
Dom rodzinny stanął w ogniu. Na pomoc ruszyli ludzie
5 października po godzinie 23.00 doszło do pożaru w miejscowości Stara Zblicha. W ogniu stanął dom jednorodzinny, w którym zamieszkiwała trzyosobowa rodzina. Mieszkańcy zdążyli opuścić budynek jeszcze przed przybyciem straży pożarnej. Na pomoc ruszyli ludzie: zarówno ci bliscy, jak i zupełnie obcy.
W domu, w którym 5 października wybuchł pożar, zamieszkują 3 osoby: rodzice z dorosłą córką.
– Tego dnia w domu byłam tylko ja i mój tata. Ja już spałam. Tata zauważył, że coś się dzieje i pierwsze co zrobił to szybko wykręcił korki. Potem przybiegł mnie obudzić. Krzyknął dzwoń na straż, bo dom nam się pali – wraca pamięcią do feralnego dnia pani Renata Przytulska.
W tym samym czasie słychać już było syreny. Okazało się, że pożar już wcześniej zauważył sąsiad – strażak, który szybko powiadomił służby.
– Poszłam do łazienki, bo wiedziałam, że tam coś się dzieje, próbowałam zacząć gasić, zanim nie dojadą strażacy, ale niestety dym był tak duży, że może zdążyłam wylać dwa wiaderka wody i musiałam opuścić pomieszczenie – opowiada.
Na miejscu jako piersi pojawili się strażacy ochotnicy ze Zblichy. Potem dojechały kolejne jednostki, w sumie 6 zastępów, 34 strażaków: JRG Maków Mazowiecki, OSP Płoniawy – Bramura, OSP Węgrzynowo, OSP Chodkowo Załogi, OSP Stara Zblicha.
Dzięki pomocy strażaków rodzinie udało się wynieść najpotrzebniejsze rzeczy.
– Strażacy z Makowa sprawdzili czy można wejść, żeby zabrać ważne rzeczy, żeby się spakować trochę i gdzieś przenocować. Na noc udaliśmy się do dziadków – mówi pani Renata.
Rodzina nadal musi przebywać poza domem, gdyż ten, po pożarze nie nadaje się do zamieszkania. Czego bowiem nie strawił ogień, zniszczyła woda. – W środku w niektórych miejscach zapada się sufit i te zniszczenia tak naprawdę dopiero wychodzą.
Rodzina ze Starej Zblichy nie została sama. Na pomoc przyszli strażacy, mieszkańcy, wójt gminy, Obywatelski Konwój Humanitarny z Przasnysza i wiele innych osób.
– Na drugi dzień już od rana nasza straż tu działała, ogarniała podwórko, zrzucali zgliszcza i zaczęła się akcja pomocowa. Zabezpieczyli nam dach, zrobili nowy komin. Potem przybyła rodzina, która też pomagała nam wynieść wszystkie meble. I akcja trwa do dziś – mówi nasza rozmówczyni.
– Jest bardzo dużo ludzi którzy pomagają i tych którzy chcą nam pomóc. Pomagają strażacy z OSP Zblicha, pomaga nam wójt gminy Jakub Dudek, który jest głównym koordynatorem akcji, pomagają wolontariusze z Obywatelskiego Konwoju Humanitarnego z Przasnysza z Bartoszem Gnojewskim na czele. Zaczęły się prace w środku. Jest ekipa. Pomoc zadeklarowała firma Kross, załoga firmy też zbiera pieniądze. Moi koledzy, sąsiedzi, wieś, stowarzyszenia. Będą zbiórka pod kościołem w Płoniawach, w Jaciążku, kiermasz książek w Przasnyszu i jeszcze wiele innych rzeczy, ludzie są niesamowici. Trudno tu wszystkich wymienić mówi pani Renata, ale oni wszyscy wiedzą, że jestem im bardzo wdzięczna – stwierdza.
Postępy prac na swoim fanpagu na Facebooku relacjonuje Obywatelski Konwój Humanitarny. Z ostatnich wpisów dowiadujemy się, że firma remontowa skuła już ściany, sufit i zerwała podłogę. W pracach cały czas uczestniczy nasza rozmówczyni pani Renata.
Dla pogorzelców ze Zblichy uruchomiono zbiórkę internetową. Rodzinę można wesprzeć wpłacając pieniądze na portalu zrutka.pl „Remont domu po pożarze”. Na Facebooku dostępna jest też strona z licytacjami „Pomoc dla pogorzelców ze Starej Zblichy”.
Jeśliby ktoś z naszych czytelników chciał pomóc w inny sposób, np. dostarczając materiały budowlane itp. może kontaktować się z wójtem Jakubem Dudkiem pod nr 723 705 339 oraz 29 71 78 061 (UG Płoniawy – Bramura) lub Obywatelskim Konwojem Humanitarnym pod nr 505 524 130.
Sprawmy, by rodzina jak najszybciej mogła wrócić do swojego domu.
ren
Strażacy ze Zblichy to PRAWDZIWI BOHATEROWIE