakże kolejną wojnę przeżywała już jako dorastająca kobieta. Los też jej nie oszczędzał. Ponad półtora roku spędziła na robotach przymusowych w centralnej części III Rzeszy – najpierw w fabryce stali, a później na roli u jednego z niemieckich bauerów.
Wspomnienia pani Władysławy z tego okresu są pełne przejmujących obrazów – m.in. ciężkiej pracy przy wyrobie elementów stalowych, a później wyczerpujących zajęć na roli. Jak sama wspomina, zdarzało jej się jeść resztki pożywienia przygotowanego dla inwentarza, gdyż gospodarze zupełnie nie dbali o osoby pracujące u nich przymusowo.
Szczęśliwie jednak przeżyła wojnę i po jej zakończeniu wróciła do domu –całą drogę pokonała pieszo! Trzy lata później wstąpiła w związek małżeński. Związała się z Ignacym Więckiem pochodzącym ze Szli. Rodzinna tradycja podaje, że pan Ignacy przyjechał do Jednorożca… szukać tutaj żony. Mimo różnicy wieku (był starszy o 12 lat), udało się przekonać pannę Władzię do ożenku i zabrać ją do Szli.
Małżeński staż został przerwany po 24 latach – w 1972 roku pan Ignacy zmarł po dłuższej chorobie, która przykuła go do łóżka. Do tego momentu państwo Więckowie doczekali się sześciorga dzieci – choć dwoje z nich zmarło w młodym wieku. Pierworodny syn, Andrzej, urodzony w 1949 roku, zginął tragicznie od rażenia piorunem. Dwa lata młodszy Tadeusz zmarł w wieku zaledwie trzech lat. Kolejne dzieci były już jednak w pełni zdrowe – na świat przychodziły córki: Irena (ur. 1954), Krystyna (1956) i Stanisława (1959). Wreszcie w 1960 roku urodził się syn – Bogdan.
Pani Władysława przeszła przez życie wbrew wielu przeszkodom i trudom dnia codziennego. Kiedy zmarł mąż, musiała zająć się gospodarstwem. Jednak nie narzekała i zawsze starała się dać jak najwięcej swoim dzieciom. Dzisiaj, jako szacowna stulatka, doczekała się 12 wnucząt i 16 prawnucząt. I wchodzi w kolejny rok swojego życia z podniesioną głową.
Niestety warunki epidemiczne uniemożliwiają organizację hucznego jubileuszu, jednak władze Gminy Przasnysz nie zapomniały o tej rocznicy.
We wtorek, 17 listopada Wójt Gminy Grażyna Wróblewska wraz z przewodniczącym Rady Gminy Dariuszem Jankowskim i radnym Jackiem Szczapińskim postanowili osobiście złożyć życzenia jubilatce, wręczyć jej ogromny kosz róż i pamiątkowy puchar.
Syn urodził się w 1962,a nie w 1960
ciekawe, czy covida też przywieźli …
nie przywiezli