Budżet Przasnysza jest zadłużony, jak nigdy przedtem. Brakuje na wiele rzeczy. Co robi Rada Miejska i burmistrz Waldemar Trochimiuk? Wyprzedaje perspektywiczne miejskie nieruchomości, które mogłyby w przyszłości służyć mieszkańcom. Pod młotek tym razem pójdzie bezpowrotnie atrakcyjnie położona działka przy ulicy Makowskiej, stanowiąca własność miasta, czyli można powiedzieć wszystkich mieszkańców. Uznawana była do tej pory za stary cmentarz ewangeliczny. Ale już nie jest. Jej wartość natomiast może w przyszłości wzrosnąć. Dlaczego? Choćby ze względu na planowany przez starostwo zalew, z którym działka na Makowskiej może sąsiadować lub do niego prowadzić.
Gorączka wyprzedaży miasta
Burmistrz Przasnysza gorączkowo szuka pieniędzy na spięcie zaplanowanego budżetu i po raz kolejny chce sprzedać cenną miejską działkę położoną w bardzo atrakcyjnym miejscu. Zwrócił się do radnych o wyrażenie zgody na sprzedaż działki. Rada Miejska zgodziła się na to. Nie była jednak jednogłośna. Protestowali radni Piotr Kołakowski i Jarosław Włodarczyk.
O czym mowa?
(…)„W związku z koniecznością pozyskania środków finansowych w celu realizacji budżetu zasadnym jest przeznaczenie przedmiotowej nieruchomości do sprzedaży (…)”.
To fragment uzasadnienia uchwały Rady Miejskiej w Przasnyszu, która wyraziła zgodę burmistrzowi Waldemarowi Trochimiukowi na sprzedaż ponad 40 arowej działki. Prawie pół hektara ziemi bezpowrotnie przestanie być własnością miasta. To kolejna miejska nieruchomość, która jest sprzedawana, ale pieniądze pozyskane z transakcji nie posłużą prawdopodobnie na spłatę choć części wielkiego zadłużenia, tylko na realizację bieżącego budżetu. Tak wynika z uzasadnienia uchwały podjętej przez Radę Miejską, która 20 października wyraziła zgodę burmistrzowi Przasnysza na sprzedaż nieruchomości.
Szerzej sprawą zajmiemy się na łamach Gazety w Przasnyszu.