Co się stało z Węgierką w Przasnyszu?

Czytelnicy zwrócili naszą uwagę na fakt, że nasza rzeka zamieniła się w niepokojąco wąski strumień. Nikła ilość wody, płynącej rzecznym korytem zadziwia. Znamy wyjaśnienie nietypowego zjawiska.

 

Na prośbę czytelników wzięliśmy pod lupę rzekę Węgierkę, która przestała przypominać samą siebie. Ilość wody przepływającej przez Przasnysz jest tak nikła, że rzeka przypomina strumyk, który można bez trudu przeskoczyć. Podjęliśmy się próby wyjaśnienia tego stanu rzeczy.

Węgierka przepływa przez Przasnysz korytem o długości 6,32 km (ok. 15% całej długości rzeki). W centrum miasta, w wyniku spiętrzenia wody w okolicy parku miejskiego, znajduje się zbiornik retencyjny z wyspą. Przy moście na ulicy św. St. Kostki wybudowano jaz spiętrzający wodę (zmodernizowany w 2000 r.). Maksymalna wysokość spiętrzenia wynosi 2 m. Za regulację jazu odpowiada burmistrz, dlatego pierwsze pytania o niski stan wody w rzece skierowaliśmy właśnie do niego. Łukasz Chrostowski zapewnił, że ustawienia jazu nie uległy w ostatnim czasie zmianie, więc nie mogło to mieć wpływu na gabaryty przasnyskiego cieku.

 

Przyczyną nikłego stanu wody w Węgierce są więc czynniki atmosferyczne, a konkretnie brak opadów i związana z nim tak zwana niżówka hydrogeologiczna. Dotarliśmy do notatek jednego z przasnyskich rolników, który na użytek gospodarstwa zlicza sumy opadów zarejestrowane w przydomowym deszczomierzu. Z obserwacji rolnika wynika, że luty 2022 r. był miesiącem bardzo bogatym w opady, natomiast później było już tylko gorzej, co jest przyczyną obecnego stanu rzeki.

 

Roczna suma opadów poniżej normy

Deszczomierz wskazał, że przez cały, tegoroczny marzec w Przasnyszu nie spadła nawet kropla wody. W kwietniu 2022 r. w Przasnyszu spadło 15 mm opadu (15 litrów na metr kw.), w maju – ok. 25 mm. Rolnik odnotował, że na koniec maja sytuacja opadowa bardzo źle wróżyła produkcji roślin. Dopiero czerwiec z opadami na poziomie 102 mm (co oznacza niemal dwukrotność wieloletniej miesięcznej normy), uratował sytuację.

W lipcu br. natura obdarzyła Przasnysz opadami wynoszącymi 61 mm, w sierpniu spadły 33 mm wody, we wrześniu 55, w październiku 23. Od początku listopada do dziś deszczomierz wskazał jedynie 8 mm.

Podsumowując, od początku marca do tej chwili (przez 268 dni) w Przasnyszu spadło ok. 320 mm deszczu. Przeciętna roczna suma opadów dla naszego regionu to ok. 600 mm (600 litrów na metr kw.). Nie wchodząc w szczegóły dotyczące średniej sumy opadów dla poszczególnych miesięcy — która jest różna — łatwo zauważyć, że w ciągu wspomnianych 268 dni, powinno spaść ok. 440 litrów. W rzeczywistości spadło o 120 litrów mniej, czyli około 73% normy wieloletniej.

 

Występuje niżówka hydrogeologiczna

Jeżeli dołożymy do tego ogólny wzrost temperatury, nawracające upały i związane z nimi parowanie z gleby i roślin (transpiracja i ewaporacja), to niedostatek opadów staje się jeszcze bardziej dotkliwy. Woda  deszczowa w odpowiedniej ilości nie przedostaje się do głębszych profili glebowych i nie tylko brakuje jej do zasilania strumieni i rzek, ale nawet na potrzeby roślin.

Obserwacje rolnika potwierdzają specjaliści z Państwowego Instytutu Geologicznego, którzy pod koniec października br. ostrzegali przed stanem zagrożenia niżówką hydrogeologiczną na obszarze kilku województw, również mazowieckiego.

Niżówka hydrogeologiczna to niskie stany wód podziemnych, występujące po okresie deficytu opadów, co powoduje obniżenie zwierciadła wód podziemnych i zanikanie wody w źródłach wodonośnych. To właśnie one dają początek rzece Węgierce, wypływającej spod wzgórza o nazwie Czubak (211 m n.p.m.) na obszarze Wzniesień Mławskich, niedaleko wsi Zawady.

To wyjaśnia zagadkę wyjątkowo niskiego stanu wody w rzece, a poprawę sytuacji mogą zapewnić jedynie długotrwałe i obfite opady.

Mimo niepokojącego stanu rzeki, utrzymującego się na większości jej długości w Przasnyszu, na terenie miasta znajduje się miejsce, gdzie Węgierka płynie nieco szerszym nurtem. To jednak zasługa zdolności inżynierskich bobrów, które w sąsiedztwie ul. Przyjemnej w Przasnyszu wybudowały tamę.

 

 

M.Jabłońska

Sprawdź również
Subscribe
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Janusz
Janusz
1 rok temu

Może zainteresowalibyście się jednak rzeczami na które jest wpływ a które są warte oburzenia ? Ciągle zaśmiecanie coraz większe Przasnysza. Zaśmiecanie rzeki i brzegów zwłaszcza przy kładce na Joselewicza. Masa tłuczonego szkła na chodnikach. Brak koszy na śmierci. Śmierci przy mostach. Od dworca aż do baraków nie ma w ogóle koszy a tam Ci ludzie śmiecą. Czemu władz to w ogóle nie interesuje ? Bo władza nie chodzi pieszo jeździ samochodami i nie widzi. Tylko kasa kasa kasa

xxx
xxx
1 rok temu
Reply to  Janusz

No trzeba było uczestniczyć w Dniu Pluszowego Misia w 3., a co tam rzeka.

Imie
Imie
1 rok temu

Nie pozostaje zatem nic innego jak na tym strumyku zbudowac jeszcze zalew.

Waldemar
Waldemar
1 rok temu

Eureka!!! Zaklinacz deszczu też nie poradzi.Powinno się budować lokalne zbiorniki i nie przeszkadzać w pracy bobrom. Przebudować meliorację pól. Na dzień dzisiejszy służy ona tylko do jak najszybszego odprowadzaniu wód do Bałtyku Wtedy powstanie lokalny obrót wody i nie będzie potrzeby wyglądania na niże atlantyckie które przynoszą opady ale również chłodne dni.

Janusz
Janusz
1 rok temu
Reply to  Waldemar

Waldemar. Tylko że budowanie zbiorników powoduje jeszcze większe wyparowywanie wody. Co już człowiek zrobił tego się nie da odwrócić. Osuszanie bagien, łąk pół. Melioracja. Tylko natura powodowała zatrzymania wody – bagna lasy nieuregulowane rzeki powodowały że woda się zatrzymała w gruncie a potem powoli odpuszczała . A zmiany klimatyczne zawsze były i to dużo większe niż teraz ..

Tutejszy
Tutejszy
1 rok temu

Już dawno o tym pisałem. Może mały stan wody, może klimat… ale trochę gospodarskiego podejścia! Zadbajmy o to co jest! Przecież na foto widać, że gospodarza nie ma.
Rynek, Kępa, kajaki, fontanna-to nie Przasnysz! Miasto to też: Kolejowa, ścieżka rowerowa przez most, Makowska i dalej w stronę Sierakowa.

Amator
Amator
1 rok temu

Jak się z bagien zrobiło łąki a z meandrującej rzeki prosty rów, gdzie woda zapiernicza ile wlezie, to „nie ma dziwne”.

MamaAni
MamaAni
1 rok temu

Jak się dba, tak się ma.